Edukacja

Od utopii do Brexitu

Jeśli chodzi o meble z Polski, to Wielka Brytania jest jednym z najważniejszym ich odbiorców.

Od utopii do Brexitu

Jeśli chodzi o meble z Polski, to Wielka Brytania jest jednym z najważniejszych odbiorców. Póki co, polscy producenci są spokojni o ewentualne konsekwencje Brexitu, ale muszą zachować czujność. Z powodu spadku wartości funta szterlinga, nad polską branżą meblarską zawisło widmo niepewności.

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

W 1516 r. powstało dzieło pt. „Książeczka zaiste złota i niemniej pożyteczna jak przyjemna o najlepszym ustroju państwa i nieznanej dotąd wyspie Utopii”, znane jako „Utopia”. Thomas More, angielski pisarz, myśliciel i polityk stworzył w nim wizję idealnego państwa i systemu społecznego. Dokładnie 500 lat później tego typu obrazy wykorzystali w swoich kampaniach zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy Brexitu. Dr Mareike Kleine zwraca uwagę, że oba obozy połączyła przesadna idealizacja własnego narodu. Czym to się skończyło, wszyscy dobrze wiemy. Ani trochę przesady nie ma natomiast w stwierdzeniu, że Wielka Brytania to perspektywiczny kierunek jeśli chodzi o polskie meble. Może się to jednak szybko zmienić, jeżeli widmo Brexitu nabierze realnych kształtów.

A good beginning makes a good ending

Jak informowaliśmy na łamach sierpniowego wydania miesięcznika „BIZNES meble.pl”, wartość polskiego eksportu mebli do Wielkiej Brytanii wyniosła w ub.r. 725,4 mln euro, co dało 16% wzrost w porównaniu do 2014 r., gdy wyniosła 624,4 mln euro. Firma B+R Studio szacuje, że pod względem wolumenu, eksport wzrósł o 12%. W ub.r. wolumen mebli wyeksportowanych z Polski do Wielkiej Brytanii wyniósł 235 tys. ton, a w 2014 r. było to 209 tys. ton. Co istotne, Wyspy Brytyjskie są na drugim miejscu wśród głównych odbiorców mebli z Polski (blisko 8,5%). Ten wynik znajduje potwierdzenie w wypowiedziach producentów.

Meble tapicerowane naszej produkcji od lat cieszą się popularnością i uznaniem brytyjskich konsumentów, toteż Wielka Brytania jest jednym z istotniejszych rynków eksportowych, które obsługujemy – informuje Małgorzata Bartosik, Sales Director Export IMS Sofa. Połowa produkcji z przeznaczeniem na eksport jest kierowana właśnie na rynek brytyjski. Na przestrzeni lat obserwujemy rosnące zainteresowanie Brytyjczyków naszymi meblami wypoczynkowymi. Polska uznawana jest przez konsumentów za ważnego partnera biznesowego i dostawcę wysokiej jakości produktów.

W ostatnim czasie odnotowaliśmy wzrost sprzedaży towarów na rynek brytyjski – mówi Paweł Krygier, dyrektor handlowy Szynaka Meble. Jesteśmy firmą, która potrafi dostosować się do zmiennych warunków gospodarczych, a przede wszystkim do oczekiwań naszych klientów.

Jak informuje Maciej Formanowicz, prezes Zarządu Fabryk Mebli Forte, na rynek brytyjski trafia obecnie kilka procent ogólnej sprzedaży firmy. Z zadowoleniem obserwujemy rosnącą tendencję – podkreśla Maciej Formanowicz. – To dla nas ważny i interesujący rynek z dużym potencjałem.

