Miejsce dla rzemiosła
10 września, 2019 2023-12-28 10:39Miejsce dla rzemiosła
Przy potencjale otwartego rynku i odpowiednim wsparciu, odradzające się współczesne polskie rzemiosło ma szansę wygrać walkę z upływającym czasem.
Do takich wniosków doszliśmy wraz z uczestnikami spotkania, którego tematem było polskie rzemiosło i jego współczesne oblicze. Spotkanie odbyło się w trakcie tegorocznego „Łódź Design Festival”. W panelu wzięli udział:
- Alicja Patanowska, projektantka i garncarka,
- Ewa Gołębiowska oraz Lubomira Trojan z Zamku Cieszyn,
- Piotr Jędras z manufaktury Kłosy,
- Wiktoria Podolec z Tartaruga,
- Łucja Cieślar reprezentująca Stowarzyszenie Serfenta,
- Arkadiusz Szwed, projektant i ceramik.
Sygnały świadczące o rosnącym znaczeniu rzemiosła i odradzającej się na nie modzie płyną przede wszystkim z rynku. Dla coraz większej grupy osób mniej znaczy lepiej. Szukają rzeczy nie na jeden sezon, a na lata. Produkty rzemieślnicze cenione są za wysoką jakość, unikatowość, indywidualny styl, ręczne wykonanie, zrównoważony proces produkcji i długi okres życia wyrobów.
Kiedy uczestnicy dyskusji dzielili się z publicznością doświadczeniami z własnej pracy i kontaktu z odbiorcą, w trakcie „Łódź Design Festival” wręczono nagrodę w konkursie „Mazda Design Award”. W tym roku za najciekawszy projekt zrealizowany w ciągu ostatnich trzech lat uznano kolekcję szklanych naczyń „Splecione” Agnieszki Bar.
Polskie rzemiosło – nowatorstwo i tradycja
To projekt, który w nowatorski sposób łączy ze sobą wysoki design z tradycyjną sztuką kaszubską, którą charakteryzuje bardzo ludzki, praktyczny charakter. Szklane misy, patery, pojemniki i wazy odciskane w wiklinie posiadają wyraźne znamię ludzkiej pracy oraz emocji artysty. Projektantom Mazdy bliskie są odwołania do tradycyjnego, prawie zapomnianego rzemiosła i wykorzystanie go w innowacyjnej formie.
W ubiegłym roku laureatką „Mazda Design Award” została Alicja Patanowska, uczestniczka spotkania, którego byliśmy współorganizatorem. Alicja kocha ceramikę, co widać na przykładzie nagrodzonej nie tylko przez Mazdę i lubianej przez odbiorców kolekcji „Plantacja”. To zestaw czterech porcelanowych komponentów pasujących do zwykłych szklanek i kieliszków, zaprojektowany do uprawy ziół i roślin ozdobnych metodą hydroponiczną – w samej wodzie, bez użycia ziemi. Taki sposób hodowli umożliwia śledzenie zarówno wzrostu łodygi, jak i korzenia rośliny.
W praktyce projektowej i artystycznej absolwentki wrocławskiej ASP i londyńskiego Royal College of Art kluczowe są umiejętności rzemieślnicze. W trakcie jej wystąpienia w Łodzi widać było miłość do materiału i procesu wytwarzania z gliny. O pracy z materiałem ceramicznym mówił również Arkadiusz Szwed, który nauczył projektanta zarówno cierpliwości, jak i indywidualnego podejścia.
Praca dłoni połączyła również założycieli debiutującego na ŁDF stowarzyszenia Nów. Nowe Rzemiosło. Zrzesza ono autorskie pracownie z Krakowa, Łodzi, Poznania i Warszawy. Celem stowarzyszenia jest szerzenie wiedzy na temat współczesnego, polskiego rzemiosła, propagowanie go w kraju oraz zagranicą, a także reprezentowanie interesów rzemieślników w kontaktach z instytucjami publicznymi. Na naszym spotkaniu reprezentowali je Piotr Jędras z manufaktury Kłosy i Wiktoria Podolec z Tartaruga.
