Niezły 2021 – co dalej?
7 marca, 2022 2023-04-11 10:28Niezły 2021 – co dalej?
Dotychczas zmartwieniem dla branży były przede wszystkim rosnące ceny surowców, komponentów i energii oraz ewentualnie popyt – jego potencjalny spadek po ustaniu pandemii i w sytuacji inflacji. Wojna oddaliła te kłopoty na dalszy plan. Wszyscy liczymy przede wszystkim na szybkie zakończenie konfliktu na drodze politycznych porozumień – a nie militarnej. Powrót do normalności nie będzie natychmiastowy, zarówno w wymiarze osobistym jak i gospodarczym, ale jest wyczekiwany jeszcze bardziej, niż nam się wydawało po doświadczeniach pandemii. Zakładając, iż wraz z pokojem ceny energii i gazu wrócą do bardzo ogólnie pojętej „normy”, na co powinniśmy zwrócić nasza uwagę – czego oczekiwać?
Odbicie pocovidowe mamy już niejako za sobą. A przed nami raczej mozolna, wyboista rzeczywistość a nie jakiś oczekiwany wielki pocovidowy „bang”. Wiele firm i sektorów zdążyło zdyskontować efekty ubiegłorocznego ożywienia w salonach, nie wspominając o fali zakupów przez Internet. Przed nimi więcej wyzwań niż jakichś oczekiwanych pozytywnych zaskoczeń – takich jak: koniec programów pomocowych i zacieśnianie polityk fiskalnych w poszczególnych krajach, presja inflacyjna w energii i surowcach oraz w kosztach transportu przy stopniowo stygnącym popycie konsumenckim (nie będzie jego „erupcji” po-pandemicznej), wychodzenie na wierzch problemów wcześniejszych, których pomoc publiczna nie zniwelowała a jedynie odsunęła w czasie (słaba wartość dodana i finansowanie europejskich MSP). A cały czas mówimy o czynnikach makro, a nie bieżącej koniunkturze gospodarczo-politycznej, jak zmiana podatkowa – z jej licznymi „poprawkami”, niezażegnany spór z UE, i już – niestety nie potencjalne jedynie ryzyko polityczno-gospodarcze w Europie. Stąd nasza prognoza ryzyka niewypłacalności firm w Polsce nie wydaje się przesadzona…
Schodząc na poziom każdej z firm i jej sprzedaży w kredycie kupieckim: w związku z rosnącym kosztem pieniądza zwiększa się presja na przesunięcie finansowania na większą skalę na dostawców – coraz częściej klienci potrzebują wyższych kredytów kupieckich, gdyż barierą w finansowaniu działalności jest wysokie oprocentowanie kredytów bankowych. Drogi pieniądz sprawia, że to dostawcy będą więc dostarczycielami kapitału obrotowego dla gospodarki, przejmą w części rolę banków. Czy wszyscy są tego świadomi i na to gotowi? Polecamy narzędzie wspierające w tej sytuacji ocenę ryzyka, jakim jest ubezpieczenie należności. Więcej o tym , jak wspiera ono firmy w sprzedaży, ale też rekompensuje potencjalne straty znajdą Państwo tutaj.
Grzegorz Błachnio, Euler Hermes