Newsroom

Koniec kontrowersji wokół ustawy o OZE?

Ponad 3 godziny trwał protest aktywistów i aktywistek Greenpeace na dachu Ministerstwa Środowiska 3 sierpnia 2020 r.

Koniec kontrowersji wokół ustawy o OZE?

Jak zapisy w znowelizowanej ustawie o odnawialnych źródłach energii OZE wpłyną na przemysł drzewny i branżę meblarską? Kto na tych zmianach straci, a kto zyska?

Reklama
Banner targów IFFINA 2024 750x109 px

Kontrowersyjna ustawa o OZE weszła w życie 1 października a jej twarzą stał się ówczesny minister środowiska – Michał Woś. 9 czerwca, rzecznik prasowy Ministerstwa Środowiska, Michał Gzowski poinformował, że zmiana prawa dotycząca drewna energetycznego de facto służy ochronie przyrody. W związku z powielaniem przez niektóre redakcje kłamliwej informacji podanej przez Greenpeace, jakoby Ministerstwo Środowiska planowało dalszą intensywną eksploatację polskich lasów, by drewno spalać w piecach elektrowni, informuję, że jest to manipulacja. W rzeczywistości, przyjęty przez rząd, przygotowany w resorcie środowiska we współpracy z Ministerstwem Rozwoju projekt nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE) w żaden sposób nie stanowi podstawy do zwiększenia pozyskania drewna, którego ilość wynika z wieloletniego Planu Urządzenia Lasu. Nowelizacja ustawy umożliwia przekazanie na cele energetyczne zwłaszcza już ściętego drewna, które w wyniku pandemii COVID-19 nie zostanie odebrane przez kontrahentów Lasów Państwowych. W ten sposób chronimy polską przyrodę, bo zalegające w lasach drewno jest zasiedlane przez szkodniki, staje się nowym siedliskiem kornika. Przesuszony surowiec drzewny stwarza także wielkie ryzyko pożarowe, a jego usunięcie jest realizacją postulatów organizacji ekologicznych – można było przeczytać w komunikacie wydanym przez Michała Gzowskiego.

Rzecznik poinformował, że projekt zmiany ustawy o OZE realizuje dyrektywy europejskie, które wymagają od Polski odpowiedniego miksu energetycznego z wykorzystaniem biomasy, czyli przekazania drewna na opał. Ministerstwo Środowiska zapewniało, że nie będzie żadnej „dalszej intensywnej eksploatacji polskich lasów i spalania ich w piecach elektrowni” jak twierdzi Greenpeace. Przeciwnie, mimo nacisków i dyrektyw Unii Europejskiej związanej z biomasą, ilość drewna z przeznaczeniem na cele OZE w Polsce jest ponad pięciokrotnie niższa niż np. we Francji i znacząco niższa niż średnia europejska. W celu wypełnienia zobowiązań UE polskie elektrownie importowały znaczne ilości biomasy i nie korzystały dotychczas z dostępnego na polskim rynku surowca. Świadczy to o konsekwentnej polityce Ministerstwa Środowiska ochrony naszego narodowego dziedzictwa przyrodniczego – wyjaśniał Michał Gzowski. Jak wyraźnie efekty tej konsekwentnej polityki widoczne są w znowelizowanej ustawie, każdy może ocenić po zapoznaniu się z jej treścią.

Ówczesny minister środowiska głos zabrał m.in. 15 lipca, na posiedzeniu Sejmu, gdzie gorączkowo zapewniał, że w związku z ustawą ani jedno drzewo nie zostanie wycięte: Wielokrotnie tłumaczyliśmy państwu, że ani jedno drzewo z powodu tej ustawy nie będzie wycięte ponad to, co jest zaplanowane. Ani jedno drzewo nie będzie spalone w polskich elektrowniach w związku z jakimikolwiek wycinkami, o których państwo tyle mówią. Państwo kłamiecie, a kłamiąc, manipulujecie społeczeństwem.

Tego dnia w sejmie Michał Woś przyznał, że prawdą jest, iż w związku z pandemią 2 mln m3 ściętego już drzewa zalega w polskich lasach: Ale prawdą jest też to, że w definicji drewna energetycznego, państwo sprawdzicie, nie ma, nie wiem, kłód. To nie kłody będą przekazane zainteresowanym drewnem energetycznym. Tam jest drewno słabej jakości. Co więcej, Lasy Państwowe w jednej z ustaw anty-COVID-owskich wiele zrobiły dla przemysłu drzewnego i z przemysłem drzewnym bardzo blisko współpracowaliśmy. Znamienne jest w tym przypadku użycie czasu przeszłego.