East or West home is best

Podobieństwo do starego polskiego powiedzenia: Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej jest tylko pozorne. Dom Anglika zdaje się być czymś w rodzaju zamku czy też twierdzy. Jak to ujęła Kate Fox w książce „Przejrzeć Anglików”: Dom Anglika to coś więcej niż tylko jego twierdza, ilustracja zasady prywatności, to także jego tożsamość, główny wskaźnik statusu i główna obsesja. Dotyczy to w równym stopniu mężczyzn jak i kobiet. To dlatego dom nie jest czymś, co się biernie „ma”, to jest coś, co się „tworzy”, nad czym się „pracuje”.

Wśród polskich producentów mebli zdania odnośnie preferencji mieszkańców Wysp są mocno podzielone. Wszyscy jednak zgadzają się co do tego, że Anglicy przywiązują dużą wagę do aranżacji wnętrz. Za wszelką cenę dążą też do tego by były one przytulne.

Niski kurs funta będzie prawdopodobnie przyczyną spadku importu towarów do Wielkiej Brytanii i zaostrzenia konkurencji cenowej, co może skutkować zmniejszeniem wartości polskiego eksportu na rynek brytyjski. Jerzy Bartosik Radcy Ministra w Wydziale Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Londynie

W opinii Macieja Formanowicza Brytyjczycy są zachowawczy i raczej konserwatywni w swoich wyborach. Lubią dekory imitujące drewno z widoczną jego strukturą, szczególnie dąb w różnych jego odsłonach – zauważa Maciej Formanowicz. Szczególną wagę przywiązują do urządzania sypialni. Poszukują różnej wielkości szaf, z których tworzą zabudowy. W sypialni nie może zabraknąć toaletki.

Paweł Krygier jest zdania, że preferencje produktowe Brytyjczyków są specyficzne, zarówno pod względem cenowym, jak i technologicznym. Mieszkańcy Wysp cenią walory estetyczne, funkcjonalność i raczej nieskomplikowany w formie design – oznajmia Paweł Krygier. W dużej mierze wybierają meble w kolorach jasnych, ciepłych, ale również wybarwienia kontrastujące z nimi, w kolorach orzecha i czerni. Pozwala im to na stworzenie przytulnego wnętrza spełniającego wszystkie ich potrzeby.

Jakie meble preferuje Wielka Brytania?

W opinii Małgorzaty Bartosik brytyjscy konsumenci poszukują mebli tapicerowanych o konkretnej charakterystyce. Obecnie wśród pożądanych rozwiązań znajdują się meble typu recliner – mówi Małgorzata Bartosik. Wśród obić obserwujemy od dłuższego czasu powrót do zainteresowania skórami naturalnymi, w tym skórami antykowanymi. Modne są kolory ziemi – czerń, brązy, beże.

Patrycjusz Budka, Regional Sales Manager w firmie Sits, zwraca uwagę, że Brytyjczycy wybierają do swoich mieszkaniach także odważne modele, designerskie sofy z welwetu oraz wyraźne, jaskrawe wzory na fotelach. Cenią kratkę, kwiaty oraz paski, które pojawiają się na meblach – wymienia Patrycjusz Budka. Ich dodatkowym zdobieniem są bogate przeszycia oraz pikowania.

Rynek brytyjski jest specyficzny i wymagający, jak zresztą wiele innych. Jest jednak sporo rzeczy, które wyróżniają go spośród innych, np. mniejsze szafy, łóżka, które odbiegają wymiarami od standardów, konieczność stosowania w wyrobach hartowanych szkieł i bezpiecznych luster, nietypowe wtyczki elektryczne. Maciej Formanowicz, prezes Zarządu Fabryk Mebli Forte

Patrycjusz Budka przekonuje, że Brytyjczycy nie lubią spokojnych i minimalistycznych mebli. Raczej z fantazyjną odwagą dobierają jaskrawe kolory oraz wzory, które na pierwszy rzut oka wydają się zbyt krzykliwe i niepasujące do całości – argumentuje Patrycjusz Budka. Dopiero, gdy spojrzymy na dom, który stoi zazwyczaj na przedmieściach dużego miasta, dostrzeżemy w nim wygodny, miękki fotel w szkocką kratę lub w welurowej zieleni, w którym każdy Brytyjczyk delektuje się swoją ulubioną herbatą. Five o’clock to rytuał, do którego dopasowane jest przytulne wnętrze.

