Mam wiele pomysłów
2 marca, 2012 2023-11-21 15:01Mam wiele pomysłów
Hubert Leboch, właściciel firmy Hubertus, o historii firmy i jej rozwoju, meblach RTV i koniunkturze na rynku polskim.
Czy jest w Europie druga taka osoba, jak Hubert Leboch, która jest jednocześnie właścicielem firmy i autorem wszystkich modeli produkowanych przez nią mebli?
Hubert Leboch: Prawdę mówiąc, nigdy się nad tym nie zastanawiałem ani też nie prowadziłem takich poszukiwań. To, co robię przynosi mi sporo satysfakcji i mogę powiedzieć, że spełniam się zarówno w roli projektanta, jak i właściciela firmy.
Skąd wzięło się u Pana zainteresowanie meblarstwem?
Od dziecka przejawiałem zainteresowania plastyczne. Chętnie rysowałem i projektowałem różne rzeczy codziennego użytku. Wtedy były to jakieś proste wynalazki. Dziś pewnie nazywano by to sztuką użytkową. Lubiłem i nadal lubię różnego rodzaju innowacje przedmiotów już istniejących. Ci co mnie znają mówią, że „udoskonalanie mam w naturze”. Pamiętam czasy, jak ludzie stali w ogromnych kolejkach po różne produkty.
ZOBACZ TAKŻE: Optymista do wszelkich granic
Do dziś mam przed oczami scenę sprzed jednego sklepu meblowego w Katowicach, gdzie ludzie czekali tak długo, żeby kupić dla siebie wymarzone meble, że przed sklepem co niektórzy rozbili namioty. A możliwości wyboru mebli wtedy specjalnego nie było. W tamtych czasach dla wielu posiadanie meblościanki „Albena” na wysoki połysk było spełnieniem marzeń. Ja szukałem innych rozwiązań a gdy już sam się przekonałem o ich słuszności, chętnie dzieliłem się z innymi. Właśnie w tych dziwnych czasach po raz pierwszy zrodziła się myśl o profesjonalnym podejściu do tematu meblarstwa.
W jakich okolicznościach 30 lat temu Hubert Leboch zdecydował o założeniu firmy Hubertus?
Ze względu na zawirowania społeczne i przekonania polityczne zostałem zwolniony z państwowego zakładu i pozostałem bez środków do życia mając na utrzymaniu rodzinę. Z tzw. „wilczym biletem” nie było wtedy możliwości znalezienia zatrudnienia w innym zakładzie. Wówczas była to dla mnie tragedia, ale dzisiaj z perspektywy czasu, myślę, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Zmobilizowałem się do założenia własnej działalności. Na początku w przydomowym garażu przy użyciu wypożyczonej wtryskarki zajmowałem się przetwarzaniem tworzyw sztucznych. Po czasie wydzierżawiłem halę produkcyjną coraz bardziej koncentrując się na produkcji mebli.
Czy decyzje podjęte w 1997 r. o budowie nowego zakładu produkcyjnego były wynikiem ówczesnej, dobrej koniunktury?
Na pewno tak. Był to okres, gdy eksport stanowił nawet 80% całej naszej sprzedaży. Współpracowaliśmy z wieloma krajami nie tylko w Europie, ale i na świecie. Produkowaliśmy meble dla kilku zagranicznych sieci meblowych. Był to czas dynamicznego rozwoju technologicznego mojej firmy.
Ile osób zatrudnia obecnie firma? Na stronie internetowej informują Państwo o stworzeniu pracownikom komfortowych warunków socjalnych. Jak to wygląda w praktyce?
Obecnie zatrudniam ok. 50 pracowników. Staram się przede wszystkim zapewnić im komfortowe warunki bytowe na terenie zakładu, dlatego przy jego rozbudowie zwracałem szczególną uwagę na tzw. całe zaplecze socjalne – znacznie poprawiły się warunki pracy, mam tu na myśli: zmodernizowany węzeł sanitarny, nowe przestronne szatnie, stołówkę. Staram się również promować inwencję twórczą pracowników – wszelkie racjonalizacje są indywidualnie premiowane. Chciałbym też wspomnieć o naszej tradycyjnej imprezie firmowej Hubertus, która odbywa się corocznie w listopadzie. Jest to nasze zakładowe święto, nasza najważniejsza impreza integracyjna.
Ważnym zagadnieniem dla firmy jest ochrona środowiska i ograniczenie szkodliwości odpadów poprodukcyjnych.