Praca ludzkich dłoni
Połączyła nas praca dłoni. Projektowanie i wytwarzanie produktów rzemieślniczych są wynikiem doświadczeń opartych na niezliczonych próbach, błędach i równie wielu wspaniałych sukcesach. Nasza praca jest ciągłym poszukiwaniem. To związek między myślą i tworzeniem, ideą i wykonaniem. Twórczym działaniem i materią, uczeniem się i produkcją. Rzemiosło to ciągła współpraca z materiałem, w której dotyk pozwala nam na wyrażenie swoich koncepcji. Tutaj czas potrzebny do wykonania przedmiotu mierzony jest zmęczeniem ludzkiego ciała – mówią twórcy organizacji zrzeszającej współczesnych rzemieślników, niezależnie od ich specjalizacji.
Rzemieślników, których produkty odznaczają się najwyższą jakością, dbałością o detal i oryginalnością. Jako przykład można podać „Słońce nr 8” – tkaninę przeznaczoną do powieszenia na ścianie, wykonaną ręcznie przez Tartaruga. Jej zrobienie wymaga kilkudziesięciu godzin pracy rzemieślnika. Do produkcji została użyta surowa owcza wełna, farbowana ręcznie przy użyciu tylko i wyłącznie naturalnych barwników: liści brzozy, pestek avocado, marzanny i aronii.
O indywidualnej relacji z użytkownikiem może świadczyć fakt, że barwniki mogą mieć tendencję do płowienia lub zmieniania swego odcienia wraz z upływem czasu. Dzięki temu kilim może powoli dojrzewać wraz ze swoim właścicielem i towarzyszyć mu przez całe życie. O jednostkowości produktu świadczy fakt, że został on wykonany tylko raz i nigdy nie zostanie powtórzony.
Nowe pomysły na polskie rzemiosło
Tartaruga to łódzka pracownia tkacka, która powstała ze wspólnej pasji dwóch przyjaciółek, miłośniczek rzemiosła i wyjątkowego wzornictwa: Wiktorii Podolec i Jadzi Lenart. Na co dzień powstają w niej współczesne kilimy i tkaniny dekoracyjne. Każdy produkt jest wykonywany ręcznie przy użyciu tradycyjnych rzemieślniczych przyrządów i technik. Wełna używana w procesie produkcji pochodzi recykingu lub z polskich, zrównoważonych hodowli owiec. Tkaniny Tartarugi powstają z poszanowaniem środowiska i praw pracowników. Warto zaznaczyć, że Tartaruga znaczy żółw, który jest powolny, ale długowieczny i wyjątkowy – tak jak tkaniny, które powstają w pracowni.
Siedziba Tartaruga nieprzypadkowo znajduje się w Łodzi. Miasto od początku nierozerwanie związane było z przemysłem włókienniczym. Tartaruga nawiązuje do tej bogatej tradycji. Oprócz projektowania i wykonywania tkanin, organizuje też warsztaty dla dzieci, młodzieży i dorosłych, dzięki czemu każdy może poznać temat tkanin od strony praktycznej. Również Stowarzyszenie Serfenta z Cieszyna latem tego roku po raz kolejny zorganizowało warsztaty. Tym razem z naturalnych, roślinnych materiałów. Pasja, z jaką je opisują pokazuje, że Serfenta istnieje, aby plecionkarstwo żyło.
Przemierzamy tysiące kilometrów, aby wiedzieć o nim wszystko – podkreślają przedstawiciele Stowarzyszenia. Pracujemy, by zachować dla was tradycję i mądrość przekazywaną przez pokolenia. Uczymy młodych ludzi rzemiosła, które znika. Pomagamy mistrzom plecionkarstwa zaistnieć na rynku. Pokazujemy to piękne rzemiosło światu – podkreślają.
