Kapitan Nemo
1 marca, 2012 2024-01-22 8:08Kapitan Nemo
Dla francuskiego designera i architekta Jean-Marie Massaud`a „żyć” oznacza „pozostawać w harmonii z naturą”. Taki stan uważa za największy luksus i za podstawę naszego dobrego samopoczucia, a w swoich projektach – niezależnie od tego, czy jest to klamka, stadion olimpijski, sofa czy futurystyczny sterowiec – zawsze stara się pamiętać o odpowiedzialnym podejściu do naszego środowiska.
Jak mało który ze współczesnych projektantów Jean-Marie Massaud jest prawdziwym wizjonerem. Flakon perfum, które zaprojektował dla francuskiej marki Cacharel przywołuje imię słynnego bohatera powieści Juliusza Verne – kapitana Nemo, genialnego naukowca, humanistę, filozofa. Gdy już odkryjemy tę zbieżność, trudno uwolnić się od poszukiwania kolejnych porównań między tym literackim bohaterem, a współczesnym projektantem. Fascynacja Naturą, projektowanie futurystycznych pojazdów (czyż gigantyczny sterowiec i łódź podwodna nie kojarzą się z Nautilusem?), wielokulturowość.
Między odpowiedzialnością a konsumpcją
Choć wizja nieustannego poszukiwania równowagi pomiędzy odpowiedzialnością za nasze otoczenie, a konsumpcją bywa czasem przesadnie dydaktyczna to trudno odmówić Massaudowi tego, że poprzez swoje projekty wyraża wiele nieuświadomionych tęsknot współczesnego człowieka. Tęsknot za naturą, harmonią, spokojem, dobrym samopoczuciem w domu i miejscu pracy.
Paradoksalnie można wręcz stwierdzić, że niechęć do przesadnego konsumpcjonizmu i nadprodukcji oraz w zasadzie niekomercyjność poglądów Massauda leży u podstaw jego komercyjnego sukcesu. Niewielu projektantów może poszczycić się tak bogatym portfolio i to w dodatku obejmującym tak różne marki i projekty. Gdyby jednak dokładniej przeanalizować jego klientów można dostrzec pewne interesujące prawidłowości.
Jean-Marie Massaud uwielbia wszystko, co sprawia, że na co dzień możemy być choć odrobinę bliżej natury. Dlatego chętnie współpracuje z markami produkującymi meble ogrodowe, takimi jak chociażby niemiecki Dedon. Namówił go także do współpracy Marco Serralunga, który misję swojej rodzinnej firmy określa w taki sposób: Każda dusza ma miejsce wytchnienia. Wyobrażam sobie przestrzenie, którym nasze przedmioty nadają piękno i spokój. To marzenie prowadzi mnie w codziennej pracy: stworzyć płynną granicę pomiędzy domem i jego otoczeniem, uczynić ogród intymnym i przytulnym, natomiast dom jasnym i przestronnym.
Jean-Marie Massaud i jego projekty
Donice „Missed Trees”, które Massaud zaprojektował dla tej firmy przypominają pnie drzew. Dzięki nim domowa czy balkonowa zieleń może być oglądana z innej perspektywy, bliższej tej, którą mamy w naturze obcując z drzewami. Do tego cyklu można też dołączyć współpracę z szwedzką firmą Offect i stworzony w jej ramach system donic-siedzisk do przestrzeni publicznych, a także udział Massauda w jednym z najgłośniej komentowanych designerskich debiutów ubiegłego roku – stworzeniu marki Eumenes.
Zgodnie z założeniami jej produkty mają być maksymalnie elastyczne pod względem możliwości indywidualizacji zamówień. Krzesła „Arkys”, dzięki rozbudowanemu systemowi wykończeń i uniwersalnej formie, można stosować zarówno w ogrodzie, jak i w domu.
Kolejna grupa meblowych projektów „Kapitana Nemo” to sofy. Sztandarową marką znaną ze współpracy z Massaudem jest Poltrona Frau, ale ma na swoim koncie również meble wypoczynkowe dla Cappellini, Cassiny, B & B Italia, MDF Italia czy Skitsch. Sofy Massauda są zazwyczaj lekkie, oparte na stelażach, ale trudno tu mówić o nawiązaniu do jakiegoś projektanta. Kosmiczne, futurystyczne kształty, nietypowe profile, ale też niezwykła wygoda.
Miejsce dla emocji
Słynne hasło brzmi: Przedmioty muszą zniknąć, by zrobić miejsce dla emocji. Chyba nic nie ilustruje tego hasła lepiej niż szklane meble i lustra stworzone dla Glas Italia, a zwłaszcza lustro „Fiction”. To przedziwny przedmiot, który z lustrzanego przechodzi w przejrzysty, wydaje się znikać na ścianie. Massaud uważa, że materia to tylko mało elegancka forma energii. Może właśnie dlatego jego projekty wydają się czasem niemal bezcielesne, nie poddające się grawitacji?
Jean-Marie Massaud urodził się w 1966 roku w Tuluzie. W 1990 roku obronił dyplom paryskiej Ecole Nationale Supérieure de Création Industrielle. Zaczął pracować we Francji i w Azji, potem w 1994 roku założył własne studio projektowe w Paryżu. Od tego czasu projektuje meble, oświetlenie, opakowania – budując długofalowe relacje m.in. z takimi markami, jak Authentics, Baccarat i Magis.
Nawiązanie współpracy z Markiem Berthierem popchnęło go w stronę architektury. Mówi się, że jego budynki to raczej ekosystemy pozwalające w dobrych warunkach żyć i pracować człowiekowi. Niezależnie jednak od skali w centrum zainteresowań projektanta jest pojedynczy człowiek. Jean-Marie Massaud skupia się na badaniu naszego stosunku do przedmiotów, emocji, zmysłowego odbioru. Okazało się to niezwykle ważne np. w kolekcji armatury i wyposażenia łazienek dla marki Axor.
Jean-Marie Massaud: nie tylko meble
Prace francuskiego designera otrzymały mnóstwo nagród i wyróżnień. Trafiły także do wielu kolekcji muzealnych np. do Amsterdamu, Chicago, Londynu, Paryża i Zurychu. W 2000 roku Massaud założył wspólnie z architektem Danielem Pouzetem studio zajmujące się między innymi projektowaniem budynków. Wspólnie tworzą projekty domów, hoteli, obiektów sportowych.
Ich budynki wyglądają na stworzone przez naturę, a nie wymyślone przez inżynierów. Starannie zaprojektowana zieleń jest integralną częścią obiektów, a nie ich dekoracją. Massaud daje nową przestrzeń roślinom tam, gdzie zwykle nie ma już dla nich miejsca np. w wieżowcach.
Jego meble i sprzęty mają w sobie ponadczasową elegancję. Nie ma w nich nic zbędnego, natomiast formą często nawiązują do tworów przyrody, do form wymyślonych przez naturę. Stolik „Pebble” dla firmy Porro, przypomina kształtem kamyk. A „Truffle” produkowane przez tę samą firmę, które wygląda jak twór o obłym bimorficznym kształcie, porowatą strukturą przypomina żywy organizm – grzyb albo gąbkę.
Dla firmy Axor Hansgrohe Maussaud stworzył kompletną kolekcję łazienkową, w której te naturalne inspiracje są również bardzo widoczne: wodospad w deszczownicy, armatura w kształcie kropli wody. Nawet stadion w Meksykańskiej Guadelajarze kojarzy się z wulkanem wyrastającym z górskiego zbocza.
TEKST: Wanda Modzelewska
Artykuł został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 3/2012