Branża

W drodze do celu

Monika Staniec,

W drodze do celu

Chcecie posłuchać o tym, czym jest projektowanie, czy warto brać udział w konkursach branżowych albo czym może być luksus we wnętrzach? Posłuchajcie podcastu Wnętrza. Luksus. Ze Staniec, który na Spotify i Youtube prowadzi architektka wnętrz Monika Staniec.

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

Nie ustaje w dążeniu do celu. Wie czego chce, a na poszczególnych etapach drogi zawodowej potrafi być ambitna, odważna, cierpliwa i konsekwentna. Monika Staniec jest architektką wnętrz. Z powodzeniem rozwija swój profil na Instagramie. Od niedawna jest też obecna na Spotify i YouTube. Jest wrzesień 2022 roku, a ja jestem w drodze do showroomu Gessi w Mediolanie. Przechodząc przez próg tego wyjątkowego miejsca, zostaję otulona zmysłami. Oddziałują na mnie światła, szum wody, zapachy, dotykam pięknych rzeczy, a smak najlepszej włoskiej kawy rozpływa się w moich ustach. To właśnie tam poznaję Anetę Duchnowską, która jest gościem pierwszej części mojego autorskiego podcastu Wnętrza. Luksus. Ze Staniec – napisała twórczyni cyfrowa. Niebawem odbędą się zorganizowane przez nią warsztaty dla architektów i osób pracujących w zawodach artystycznych Let’s Archi!.

Projekt Monika Staniec, realizacja we Wrocławiu.
Projekt Monika Staniec, realizacja we Wrocławiu, fot. Stan Zajączkowski.

Od początku

Po przeczytaniu informacji o Monice Staniec na jej stronie internetowej jestem ciekawa, skąd ma siłę, upór i konsekwencję w realizacji marzeń. Podczas rozmowy opowiada o dzieciństwie. Talent plastyczny odkryła w niej nauczycielka wychowania wczesnoszkolnego. Doceniła jej prace i pokazała je pracującej w szkole nauczycielce plastyki, opiekującej się starszymi klasami. Ta stwierdziła, że dziecko ma talent, jest wrażliwe. Wzięła ją pod opiekę i dawała sporo zadań plastycznych.

Rodzice zostali zaproszeni na rozmowę do szkoły, gdzie przekonywano ich, że takiego talentu się nie marnuje, a wręcz przeciwnie – trzeba go rozwijać. Pochodzę z rodziny, gdzie nikt nie szedł drogą kreatywną, mój tata jest rolnikiem, a mama pielęgniarką. Rodzice początkowo mieli dylemat, w jakim kierunku mnie prowadzić. Czy to jest chwilowa fanaberia, czy też coś, co będzie bazą w życiu i w przyszłości da mi pieniądze. Jestem najstarsza z czwórki rodzeństwa. Jak się okazuje, połowa z nas jest plastycznie uzdolniona, bo mój brat jest architektem krajobrazu, projektuje ogrody. Mamy taki duet – mówi Monika Staniec.

Projekt Monika Staniec, realizacja we Wrocławiu.
Projekt Monika Staniec, realizacja we Wrocławiu, fot. Stan Zajączkowski.

Kreatywne było całe jej dzieciństwo. Działałam bardzo szybko i kreatywnie w wielu kierunkach. Mój dziadek był zdunem. W ramach wakacyjnych wyjazdów, jeździłam z nim stawiać piece. Dostawałam od niego glinę, z której lepiłam figurki, które suszyłam całe lato, a później malowałam. Robiłam też meble do swojego pokoju z kartonów. Chciałam coś mieć, a rodziców nie za bardzo było stać, żeby co chwilę coś zmieniać. Wycinałam z tkanin, szyłam poduszki. Aż do momentu, kiedy poszłam do liceum plastycznego – opowiada. Wtedy wiedziałam już, że chcę być architektem wnętrz. Szło mi świetnie. To zawsze było moje i tylko moje. Potrafiłam spędzić wakacje malując obrazy, podczas gdy inne dzieci łobuzowały – dodaje.

Po liceum plastycznym nie od razu dostała się na ASP. Żeby nie stracić roku trafiła do studium dekorowania wnętrz. Tam zajęła się projektowaniem wnętrz. W jednym z marketów budowlanych pracowałam na stanowisko dekoratora wnętrz. Jako 20-laka, na bazie kafelków, dodatków, robiłam konsultacje dla klientów – wspomina Monika Staniec. Przepracowała tam 8 lat. W międzyczasie rozwinęła firmę projektowania wnętrz. Nie miałam świadomości, co chcę robić w przyszłości. To doświadczenie dało mi podstawę pracy z ludźmi. Zbudowałam ogromną sieć klientów, którym projektowałam domy, mieszkania. Teraz, po ponad 14 latach, projektuję mieszkania ich dzieci. Miałam świetną bazę, którą dzisiaj wiem, że młodzi architekci często gardzą. Od razu chcą mieć chcą mieć wysoki poziom zawodowy i ekonomiczny – mówi Monika Staniec.