Better late than never

Ostatnie lata, a w szczególności kilka minionych miesięcy, to bez wątpienia wyjątkowy czas w Wielkiej Brytanii. Przemiany dotyczą wszystkich sfer życia: sceny politycznej, rynku walut, sytuacji gospodarczej, nie omijają nawet rynku kontraktowego. Janusz Mikołajczyk, prezes Zarządu Mikomax Smart Office, zauważa, że aranżacja biur na przestrzeni ostatnich pięciu lat przeszła znaczną zmianę.

Wynika ona z ewoluującego stylu życia, potrzeb i oczekiwań względem stanowiska pracy, ale też – co jest chyba najważniejszym katalizatorem przemian – wejścia na rynek pracy nowego pokolenia – sugeruje Janusz Mikołajczyk. Igreki to wymagający pracownicy, którzy stawiają na elastyczność zatrudnienia, doceniają niestandardowe rozwiązania i możliwość realizowania zadań zdalnie. W Wielkiej Brytanii w zdecydowanej większości występują biura typu open space. Co ciekawe, na brytyjskim rynku nieruchomości jest ich dwa razy więcej niż wynosi średnia światowa. To przekłada się na komfort pracy, problemy z koncentracją i ogólne niezadowolenie pracowników, którzy nie mają możliwości wykonywania zadań w innym miejscu, a działania w zespołach projektowych są mniej efektywne ze względu na czynniki rozpraszające.

Mimo to, od naszych partnerów z Wielkiej Brytanii wiem, że podobnie, jak w innych krajach, przedsiębiorcy chcą tworzyć elastyczne i ergonomiczne rozwiązania. Z przyczyn biznesowych dążą do tworzenia biur optymalnie wykorzystujących dostępną przestrzeń, ale też wspierających zespół. Tzw. „agile working” staje się normą, a odpowiedzią na nowe potrzeby są rozwiązania, których design sprawdza się w różnych sytuacjach. Kolejnym tematem, który w mojej ocenie jeszcze długo będzie numerem jeden w trendach biurowych jest praca w systemie sit and stand. Dlaczego? Obserwujemy narodziny rynku pracownika. Na zachodzie dzieje się to już od kilku lat. Ich komfort, zadowolenie, zdrowie i produktywność stają się celem nadrzędnym dla firm, które w procesach rekrutacji walczą o talenty – dodaje.

Wielka Brytania ceni w biurze meble różnorodne

Anna Jabłońska, Area Export Manager w Fabryce Mebli Biurowych MDD, zauważa, że brytyjskie biura cechuje różnorodność. Pomimo tego, że Brytyjczycy są konserwatywnym narodem i nie lubią szybko wprowadzać zmian, w przypadku powierzchni biurowych stawiają na nowoczesność. Niezależnie od tego czy jest to styl współczesny, czy industrialny – mówi Anna Jabłońska.

W przypadku firm, szczególnie operujących w skali międzynarodowej, trendy w myśleniu o organizacji miejsca pracy są dosyć zbliżone. To jeden z efektów globalizacji i integracji w relacjach gospodarczych. Wnętrza hotelowe natomiast są dalekie od minimalizmu. Brytyjczycy preferują bowiem wnętrza klasyczne z masywnymi meblami w stylu kolonialnym, nierzadko z typową dla epoki wiktoriańskiej armaturą. Nadal wiele mebli wykonywanych jest przez rodzimych rzemieślników. Nierzadko w restauracjach czy pubach widać również poszanowanie dla tradycji, a nowoczesne meble zestawia się z eklektycznymi. To świadczy o dumie Brytyjczyków i przywiązaniu do dziedzictwa. Puby czy hotele to przecież często wizytówki tego kraju, stąd w tych segmentach króluje tradycja – wyjaśnia.