Wyścig z czasem
Przedstawiciele Serfenta są otwarci na pracę nie tylko ze studentami uczelni artystycznych, ale z każdym designerem, miłośnikiem roślin, czy artystą poszukującym nowych obszarów i łączącym techniki. Warto tworzyć okazję do spotkań ludzi z, wydaje się, że zupełnie różnych i obcych sobie dziś światów: studentów projektowania i mistrzów. Czasem potrzeba kogoś, kto stworzy warunki do takiego spotkania i my staramy się to robić – powiedziała Łucja Cieślar z Serfenty.
Mistrzowie to temat mocno podkreślany w czasie debaty. Ewa Gołębiowska, dyrektorka Zamku Cieszyn, instytucji nieocenionej w zakresie kreowania nowoczesnego oblicza rzemiosła, podkreśliła znaczenie czynnika ludzkiego i upływającego czasu. Trwa wyścig z czasem, żeby najstarsi rzemieślnicy przekazali swoje umiejętności młodszym – zaznaczyła.
Na podobny aspekt zwróciła również uwagę Łucja Cieślar z Serfenty: Możemy się cieszyć, że wciąż mamy w Polsce mistrzów, którzy mają potencjał do przekazania wiedzy. Znalezienie drogi do młodego pokolenia jest niesamowicie ważne i aktualne. To się musi wydarzyć teraz, bo są kraje już nie mają mistrzów i muszą eksperymentować, żeby znaleźć drogę do rzemiosła.
Nauczyciele są najważniejsi
Alicja Patanowska zwróciła uwagę na wspierającą rolę mistrzów. Nauczyciele są najważniejsi. Młodemu człowiekowi bardzo potrzebna jest osoba dodająca otuchy, wiary w sens działania i pokazująca, jak wiele rzeczy jest możliwych – powiedziała Alicja Patanowska.
Wiktoria Podolec dodała: Jest niesamowitą sprawą, jeśli dzieci mogą uczyć się rzemiosła w szkole, poznawać nowe techniki. Dotyczy to z resztą nie tylko dzieci, ale wszystkich konsumentów. Kiedy zdajemy sobie sprawę, jak powstają rzeczy, inaczej patrzymy na wartość przedmiotów i pracy, jaką włożono w ich wykonanie.
Uczestnicy dyskusji byli zgodni, że edukacja jest kluczowa dla podtrzymania znaczenia rzemiosła i nadania mu odpowiedniej wagi. Sami nie wiemy, jak wartościowe rzeczy możemy zaproponować. Do Polski przyjeżdżają całe wycieczki z zagranicy, żeby bliżej poznać nasze rzemiosło. Z perspektywy Serfenta, małego stowarzyszenia z Cieszyna, widzimy jak to, czym się zajmujemy jest atrakcyjne dla osób z Japonii, czy Islandii. Przyjeżdżają do nas, uczą się plecionkarstwa i chwalą, jak wartościowe i piękne rzeczy mamy tu – w Polsce – powiedziała Łucja Cieślar.
Polskie rzemiosło niesie historię
Przedmiot rzemieślniczy niesie historię – zaznaczyła Wiktoria Podolec. Wszyscy potrzebujemy osadzenia w jakiejś historii i społeczności. Być może dlatego tak chętnie szukamy korzeni. Rzemiosło zakorzenia w danym miejscu. Jest wyrazem tożsamości – powiedziała Alicja Patanowska.
Zostaliśmy zalani tanią produkcją masową do tego stopnia, że zgubiliśmy własną tożsamość. Rynek jest otwarty, ale wszyscy ubrania kupują w Zarze, a meble w IKEA. Z drugiej strony, ludzie stają się coraz bardziej zamożni i nie chcą już mieć tylu rzeczy, co wcześniej. Wolą mniejszą ilość rzeczy bardziej wartościowych. Chcą się jakoś wyróżniać – dodała.