Przedsiębiorcy na NIE

5 czerwca organizacje branżowe, takie jak Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego, Stowarzyszenie Producentów Płyt Drewnopochodnych w Polsce, Polski Komitet Narodowy EPAL oraz Stowarzyszenie Przemysłu Tartacznego, wystąpiły w sprawie planowanych zamian definicji drewna energetycznego. W piśmie skierowanym do ministra klimatu, minister rozwoju i ministra środowiska, można było przeczytać: Jako organizacje zrzeszające kluczowe branże krajowego przemysłu drzewnego: producentów płyt drewnopochodnych, mebli, palet, programu ogrodowego chcielibyśmy z całą mocą podkreślić, że do produkcji przemysłowej może być również wykorzystywane drewno gorszej jakości m.in. posuszowe, drewno z przebarwieniami, drewno o gorszym stopniu okrzesania, drobnica. Kwestią pozostaje tylko cena oraz ustalenie odpowiednich do jakości form obmiaru takiego surowca. Pozostałości produkcyjne z tartaków w postaci trocin, wiórów, zrębków, zrzynów również stanowią pełnowartościowy surowiec. Uważamy, że marnotrawstwem jest przeznaczenie na cele energetyczne jakiegokolwiek materiału drzewnego, który może być wykorzystywany jako surowiec do dalszego przerobu w przemyśle przetwórczym. Tym bardziej taki surowiec nie powinien zostać objęty subwencjami.

Wymienione wyżej organizacje proponowały, by skorzystać z definicji drewna energetycznego określonej w projekcie rozporządzenia dot. cech jakościowo-wymiarowych drewna, który został wypracowany w konsensusie przez branże przemysłu drzewnego. Zależało im na tym, by zachować wypracowaną definicję, która została szczegółowo przeanalizowana przez uczestników rynku drzewnego i jest zgodna z zasadą kaskadowego wykorzystania drewna, jak i hierarchią postępowania z odpadami.

Najistotniejsze dla debaty były jednak te fragmenty wystąpienia owych organizacji branżowych: Konsekwencje subwencjonowanego przemysłowego spalania drewna w celu wytworzenia energii odbiją się niekorzystnie zarówno na kondycji przedsiębiorców wykorzystujących go w procesie produkcji, jak też i na poziomie emisji CO2. W wyniku rywalizacji dotowanej energetyki z przemysłem przetwarzającym drewno nastąpi zmniejszenie możliwości produkcyjnych branż związanych z przetwórstwem drewna. Także efekt związania CO2 w gotowych produktach zostanie znacznie zmniejszony. Tarcica, płyty, meble, panele podłogowe i wszystkie wyroby z drewna i papieru wiążą CO2 na wiele lat. W tym procesie redukcji dwutlenku węgla drewno jest efektywnie wykorzystywane. Spalanie drewna w celu produkcji energii może odbywać się dopiero na końcu łańcucha wykorzystania i recyklingu surowca. Proste spalanie leśnego drewna celem uzyskania energii, co umożliwi proponowana poprawka, znacznie skraca cykl, w którym dwutlenek węgla jest zatrzymywany w gotowych produktach.

Należy tez podkreślić, że obecne trudności w zbyciu drewna średniowymiarowego przez Lasy Państwowe wynikają ze zbyt wysokich cen po jakich to drewno jest oferowane. Pomimo próśb wielu stowarzyszeń reprezentujących przemysł drzewny Lasy Państwowe, od wielu miesięcy, nie podejmują jakichkolwiek rozmów mających na celu poprawę możliwości i warunków zbytu drewna.

8 czerwca swoje stanowisko na temat nowelizacji ustawy przekazała Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli. Jeden z jej postulatów to interwencja w sprawie planowanej zmiany w ustawie o OZE.:Usunięcie Art.119a i uznanie drewna przemysłowego jako energetycznego grozi powtórzeniem sytuacji z 2004 r., kiedy ceny drewna wzrosły o 100%. Systemy wsparcia spalania biomasy mogą doprowadzić do znacznych podwyżek cen drewna dla przemysłu meblarskiego w 2021 r.

Głosy organizacji zrzeszających przedsiębiorców z przemysłu drzewnego i branży meblarskiej, to po pierwsze, wybitni biolodzy, reprezentujący m.in. Polską Akademię Nauk – po drugie, a po trzecie – ekolodzy i aktywiści. Wbrew im wszystkim rządzący wiedzą swoje i kolejna ustawa właśnie poszła w las.

W sobotę, 3 października Edward Siarka, poseł Solidarnej Polski został powołany na urząd Sekretarza Stanu w Ministerstwie Środowiska i Pełnomocnika Rządu ds. Leśnictwa i Łowiectwa. 

Nowy wiceminister będzie odpowiedzialny za leśnictwo i łowiectwo, także w połączonym resorcie środowiska i klimatu, a docelowo w Ministerstwie Rolnictwa i Leśnictwa.