Polsko-brytyjską wymianę handlową od kilku lat charakteryzuje dynamiczny rozwój. W latach 2002-2015 eksport cechowała stała tendencja wzrostowa. Czy Brexit zahamuje to zjawisko? W mojej ocenie w interesie obu krajów jest zachowanie płynności w relacjach handlowych. Janusz Mikołajczyk, prezes Zarządu Mikomax Smart Office

Martin Howitt, Brand & Marketing Manager w Nowy Styl Group UK, zwraca uwagę na fakt, iż brytyjski rynek kontraktowy należy do najbardziej konkurencyjnych w Europie. W Clerkenwell, dzielnicy Londynu, w której siedzibę mają wiodący producenci mebli, w promieniu 2 km mieści się 65 showroomów – zaznacza Martin Howitt. Ze względu na dużą konkurencję, klienci mogą wybrać spośród szerokiej gamy produktów i wykończeń dokładnie to, czego potrzebują. Wielu producentów oferuje systemy szyte na miarę, z nadzieją, że w ten sposób zapewnią sobie lojalnych klientów. Także obsługa jest na bardzo wysokim poziomie. Jakikolwiek problem podczas dostawy czy przy montażu otwiera drogę konkurencji do przejęcia kolejnych projektów klienta.

Where there is a will there`s a way

Wymagający – to najczęściej powtarzające się określenie, przy pomocy którego przedstawiciele firm opisują rynek brytyjski. Polscy producenci wychodzą z założenia, że dla chcącego nic trudnego.

Małgorzata Bartosik przyznaje, że brytyjscy konsumenci są wymagający, ale w obecnych czasach nie wzbudza to zdziwienia. Oferta na rynku mebli jest na tyle bogata, że oczekiwania klientów wobec nabywanych produktów rosną – stwierdza Małgorzata Bartosik. Mieszkańcy Wielkiej Brytanii oczekują modeli bardzo komfortowych, ponadto poszukiwane są meble o specyficznych rozmiarach. Wiele brytyjskich domów i mieszkań ma wąskie drzwi, więc duże gabaryty nie mogłyby być przeniesione przez nie podczas dostawy. Rynek Wielkiej Brytanii nie jest rynkiem łatwym w obsłudze także dlatego, że od dostawców wymaga się np. specjalnych certyfikatów trudnopalności materiałów. Niemniej dla doświadczonego producenta te wymagania nie są żadną przeszkodą.

W ub.r. łączna wartość importu mebli biurowych na Wyspy osiągnęła wartość około 150 mln GBP, co pokazuje jego skalę (nie można zapominać też o rodzimych producentach). Warto zwrócić uwagę na to, że prawie połowa tej wartości jest zagospodarowywana przez kraje spoza UE. Anna Jabłońska, Area Export Manager w Fabryce Mebli Biurowych MDD

Rynek brytyjski jest specyficzny i wymagający, jak zresztą wiele innych – zauważa Maciej Formanowicz. Jest jednak sporo rzeczy, które wyróżniają go spośród innych, np. mniejsze szafy, łóżka, które odbiegają wymiarami od standardów, konieczność stosowania w wyrobach hartowanych szkieł i bezpiecznych luster, nietypowe wtyczki elektryczne. Wszystko to trzeba wziąć pod uwagę przy projektowaniu mebli oraz dodatkowego wyposażenia. Mamy w ofercie produkty tworzone wyłącznie pod ten rynek, które nie znajdą nabywcy gdzie indziej, ze względu właśnie na te wyjątkowe cechy. Brytyjczycy zwracają dużą uwagę na bezpieczeństwo użytkowania. Często oczekują certyfikatów jakościowych potwierdzających, że produkt wykonano według najwyższych standardów.