Projekt Monika Staniec, realizacja we Wrocławiu.
Projekt Monika Staniec, realizacja we Wrocławiu, fot. Stan Zajączkowski.

Wspomina, że całą ścieżkę kariery przeszła od zera, nie mając nic. Dopiero jak się rozstałam z siecią marketów budowlanych, otworzyłam swoją siedzibę we Wrocławiu. 3-4 lata temu zaczęłam budować swoją markę osobistą. Jestem architektem, projektuję – opowiada.

Projekt Monika Staniec.
Fot. Łukasz Bera.

Tworzę dom

Odważne decyzje podejmuje również w życiu prywatnym. 5 lat temu wyjechała na Lazurowe Wybrzeże do swojego obecnego partnera. To wpłynęło na jej życie, również zawodowe. Postawiłam wszystko na jedną kartę, ale nie zostawiłam pracy. Latałam do Polski, bo miałam tutaj projekty, realizacje, prowadziłam zdalnie nadzory. Dwa lata na Lazurowym wybrzeżu to było bardzo ciekawe doświadczenie. Dało mi dużo doświadczeń wizualnych, estetycznych, kulturalnych. Tam urodziłam pierwszą córkę. Chwilę później zaczęła się pandemia. Wróciliśmy do Polski]] – opowiada Monika Staniec. Zdobyła  doświadczenie przy różnorodnych francuskich wnętrzach, robionych tak pod turystykę, jak i dla indywidualnych klientów.

Projekt Monika Staniec.
Fot. Łukasz Bera.

W nazwie prowadzonych przez nią kanałów cyfrowych jest luksus. Czym jest dla niej? Tak naprawdę nie uważam siebie za architekta premium – odpowiada. Bardziej liczy się świadomość mojej pracy i to dla kogo pracuję, jakie rezultaty chcę osiągać w projektowaniu wnętrz. Nie pracuję w wysokich półkach cenowych. Potrafię zrobić wnętrza, które są niskobudżetowe, a wyglądają jak premium. Chodzi o estetykę, jakość wykończeń i pomysł. Wychodząc od bazy funkcjonalnej można wypracować wnętrze, jego wyposażenie i detale, jak też kolory i materiały. One wynikają z funkcjonalności. Jak robię projekty, to 50% czasu poświęcam na funkcjonalność. Wybór materiałów przychodzi intuicyjnie. Premium to nie cena materiałów, a jakość usługi – zaznacza Monika Staniec. Jest dużo czynników, które wpływają na to, że jakość architekta jest wysoka. Z pewnością osoba, która pracowała budżetowo może potrzebować czasu, żeby poznać ofertę marek premium, showroomów wnętrzarskich, odbyć szkolenia.  Trzeba też dużo rozmawiać, pytać – mówi.

Na pytanie, co dla niej oznacza hasło: tworzę dom, odpowiada:Tworzę miejsce, w którym jak ktoś zaczyna mieszkać, to się w nim czuje jak w domu, a nie w przestrzeni, której się boi dotykać i używać. Odbiorcy są bardzo różni, niektórzy wręcz oczekują, żeby to było ładne. Staram się tak dobierać materiały, żeby się sprawdzały w używaniu. Klient musi mieć poczucie, że to jest jego dom i że się nie boi się w nim mieszkać.

Projekt Monika Staniec.
Fot. Łukasz Bera.

Głos w Internecie

Po ukończonych studiach i pracując jako architekt wnętrz podjęła współpracę z firmą DRE. Została ambasadorem marki. Do dziś chętnie współpracuje z wybranymi markami.

Wraz 4 innymi biurami byłam w ich kampanii. Po raz pierwszy stanęłam przed kamerą. Trochę merytorycznych nagrań wciąż krąży na Youtube. Pokazywałam zaprojektowane przeze mnie wnętrza. Bardzo mnie pociągnął ten kierunek. Wtedy poczułam, że się bardzo dobrze czuję jako osoba, która przekazuje wiedzę. Mówienie do kamery nie sprawia mi żadnego kłopotu. Jestem otwarta. Zyskałam świadomość, że wykonuję swoją pracę dobrze. Oglądalność niektórych filmów przekroczyła 100 tys. To mi dało przekonanie, że faktycznie ludzie chcą mnie słuchać. Wtedy rozwinęłam kanał na Instagramie, ale przyszła pandemia. Wszystkim odcięła skrzydła i możliwości – wspomina Monika Staniec. Dodaje jednak: Ale ja to wykorzystałam, bo zaczęłam przekazywać bardzo dużo treści. Stworzyłam cykl, który trwa do tej pory. Teraz nazywa się Ze Staniec o Wnętrzach. Szeroko omawiam w nim tematykę branży wnętrzarskiej. Prowadziłam cykl lajwów na Instagramie – opowiada.

Wnętrze projektu Moniki Staniec.
Wnętrze projektu Moniki Staniec, fot. Łukasz Bera.