Jak każdy zakład produkcyjny, zobowiązani jesteśmy do prowadzenia skrupulatnej gospodarki odpadami. Chciałbym jednak wspomnieć o pewnym rozwiązaniu, które znacznie ograniczyło negatywny wpływ odpadów poprodukcyjnych na środowisko naturalne. Po rozbudowie zakładu dokonaliśmy dużej inwestycji i zamontowaliśmy kompleksowy system do utylizacji w zamkniętym obiegu – dzięki temu wszystkie odpady drewnopochodne są gromadzone w silosach i poddawane spaleniu. Uzyskana w ten sposób energia jest wykorzystywana do ogrzania naszych biur i hal produkcyjnych.
Informują Państwo, że na dobrą jakość wyrobów wpływa wnikliwa kontrola produkcji. Na czym ona polega?
Wybieramy solidnych dostawców materiałów. Zwracamy uwagę żeby były to firmy o długiej tradycji i dobrej renomie. Często płacimy za to wyższą cenę, ale nauczeni doświadczeniem innych firm, wiemy, że z jakości schodzić nie warto. Wiele lat pracowaliśmy na swoją markę i zaufanie klientów. Poza tym, każda partia produkcyjna jest gruntownie sprawdzana. Losowo wybrana z niej jedna sztuka jest próbnie montowana w naszym zakładzie przed dopuszczeniem do sprzedaży. Dbamy o to, żeby wyrób był w pełni wartościowy. Oczywiście skłamałbym mówiąc, że w ogóle nie mamy reklamacji, bo tak nie jest. Wszędzie tam, gdzie pracują ludzie zdarzają się błędy – to naturalne. Jeżeli już do tego dojdzie, staramy się unikać podobnych sytuacji w przyszłości. Pomaga nam w tym rejestr wszystkich reklamacji oraz dokładna analiza każdego przypadku.
W jaki sposób Hubert Leboch stara się śledzić współczesne tendencje w meblarstwie?
Obserwuję rynek i ofertę salonów meblowych. W miarę możliwości staram się też bywać na najważniejszych targach meblowych. Jeżeli nie prezentuję na nich wyrobów, przynajmniej udaję się tam jako odwiedzający. Dużo rozmawiam z ludźmi, niekoniecznie związanymi z naszą branżą. Czasami to oni podpowiadają mi jakieś ciekawe pomysły. Zaglądam też do magazynów wnętrzarskich.
W prowadzonej przez Państwa działalności niezwykle ważna jest obserwacja rozwoju techniki RTV. Jak Hubert Leboch nadąża za zmianami w tej branży?
Na pewno pomagają mi w tym wizyty na różnego rodzaju targach elektroniki i techniki użytkowej – te imprezy zwykle najlepiej prognozują, co nas czeka w sektorze RTV. Odwiedzam również specjalistyczne sklepy, rozmawiam ze sprzedawcami sprzętu, staram się zdobywać jak najwięcej informacji, co teraz się podoba i czego oczekują klienci. Czytam również prasę fachową i przeglądam aktualne foldery czołowych producentów sprzętu RTV.
Dlaczego Hubert Leboch zdecydował się na produkcję niszowych mebli z sektora RTV?
Powiedziałbym: potrzeba staje się matką wynalazków. Kiedyś kupiłem pierwszy telewizor kolorowy marki Jowisz a do niego video w popularnym na ówczesne czasy Peweksie. Po przyniesieniu nowego sprzętu do domu, zupełnie nie pasował on do posiadanych mebli. W sklepach wtedy nie było specjalnego wyboru mebli sektora RTV, więc postanowiłem sam zaprojektować szafkę z miejscem na telewizor, video i kasety. Nowa szafka bardzo spodobała się moim znajomym a wielu z nich od razu wykazało chęć jej zakupu. Tak powstał pomysł rozpoczęcia produkcji mebli RTV, których oferta ewoluowała przez lata wraz z popytem i zmieniającymi się trendami.
W jaki sposób przebiegał rozwój oferty? Można by ją określić mianem specjalistycznej i niszowej. Obejmuje: szafki RTV, stoły i ławy, biurka i meble biurowe oraz meble dziecięce.
Specjalizujemy się głównie w produkcji mebli RTV i to jest trzon naszej produkcji – z tego jesteśmy znani. Chyba jesteśmy jednymi z niewielu producentów mebli, którzy skoncentrowali się na tej specjalistycznej ofercie. Ale, jak Pani słusznie zauważyła, tę niszową ofertę uzupełniają też inne meble, które również sprzedają się z powodzeniem. Oprócz tego produkujemy i sprzedajemy płytę i fronty meblowe na wysoki połysk.
Czym wyróżniają się produkty wchodzące w skład kolekcji Hubertus Elegance?