Wielka Brytania, meble, certyfikaty

Michał Cieśla, Export Manager w firmie Kler, stwierdza, że rynek brytyjski jest dość wymagający, a dotyczy to przede wszystkim konieczności posiadania certyfikatów na niepalność materiałów, komponentów, jak i poszyć używanych do produkcji mebli. Trzeba wiedzieć, że w Wielkiej Brytanii jednostką wiodącą w zakresie koordynacji spraw związanych ze standardami i normami technicznymi, testowaniem oraz certyfikacją towarów jest brytyjskie Ministerstwo Handlu i Przemysłu – informuje Michał Cieśla. – Jest ono bez wątpienia najbardziej rygorystyczną instytucją na całym starym kontynencie. Jednak nie jest aż tak źle, jakby się mogło wydawać. Nie zapominajmy jednak, że Wielka Brytania to największy importer polskich mebli, nie licząc naszego najbliższego sąsiada, jakim są Niemcy.

Rynek brytyjski jest rynkiem bardzo wymagającym, zwłaszcza dla branży meblarskiej – uważa Paweł Krygier. – Produkty wysyłane do Wielkiej Brytanii muszą spełniać nie tylko normy europejskie, ale specyficzne normy angielskie, często niezgodne ze standardowymi normami, którymi kierujemy się podczas produkcji. W związku z tym proces produkcyjny związany jest ze zmianą ustawień, co bywa utrudnieniem dla fabryk. Jednakże Szynaka Meble jest firmą elastyczną i mimo zmian produkcyjnych, operacyjnych i technologicznych , potrafi się dostosować do rynkowych wymagań.

Jeśli ktoś uważa, że na Wyspach wymagający jest rynek mebli mieszkaniowych, musi mieć świadomość, że jeszcze bardziej wymagający jest rynek kontraktowy. Anna Jabłońska podkreśla, że to rynek bardzo rozwinięty, jeden z większych w Europie. Dla Brytyjczyków bardzo ważne jest doświadczenie oraz jakość towarów świadczonych usług – mówi Anna Jabłońska. – Cenią też elastyczność pozwalającą na pełne dostosowanie oferty do ich indywidualnych potrzeb. Biorąc pod uwagę spore nasycenie rynku, klienci kontraktowi są bardzo wymagający i producenci mebli coraz częściej poszukują innowacyjnych produktów, łączących w sobie estetykę z funkcjonalnością.

Brytyjczycy cenią meble z Polski

W opinii Janusza Mikołajczyka rynek brytyjski jest jednym z najbardziej otwartych w Unii Europejskiej. Sektor meblarski jest tam ważnym elementem gospodarki i ma znaczący udział w PKB – podkreśla Janusz Mikołajczyk. Chociaż w kraju dominują rodzimi producenci, to dużą rolę odgrywają również firmy ze Stanów Zjednoczonych i Europy, w tym m.in. Polski. Dla nas to drugi po Niemczech rynek zbytu i bardzo ważny partner biznesowy. Nasi producenci są wśród 12 największych dostawców towarów dla Zjednoczonego Królestwa. Meble są lwią częścią rosnącego eksportu. W ubiegłym roku wartość tych towarów wysłanych do Wielkiej Brytanii wyniosła ponad 725 mln euro – dodaje.

Bez wątpienia nawet po „Brexicie” Wielka Brytania może pozostać w europejskim obszarze gospodarczym, tak jak ma to miejsce w przypadku Norwegii, czy Szwajcarii, a polscy producenci mebli ciągle będą się cieszyć ze wspólnego rynku. Michał Cieśla, Export Manager w firmie Kler

Rynek charakteryzuje duża chłonność, a znaczna część, bo aż 53% towarów, pochodzi z krajów członkowskich (jak podaje MSZ w 2014 r. ich wartość wyniosła 289 mld funtów). Polsko-brytyjską wymianę handlową od kilku lat charakteryzuje dynamiczny rozwój. W latach 2002 – 2015 eksport cechowała stała tendencja wzrostowa. Czy Brexit zahamuje to zjawisko? W mojej ocenie w interesie obu krajów jest zachowanie płynności w relacjach handlowych. A jeśli zmiany okażą się konieczne, wierzę, że wypracujemy zasady, które będą korzystne dla każdej ze stron – przekonuje Janusz Mikołajczyk.

