Zobaczyć człowieka zamiast cyfr
18 listopada, 2020 2023-12-20 9:20Zobaczyć człowieka zamiast cyfr
Jako negocjator windykacyjny, bardzo często prostuję liczne fake newsy, stereotypy – zarówno o dłużnikach, o wierzycielach czy o samej windykacji. I nie uważam, że to domena tylko mojej branży – zapewne Państwo sami spotykacie się z wieloma mitami o polskiej branży meblarskiej, o jej produktach, towarach, wykorzystywanych surowcach.
W większości przypadków – są to skróty myślowe, które po pewnym czasie zaczynają żyć własnym życiem, całkiem odmiennie od pierwotnego założenia. Za przykład niech nam posłuży np. mebel stworzony z jakiegoś produktu, który lata temu był bardzo popularny, ale do tego mocno wadliwy i nieodporny na upływ czasu. Wystarczy, że sparzyło się na nim kilka osób i opinia poszła w świat. Nie ma znaczenia, że przez kilkadziesiąt lat jego skład, sposób wykorzystania się zmienił. Każdy, kto usłyszał lub przeczytał opinię w internecie – nie kupi tego mebla, właśnie ze względu na wykorzystane tworzywo. Z podobnymi sytuacjami spotyka się negocjator windykacyjny.
Jak walczyć z tym zjawiskiem? Metod jest kilka. Sama je stosuję, chcąc zmienić obraz współczesnej windykacji, postrzeganie dłużników czy wierzycieli. Gdybym Państwa poprosiła o przedstawienie mi opinii, jakie macie lub jakie słyszeliście o odzyskiwaniu długów – powstałby spory katalog skarg i zażaleń, począwszy od tego, że każdy dłużnik to złodziej i oszust, przez nadużycia ze strony windykatorów i komorników, po brak serca i zasad moralnych i etycznych windykatorów, którzy żerują na biednych firmach i ludziach. I to nie jest tak, że wszystko, co Państwo przytoczycie na ten temat będzie nieprawdą – bo jak wszędzie, także i w windykacji zdarzają się nadużycia, działania nieetyczne, wyłudzenia.
Kim jest negocjator windykacyjny?
Jedną z metod na walkę ze stereotypami jest przekonanie rozmówcy, by nie generalizował. To pierwszy krok, wcale nie najłatwiejszy. Łatwo jest nam szczegół przenosić na ogół. Robimy tak codziennie, często nie zdając sobie z tego sprawy. Dzięki temu – świat wydaje się nam prostszy, bardziej uporządkowany, bardziej logiczny. A to, że wcale nie musi tak być, jak myślimy – jest sprawą drugorzędną. Z generalizowaniem mocno łączy się operowanie stereotypami. Jedno i drugie straci na znaczeniu, jeśli tylko będziemy zechcieli spojrzeć na dany temat z pewnego dystansu i zauważymy, że po drugiej stronie są ludzie. Także w branży meblarskiej.
Wiele firm nie widzi swoich klientów – widzą cyfry w odpowiednich kolumnach w excelu czy bilansie zysków czy strat. Często zapominamy, że za tymi liczbami stoją ludzie – nasi klienci, pracownicy, kontrahenci, dostawcy. Każda z tych grup – odpowiada za pewną część naszych dochodów, nawet ułamkową.
W obecnej sytuacji gospodarczo-społecznej – jak nigdy wcześniej, ta ułamkowa część zyskuje jeszcze bardziej na znaczeniu. Mało kto może sobie pozwolić na eksperymenty i zrezygnować z nawet najmniejszych zysków.
Otwórzmy zatem oczy i dostrzeżmy człowieka z krwi i kości, który stoi za tymi liczbami. Człowieka, który w moim przypadku – nie jest złodziejem i oszustem, a dłużnikiem. Człowieka, który nie jest tylko uwzględniony w rubryce „Sprzedaż”, „Dostawca”, „Koszty pracownicze”, ale jest Kowalskim, który kupuje meble do swojego mieszkania, Nowakiem, który produkuje dla nas okucia meblowe, Wiśniewskim, który sprzedaje nasze meble.
TEKST: Anna Gąsiorowska