Często klienci pytali nas, czy mamy jakieś ławy i stoliki okolicznościowe, które pasowałyby do naszych mebli RTV. Założeniem kolekcji Hubertus Elegance było stworzenie właśnie takiej kolekcji, która zawierałaby zarówno szafki RTV, jak i stoliki okolicznościowe w tym samym stylu. Chcieliśmy, żeby były to meble o podwyższonym standardzie estetycznym i użytkowym.
Czy sytuacja na polskim rynku jest trudna? Jak zmienia się koniunktura?
Powiedziałbym, że nie jest łatwa…Ale jakoś sobie radzimy. Trudne sytuacje zmuszają nas do myślenia, do nowych działań. W ten sposób rodzą się nowe pomysły. Kiedyś, jak podróżowałem po Wielkiej Brytanii, spłonął mój zakład…To zmusiło mnie do podjęcia poważnych decyzji, budowy nowej siedziby. Ale ostatecznie, nowe wyposażenie hal produkcyjnych umożliwiło nam potem produkcję zupełnie nowych wyrobów.
Czy prowadzą Państwo sprzedaż eksportową?
Prowadzimy, aczkolwiek nie jest ona już tak duża jak kiedyś. Obecnie najwięcej eksportujemy do Niemiec, Holandii, Wielkiej Brytanii, Francji, Szwajcarii, Czech, Łotwy, Białorusi, Słowacji, Estonii i na Węgry.
Oprócz mebli oferują Państwo również wysokopołyskowe płyty i fronty MDF. Do kogo są adresowane?
Do wszystkich producentów mebli. Fronty na wysoki połysk najbardziej zostały docenione przez producentów mebli kuchennych, którzy chętnie wykorzystują ten materiał. Ostatnio można też zauważyć, że coraz częściej jest używany do produkcji mebli salonowych, łazienkowych, laboratoryjnych i aptecznych. Po płytę wysokopołyskową sięgają również specjaliści od projektowania wnętrz. Wykorzystują ją do wykończenia ścian i sufitów oraz do zabudowy wnęk i drzwi przesuwnych.
Czy, jak wielu innych producentów mebli, odczuli Państwo wzrost kosztów materiałów do produkcji mebli? Jak sobie Państwo z tym radzą?
Oczywiście, że tak. Staramy się negocjować ceny i terminy płatności. Różnie z tym bywa…Generalnie, próbujemy wprowadzać różnego rodzaju zmiany technologiczne na terenie naszego zakładu, które skutkują obniżeniem kosztów produkcji.
Czy któreś z licznych nagród i wyróżnień ceni Pan najbardziej?
Cieszę się ze wszystkich otrzymanych nagród, ale największą satysfakcję przyniosło mi opublikowanie zdjęć moich wyrobów w katalogu „Hit Guide” Międzynarodowych Tragów Meblowych w Kolonii. Pozwolę sobie nadmienić, że zaszczytu tego dostąpiłem dwukrotnie – dla mnie ma to ogromne znaczenie, że moja praca została doceniona w niezależnym konkursie, którego jury stanowi światowej sławy konsylium projektantów branży meblarskiej.
Czy Hubert Leboch ma marzenie zawodowe? Co sprawiłoby Panu ogromną zawodową satysfakcję?
Pomysłów i marzeń mam wiele. Dzielę je na krótko i długoterminowe. Ogromną satysfakcję zawodową na pewno sprawiłoby mi wprowadzenie drzwi na wysoki połysk, które prezentowałem na tegorocznych targach „Budma” w Poznaniu. Spotkały się tam z dużym zainteresowaniem.
Dzięki jakim cechom charakteru udało się Panu osiągnąć sukces?
Wytrwałość, praca i upór, ale w takim pozytywnym znaczeniu. Jeżeli mam jakiś plan, staram się go zrealizować do końca. Patrzę w przyszłość, wyciągam również wnioski z tego co już było i staram się nie popełniać tych samych błędów.
W jaki sposób Hubert Leboch spędza czas wolny?
Moim hobby jest projektowanie i tworzenie nowych wyrobów oraz podróże. Poza tym, ogromną wartość stanowią dla mnie wspólne spotkania w rodzinnym gronie. W miarę możliwości, staram się spędzać jak najwięcej czasu z rodziną. Latem lubię jeździć na rowerze. Lubię też wycieczki, najczęściej w Beskidy. Z miejscowości górskich szczególną sympatią darzę Brenną. Zimą chętnie jeżdżę na nartach. Ze względu na warunki narciarskie, przygotowane trasy i kuchnię regionalną, preferuję Italię.
Dziękuję za rozmowę.
ROZMAWIAŁA: Diana Nachiło
Wywiad został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 3/2012