Polskie meble w brytyjskich biurach

Jak informuje Martin Howitt, głównym obszarem działalności Grupy Nowy Styl w Wielkiej Brytanii jest sektor biur i miejsc pracy, aczkolwiek podział między ofertą dla tradycyjnych przestrzeni open office i domowych biur powoli się rozmywa. W jego ocenie kluczem do nowoczesnego miejsca pracy jest bowiem elastyczność.

Projektowanie elastycznego miejsca pracy (ang. agile workplace) w Wielkiej Brytanii jest odpowiedzią na kwestię produktywności, jak i motywacji pracowników – sugeruje Martin Howitt. – Ta koncepcja zakłada tworzenie stref i środowisk, które pracownicy mogą wybierać w zależności od zadań, które wykonują. Strefy wspólne wypełniają sofy, miękkie siedziska i akustyczne budki telefoniczne, miejsca spotkań to niekoniecznie sale konferencyjne z długimi stołami, ale raczej wyspy z barowymi stolikami, przy których ustawia się ekspres do kawy i mały ekran do prezentacji. Kontenery ustępują miejsca lockersom. Elastyczne miejsce pracy zapewnia też przestrzenie do pracy w ciszy i hot deski. Ważnymi elementami dobrego biura zaprojektowanego zgodnie z ideą „agile working” są kantyna i strefa odpoczynku, bo to tutaj właśnie rodzi się współpraca i następuje wymiana pomysłów. Projektując nowe produkty dla tego typu przestrzeni Grupa Nowy Styl uwzględnia aspekty takie jak akustyka, innowacyjność technologiczna oraz kwestie środowiskowe.

Brave New World?

23 czerwca 2016 r. to dzień, który szczególnie zapisał się na kartach historii Europy. Właśnie wtedy Brytyjczycy zagłosowali w referendum za opuszczeniem Unii Europejskiej. Trudno o lepszy pretekst do spekulacji, szczególnie, gdy spadki odnotowuje kurs funta szterlinga. Wielka Brytania to ciągle ważny partner handlowy, nie tylko dla branży meblarskiej. Co prawda jest drugim w kolejności odbiorcą mebli, ale zajmuje też drugą pozycję wśród partnerów handlowych Polski.

Jeżeli chodzi o zagadnienie Brexitu, to sami Brytyjczycy zastanawiają się nad formą wyjścia ze struktur UE – zauważa Jerzy Bartosik, Radca Ministra w Wydziale Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Londynie. – W Wielkiej Brytanii trwa debata o najlepszy czas na uruchomienie procedury wyjścia. Prawdopodobnie stanie się to w przyszłym roku, ale nic nie jest pewne. Oznacza to, że sprawa formalnego wyjścia przeciągnie się prawdopodobnie do końca 2019 r., tym bardziej, że występują bardzo poważne problemy praktyczne dotyczące zatrudnienia w nowo powołanym resorcie ds. wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE ekspertów/negocjatorów.

Wielka Brytania po najnowszych politycznych i gospodarczych decyzjach zmieni swój poziom eksportu i importu wszelkich dóbr. Dlatego z pewnością dużo trudniej i wolniej, po wyjściu z Unii Europejskiej, będzie rosła sprzedaż i import mebli z Europy. Patrycjusz Budka, Regional Sales Manager w firmie Sits