W ciągu 3 lat udało się jej zbudować społeczność 12 tys. followersów. Jak to się stało? To wyszło organicznie. Podoba mi się ruch, jaki mam na profilu. Powoli rośnie, czasem trochę obserwatorów ubywa. Mam swoich odbiorców i nowe osoby, które przychodzą. Mam spore zasięgi, co mnie często dziwi, bo zawsze myślę – kto chce mnie słuchać (śmiech). Ale chyba chcą, bo jest wielu architektów, którzy mnie słuchają. Ja też ich obserwuję. Muszę przyznać, że skroluję. Przeglądam, co na bieżąco jest dodawane przez innych twórców – mówi Monika Staniec.

Projekt Monika Staniec.
Fot. Stan Zajączkowski.

Po co Pani Spotify i podcasty – pytam. To dość nowy temat. Pierwszy odcinek podcastu został wypuszczony w lutym. Miałam poczucie, że chcę rozmawiać. Chcę zostawić po sobie inny ślad niż tylko to, że jestem architektem. Interdyscyplinarność to jest mój żywioł – odpowiada.

Misja edukacyjna

W pewnym momencie edukacja architektów i młodych artystów znalazła się na jej liście priorytetów. Tak, jak inne autentyczne potrzeby i plany zapisała je w notesie. Jak mam jakiś cel, to go zapisuję, bo dużo notuję i bardzo mało używam kalendarzy elektronicznych. Potrzebuję papieru, potrzebuję rysować – mówi Monika Staniec.

Projekt Monika Staniec.
Fot. Stan Zajączkowski.

Do aktualnego stanu popularności w Internecie doszła sama, często ucząc się na błędach. Motorem napędowym była potrzeba robienia czegoś nowego. Jestem architektką wnętrz z krwi i kości, ale też artystką z krwi i kości, która nigdy wcześniej nie dostała podpowiedzi jak działać w social mediach. Musiało minąć 14 lat pracy zawodowej, żeby płynnie się w nich poruszać – opowiada. Z pierwszej porady PR-owo-marketingowej skorzystała jesienią 2022 roku. To jej dało potwierdzenie, że naprawdę fajnie działa.

Obecnie na Instagramie, ale przede wszystkim w podcastach, skupia się na treściach edukacyjnych dla architektów. Mówi o tym, jak artyści powinni się poruszać w social mediach. Jak wykorzystywać je, aby zwiększać zasięgi.

Poczułam chęć edukowania projektantów i architektów, jak działać w sm. Zadziało się to przez przypadek, ale mi się to podoba. Młodzi artyści nie wiedzą co mają robić. Studia nie dają takiej wiedzy. Są trenerzy marki osobistej, są osoby, które zajmują się PR i marketingiem, ale nie ma osób, które wchodzą w branżę artystyczną. Trafiają do mnie architekci, malarze, rzeźbiarze, fotografowie. Jeśli nie mają szczęścia, często ich sukces okupiony jest bardzo ciężką pracą. Chcę im pokazać, jak tę drogę skrócić. Nawet zaczęłam nowe studia personal brandingu, żeby mieć dobrą bazę do przekazywania wiedzy. Żeby wiedzieć o czym mówię, nie tylko na bazie swoich doświadczeń, bo to też jest ważne, ale żeby dobrze sprawdzić się z wiedzą teoretyczną – mówi Monika Staniec.

Projekt Monika Staniec.
Fot. Stan Zajączkowski.

Staram się podnosić świadomość w kolegach architektach, pokazywać jakie mają możliwości – zaznacza. Możecie znaleźć niszę, w której się czujecie najlepiej i tylko tym się zajmować. Nie musicie być alfą i omegą i robić wszystkiego – podkreśla. Zachęca do tego, żeby tworzyć wizjonerskie rzeczy, żeby szukać, być na ścieżce poszukiwania, a nie stagnacji. Autorskie treści kieruje do zawodowych architektów, ale również do młodych ludzi, którzy nie obrali jeszcze ścieżki zawodowej, a chcą być malarzami, artystami. Chcę im pokazać, że naprawdę się da, nawet nie mając wsparcia finansowego. Że ze swoim poczuciem siły, obraniem celu, naprawdę można wiele osiągnąć. Trzeba wiedzieć gdzie wejść, do których drzwi zapukać, prosić o pomoc, nie bać się tego – mówi z zaangażowaniem.

Kolejny krok w kierunku edukacji to warsztaty dla architektów. Stworzyła cały program stacjonarnych warsztatów interdyscyplinarnych dla architektów Let’s Archi! Będą się odbywać 3-4 razy w roku. Pierwsza edycja będzie 5 i 6 października. Wezmą w nich udział czynni architekci. Będzie możliwość pracy w warsztacie wytwarzającym piece kaflowe, zajęciach z tworzenia kolażu artystycznego, warsztatach z tworzenia marki osobistej. To szansa na nawiązanie kontaktów z architektami z różnych stron Polski i z producentami. Chcę dać ludziom szansę wyjścia ze stagnacji i bycia blisko siebie.

TEKST: Diana Nachiło

Tekst został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 9/2023