Piotr Jędras z manufaktury Kłosy zaznaczył, że kilkanaście lat temu wielu ludzi nie byłoby stać na zakup ręcznie robionych noży na indywidualne zamówienie. Żyjemy dziś w czasach dobrobytu i uważnie wybieramy przedmioty, którymi się otaczamy – powiedział. Największy komplement, jaki usłyszałem od jednego z naszych klientów, to wyraz dumy, że tak piękne rzeczy powstają w Polsce – dodał.
O czym mówi polskie rzemiosło?
Przedmioty dużo mówią o tych, którzy je wykonali, ale też o tych, którzy ich użytkują. To jest odpowiedzialność, którą czujemy na co dzień. Zakup naszych przedmiotów jest potwierdzeniem dla twórcy, że rzeczy, które robi są dla odbiorcy ważne. To, co po nas zostanie będzie takim samym świadectwem – dodał Piotr Jędras.
To jest właśnie odpowiedzialna gospodarka – podsumowała Alicja Patanowska. – Angażuje ona nie tylko tego, kto wytwarza, ale też kupującego. Jesteśmy ze sobą powiązani. Zawsze możemy wybrać produkt masowy, ale z jakiegoś powodu decydujemy się na rzecz jednostkową. Dzięki temu budujemy lepszy świat. Świadczymy o tym, jak ma on wyglądać – dodała.
Ewa Gołębiowska zaznaczyła refleksyjnie: Zaczynam patrzeć na przedmioty z zupełnie innej perspektywy niż wcześniej. Coraz częściej myślę o tym, co zostawię moim dzieciom. Interesują mnie przedmioty, które nie mają krótkiego okresu ważności. Rzemiosło daje zupełnie inną perspektywę. Pozwala tworzyć własną historię i historię własnej rodziny. Jest częścią opowieści, którą osobiście tworzymy.
Wiktora Podolec odwołała się do doświadczeń Tartarugi, której prace często wykonywane są w charakterze prezentów ślubnych. To wzruszające, jak bardzo ludzie mają emocjonalną potrzebę zakorzeniania przedmiotów we własnym życiu. Lubię dzielić się z nimi historią powstawania danego obiektu. Chętnie wysyłam filmiki z poszczególnych etapów pracy. Podkreślamy w ten sposób, że nie jest to produkt masowy, a równocześnie wytwarzamy więź z użytkownikiem – powiedziała.
Za przedmiotem stoi człowiek
To jest właśnie ta różnica, kiedy osoba wykonująca dany przedmiot ma imię i nazwisko. Stoi za nią doświadczenie. Tych czynników nie da się zastąpić ze względów psychicznych. Tak mało jest dziś człowieczeństwa, a tak bardzo go potrzebujemy. Nie chodzi o to, że dostanę półprodukty z Chin i złożę je w całość. Chodzi o to, żeby były one lokalne, żebym była obecna przy ich powstawaniu, żebym miała kontrolę nad całością produkcji i czuła się przez cały czas za nią odpowiedzialna – dodała Alicja Patanowska. Ludzki błąd może zdecydować o unikalności danego przedmiotu – dodała Łucja Cieślar.
Alicja Patanowska zwróciła również uwagę na głębsze aspekty i zalety płynące z rzemiosła. Rzemiosło pozwala skupić się na jednej czynności, co jest zbawienne dla ludzkiej psychiki w dzisiejszych zabieganych czasach – powiedziała.
Doświadczeniami w tym zakresie podzielili się też Arkadiusz Szwed i Piotr Jędras. Rzemiosło wymaga cierpliwości i pokory związanej z czasem, ale też z ryzykiem porażki. Na pewne tematy należy poświęcić dużo czasu i nauczyć się, jak uzyskać pożądany efekt końcowy – zaznaczył twórca noży rzemieślniczych.
Cierpliwość i pokora – podkreśliła Ewa Gołębiowska. Myślę, że są one potrzebne nie tylko do pracy rzemieślniczej ale i zaprojektowania dobrego życia. Do zbudowania wszystkich ważnych relacji potrzeba cierpliwości i pokory – dodała.
TEKST: Diana Nachiło
Artykuł został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 9/2019