Branża

Przygotuj się! Albo windykacyjne korpo, albo samodzielnie…

Anna Gąsiorowska, właścicielka firmy Negocjator.

Przygotuj się! Albo windykacyjne korpo, albo samodzielnie…

Co jakiś czas media donoszą o rządowych pracach nad ustawą antylichwiarską. Niejako przy okazji, rząd pracuje też nad ustawą mającą uregulować branżę windykacyjną. Jak się zapewne Państwo domyślają – regulacje pójdą bardzo daleko, a jeśli potwierdzą się zapisy z projektu będzie to oznaczało prawdziwą rewolucję, której ofiarami padną małe firmy windykacyjne.

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

Śledzę losy tej ustawy niemal od początku prac nad nią. W pierwszych przeciekach pojawiała się informacja, że firmy windykacyjne będą musiały mieć kapitał zakładowy w wysokości… 20 mln zł. „Na szczęście” rząd chce złagodzić ten przepis i kapitał zakładowy miałby wynosić „jedynie” 5 mln zł. A to oznacza jedno – wiele małych i średnich firm zniknie z rynku. Pozostaną jedynie te największe. Tak, jakby według rządzących – patologia na rynku usług windykacyjnych dotyczyła tylko tych małych firm.

Windykator będzie mógł działać jedynie za zgodą dłużnika. Powinno to wyeliminować uporczywe nękanie, nachodzenie dłużników, ale też spowoduje jeszcze dłuższy czas oczekiwania na nakaz zapłaty i egzekucję komorniczą, które już teraz potrafią trwać bardzo długo. Windykator nie może wprowadzać dłużnika w błąd, dochodzić roszczeń przedawnionych. Zatem – jeszcze większe znaczenie zyskuje czas działania wierzyciela wobec dłużnika.

Z dłużnikiem będzie można się kontaktować jedynie w dni pracujące w godzinach 09:00-17:00 i tylko 3 razy w tygodniu. Na tę chwilę – jeśli nie będzie żadnych wyjątków – uważam, że to zbyt szczegółowe ustalenia. W swojej pracy kładę nacisk na to, by rozmowa z dłużnikiem odbywała się w takich warunkach, w których może on spokojnie porozmawiać o zadłużeniu – nieraz (za zgodą dłużnika), negocjacje windykacyjne prowadziliśmy późnym wieczorem czy nawet w soboty, bo wtedy dłużnik miał czas na rzeczową rozmowę. Także ograniczenie kontaktów do 3 tygodniowo jest dość na wyrost – profesjonalne negocjacje często nie kończą się na jednej rozmowie, a jest to proces, wspólne wypracowywanie rozwiązań, które są do zaakceptowania zarówno przez wierzyciela, jak i dłużnika.

Wiele firm handlowych, usługowych, produkcyjnych stanie przed dylematem: czy zlecać windykację zewnętrznym firmom (przypomnijmy: na rynku zostaną tylko duże korporacje), bez gwarancji, że negocjacje w ogóle się rozpoczną (dłużnik będzie miał prawo odmówić kontaktów), czy może zaoszczędzić czas i pieniądze (nie tak trudno przewidzieć, jak po tych zmianach będą się kształtowały ceny usług windykacyjnych) i windykować samodzielnie lub samodzielnie nadzorować postępowanie sądowe. Jest czas, by się przygotować
do planowanych zmian.

ZOBACZ TAKŻE: Windykacja długów – usługa jak każda inna

Nie ulega wątpliwości, że w każdej branży znajdą się czarne owce. W windykacji ich też nie brakuje. Czy jednak to jest powód do tego, by zabić wiele małych i średnich firm windykacyjnych, tylko jednym zapisem o kapitale zakładowym?

Czarnych owiec nie brakuje też w antywindykacji, gdzie wielu klientów zamiast oczekiwanej pomocy z wyjścia z długów, zadłuża się jeszcze bardziej. Na razie nie słyszałam o pomysłach uregulowania i tej branży.

TEKST: Anna Gąsiorowska