Z informacji, które przekazał Jerzy Bartosik, wynika, iż Brytyjczycy pracują obecnie nad najlepszą dla nich formułą strategii negocjacji z państwami Unii. Pomysł wejścia UK do Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EEA) oceniany jest negatywnie – zaznacza Jerzy Bartosik. Nie byłoby to korzystne rozwiązanie dla UK, ze względu na konieczne wysokie wpłaty do budżetu oraz swobodę przepływu pracowników. Również potencjalne dołączenie UK do Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA) ocenione zostało jako niekorzystne ze względu na regulacje dot. sektora usługowego. Wydaje się, że UK może iść w kierunku renegocjacji warunków członkostwa w WTO, zastąpienia polityki UE korzystniejszymi regulacjami wewnętrznymi oraz zawrzeć szereg nowych umów handlowych. Wtedy przed polskimi eksporterami, nie tylko mebli, pojawi się problem nowych uregulowań taryfowych w zależności od wyniku negocjacji WB – UE.

Znaczących zmian nie będzie

Małgorzata Bartosik zwraca uwagę na zmianę, którą dostrzegli już wszyscy producenci – wahania kursu walut. Nie jest to jednak zaskoczenie. Z doświadczenia wiemy, że różne decyzje i sytuacje polityczne wpływają na gospodarkę – mówi Małgorzata Bartosik. Dla IMS Sofa ewentualne wyjście Wielkiej Brytanii z UE nie jest powodem do zmartwień. Zanim Polska dołączyła do Unii Europejskiej sprzedawaliśmy już nasze produkty na rynek brytyjski. Jeśli Brytyjczycy opuszczą UE, sytuacja się odwróci – Polska, jako członek UE, będzie sprzedawała swoje produkty na ten rynek pozaunijny. IMS Sofa ma duże doświadczenie w handlu z krajami, które nie należą do UE oraz z krajami spoza Europy. Każde państwo ma własne regulacje odnośnie eksportu, nie mamy problemów z tym, by im sprostać.

Po pierwsze wyjście Wielkiej Brytanii z UE nie nastąpi szybko, po drugie nie spodziewamy się znaczących zmian w przepisach, a już zupełnie nie oczekujemy wprowadzenia cła – mówi Maciej Formanowicz. To informacje z przekazów medialnych, które wydają się nam wiarygodne.

Mieszkańcy Wysp cenią walory estetyczne, funkcjonalność i raczej nieskomplikowany w formie design. W dużej mierze wybierają meble w kolorach jasnych, ciepłych, ale również wybarwienia kontrastujące z nimi, w kolorach orzecha i czerni. Paweł Krygier, dyrektor handlowy Szynaka Meble

Michał Cieśla jest zdania, że w najbliższym czasie polscy producenci mebli nie odczują większych zmian. Wielka Brytania znajduje się w ścisłej czołówce krajów, do których wysyłamy nasze towary – przypomina Michał Cieśla. Należy dodać, że duża liczba firm brytyjskich produkuje meble na terenie naszego kraju. Ważne jest, by wspomnieć też o tym, że sporo polskich producentów dostarcza na Wyspy komponenty i surowce. W tej sytuacji uważam, że w najbliższych latach niewiele się zmieni w Wielkiej Brytanii w związku z branżą meblarską. Nawet szybko obniżający się kurs funta szterlinga niebawem ustabilizuje się, wzmocni i już nie będzie tak dużą niewiadomą. Ciągle warto eksplorować ten rynek, bo bez wątpienia daje on wiele możliwości.

Wielka Brytania będzie kupowała meble z Polski, ale…

Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej z pewnością przyniesie zmiany – przekonuje Janusz Mikołajczyk. Jednak jestem daleki od zakładania, że nowe rozwiązania w negatywny sposób przełożą się na wymianę handlową miedzy naszymi krajami. Dotychczas nie odczuliśmy jakichkolwiek negatywnych efektów. Według art. 50 Traktatu lizbońskiego procedura wychodzenia może zająć nawet 2 lata. W tym czasie zarówno UE, jak i Wielka Brytania wypracują nowy model współpracy. Wszystko zależy od efektu tych negocjacji. Ważne czynniki, które mogą wpłynąć na ewentualne zmiany to stosunek walut – funta szterlinga i euro oraz ewentualne ograniczenia handlowe. Znacząca zmiana spowoduje, że eksport może przestać być opłacalny. Jednak pamiętajmy, że rynek brytyjski jest jednym z kluczowych partnerów biznesowych wielu krajów członkowskich – taki scenariusz wydaje się więc mało prawdopodobny.

