Michael Thonet nie siedział cicho
15 kwietnia, 2025 2025-04-15 4:46Michael Thonet nie siedział cicho

Michael Thonet nie siedział cicho
Wszyscy w branży mnie znają – powiedział mi właściciel jednej z fabryk mebli, gdy zasugerowałem mu większą aktywność w przestrzeni publicznej. Był szczerze zdziwiony moją propozycją.
I faktycznie – w wąskim gronie producentów i dostawców jego nazwisko otwierało wiele drzwi. Problem polegał na tym, że poza tym branżowym światem niewiele osób o nim wiedziało. Oczywiście, każdy ma wybór – można funkcjonować wyłącznie w branżowych kręgach. Ale czy na pewno pozostawanie w cieniu to najlepsza strategia dla lidera firmy, która chce się rozwijać?
Szkło powiększające dla twojej marki
W świecie, gdzie rozpoznawalność prezesa czy właściciela można zmierzyć liczbą wyszukiwań w Google czy na You Tube, bycie znanym „tylko w branży” to zdecydowanie za mało. Nie w czasach, gdy komunikacja liderów odpowiada nawet za kilkadziesiąt procent całkowitej liczby wzmianek o firmie w mediach i internecie.
Obserwujemy fascynujące zjawisko – firmy, których liderzy aktywnie komunikują się z otoczeniem, przyciągają znacznie więcej uwagi partnerów handlowych, potencjalnych klientów, a nawet nowych talentów do zespołu. Marka lidera działa jak szkło powiększające dla marki całej organizacji.
Pasja, która wzmacnia markę
W świecie mebli szczególnie widać, jak pasja liderów może stać się siłą napędową całej firmy. Ciekawym przykładem jest firma Puszman – jeden z najstarszych polskich producentów mebli tapicerowanych. Tutaj nazwisko założycieli naturalnie stało się częścią dziedzictwa marki, a tradycja rzemieślnicza jest przekazywana z pokolenia na pokolenie.
Innym inspirującym przykładem jest Comforteo – marka, której prezes Artur Węgłowski potrafi opowiadać o materacach i sofach z dramaturgią godną najlepszych seriali Netflixa. Kiedy rozmawia się z nim, od razu czuć autentyczne zaangażowanie. I to właśnie ta pasja sprawia, że jego firma kwitnie, a klienci wiedzą, że za produktem stoi konkretna filozofia i energia lidera.
Podobne podejście obserwuję u wielu liderów, którzy przestali być jedynie zarządzającymi, a stali się ambasadorami swoich produktów i wartości. Ich osobista marka zaczyna działać jak magnes, przyciągając nie tylko klientów, ale też najlepszych pracowników i partnerów biznesowych.
Gdy nazwisko buduje wartość
Fascynujące jest, jak nazwiska niektórych producentów i projektantów mebli funkcjonują jako samodzielne marki. Już w XIX wieku Michael Thonet wiedział, jak ważna jest rozpoznawalność twórcy – zrewolucjonizował produkcję mebli techniką gięcia drewna bukowego i zadbał, by jego nazwisko było kojarzone z tym przełomem. Dziś, ponad 150 lat później, jego nazwisko wciąż jest synonimem klasycznego krzesła kawiarnianego. Informacja dla koneserów – prawdziwy egzemplarz krzesła Thoneta można zobaczyć choćby w jednej z urokliwych kawiarni na Rynku w Bielsku-Białej, nieopodal której produkuje je od ponad 140 lat Paged Meble.
W Polsce również mamy już silne nazwiska w obszarze designu. Jadwiga Husarska-Sobina, Tomek Rygalik czy Nikodem Szpunar – to projektanci, którzy zbudowali silne osobiste marki i dzięki temu ich projekty są rozpoznawalne i pożądane. Ale nie tylko projektanci mebli mogą budować marki osobiste. Właściciele fabryk, technolodzy, specjaliści od surowców – każdy, kto ma unikalną wiedzę i pasję, może stać się ambasadorem nie tylko swojej firmy, ale całej kategorii produktowej.
Gdy nazwisko wciąż czeka na odkrycie
Ale co z tymi, którzy dopiero zaczynają budować swoją rozpoznawalność? Współcześni liderzy firm rozumieją, że ich aktywność wykracza daleko poza zarządzanie operacyjne. Są twarzami swoich organizacji, ambasadorami wartości, żywymi dowodami na to, że za marką stoją ludzie z pasją. Co ciekawe, często robią to nieświadomie – przez lata budując relacje, uczestnicząc w targach, spotykając się z partnerami handlowymi.
Problem polega na tym, że ta aktywność pozostaje najczęściej w cieniu, ograniczona do wąskiego grona odbiorców. A wystarczyłoby ją odpowiednio ukierunkować i wzmocnić, by stała się potężnym narzędziem budowania pozycji całej firmy.
Jak przebić szklany sufit niewidzialności?
Dla wielu liderów w branży meblarskiej decyzja o większej ekspozycji własnej osoby jest trudna. „Nie chcę się promować” – słyszę często. Ale budowanie marki osobistej to nie promocja samego siebie – to dzielenie się wiedzą, doświadczeniem i pasją, które mogą inspirować innych.
ZOBACZ TAKŻE: Zacznij od DLACZEGO
Start może być prosty – artykuł w branżowym magazynie, aktywny udział w panelu dyskusyjnym na targach, systematyczna obecność na LinkedIn. Kluczem jest konsekwencja i autentyczność. Wiarygodna marka osobista nie powstaje z dnia na dzień – to raczej długofalowa inwestycja w reputację.
TEKST: Andrzej Czech
Felieton ukazał się w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 4/2025.