O całej sytuacji ciężko jeszcze mówić posługując się konkretnymi możliwymi scenariuszami – podkreśla Anna Jabłońska. To precedens i z pewnością będziemy świadkami długotrwałych, twardych negocjacji. Warto jednak pamiętać, że w rzeczywistości obydwie strony tak naprawdę mają wspólny interes. Dlatego też, pomimo realnej szansy wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, wierzymy, że na tym rynku będą istniały możliwości zwiększenia sprzedaży dla branży meblarskiej. Fabryka Mebli MDD będzie w dalszym ciągu rozwijać swoją obecność na Wyspach. Wielka Brytania jest i nadal pozostanie dla Polski bardzo znaczącym partnerem handlowym. Liczymy na korzystne negocjacje odnośnie modelu współpracy gospodarczej po Brexicie i nie spodziewamy się rewolucji.

Paweł Krygier przewiduje, że zmiany polityczne dotyczące Wielkiej Brytanii niewątpliwie wpłyną na warunki eksportowe. Zapewne pojawi się konieczność clenia towaru wysyłanego na Wyspy bądź wystawiania dodatkowych dokumentów potwierdzających pochodzenie produktów – mówi Paweł Krygier. Nie stanowi to jednak dla nas problemu. Pomimo iż Brexit jest tematem coraz częściej i poważniej rozważanym, rejestrujemy wzrost liczby zamówień z rynku brytyjskiego oraz wzmożone zainteresowanie współpracą z nami ze strony największych firm handlowych na Wyspach.

Wszystko zostanie po staremu?

W opinii Martina Howitta czerwcowa decyzja Brytyjczyków o Brexicie silnie wstrząsnęła angielskim biznesem i gospodarką. Początkowy strach i sceptycyzm powoli ustępują – oznajmia Martin Howitt. Data wyjścia UK z Unii Europejskiej (o ile w ogóle) pozostaje niewiadomą. Tymczasem rynek mebli biurowych rokuje bardzo dobrze. Kilka ciekawych projektów wyposażenia wnętrz czeka na rozwiązanie, a zainteresowanie naszymi produktami w Wielkiej Brytanii nie maleje. Dlatego kontynuujemy działania zgodnie z zasadą „business as usual”. Właśnie przenieśliśmy się do nowego większego showroomu w Clerkenwell w Londynie. Aby odpowiedzieć na rosnące zapotrzebowanie powiększamy też nasz zespół z Londynie.

725,4 mln euro
wyniosła wartość polskiego eksportu mebli do Wielkiej Brytanii w ub.r.

Patrycjusz Budka jest zdania, że z punktu widzenia sprzedawcy i kupca może zmienić się wiele, ale tak naprawdę „wszystko będzie po staremu”. Powołuje się on na najnowsze prognozy i analizy, według których wiele firm meblarskich nie jest gotowych na „wyjście z Unii”.

Obawa przed niepewnym jutrem oraz konieczność „zaciskania pasa” sprawią, że znacząco zmniejszy się szybkość z jaką rozrastał się dzięki otwartym granicom rynek mebli. Wielka Brytania to kraj z tożsamością europejską, w której silnie odcisnęły swoje piętno „kultura anglosaska i wyspiarskie reminiscencje”. Nie należy jednak obawiać się zmian, ponieważ one są nieuchronne , nie tylko w branży meblarskiej. Po zimnym prysznicu i opuszczeniu UE, z pewnością nastąpi stabilizacja sprzedaży i poziomu eksportu. Proces ten jednak nie będzie szybki– konkluduje Patrycjusz Budka.

TEKST: Anna Szypulska

Artykuł został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 9/2016