Branża

Jak wybierać dizajnerów na staż?

Zdzisław Sobierajski.

Jak wybierać dizajnerów na staż?

Gdy sześć lat temu poszukiwałem pierwszego stażysty-dizajnera, nie wiedziałem jak się zabrać do takiej współpracy.

Reklama
Banner targów IFFINA 2024 750x109 px

Ufundowałem opracowanie CAD/CAM projektu studenta i wykonaliśmy makietę produktu w skali 1:1. Była to obudowa do aparatu medycznego dla weterynarzy. W trakcie tego stażu więcej się uczyłem od studenta, niż on ode mnie. Ale minęło sześć lat i w tym czasie miałem już szesnaścioro stażystów. Powstało sześć prac magisterskich i dwa licencjaty dla branży medycznej. Przez ostatnie lata przewijało się też przez moje biuro 15-20 dizajnerów rocznie. Robiłem z nimi komercyjne wdrożenia różnych produktów dla branży motoryzacyjnej, wnętrzarskiej, medycznej, elektromaszynowej, meblarskiej, architektonicznej i lotniczej.

Taka intensywność wynika z faktu, że pracując dla inwestorów z przemysłu, zajmuję się opracowywaniem technologii produkcji zaprojektowanych elementów. Często też prowadzę dizajnerów w projektach zlecanych mi bezpośrednio przez przedsiębiorców. Dlatego szybko się przekonałem, że te dwa środowiska mówią w różnych językach, a współpraca wymaga bezustannego tłumaczenia z języka dizajnerskiego na biznesowy i z biznesowego na dizajnerski. Inaczej projektujemy kosztowne problemy. Przekonali się o tym  właściciele firm samodzielnie zatrudniający dizajnera po raz pierwszy. Powszechny stereotyp „artysty-plastyka” nie wziął się znikąd. Środowisko kreatywne zapracowało na niego poprzez nieudane projekty, złą współpracę, czy eksponowanie dziwacznych „dizajnerskich” produktów na targach i festiwalach.

Przełamanie tego stereotypu wymaga poznania się podczas rzetelnej współpracy. Jednak uczenie się dopiero podczas komercyjnych wdrożeń, jest kosztowne. Zawsze skutkuje nieprzewidzianymi wydatkami oraz wydłużeniem procesu. Może zakończyć się fiaskiem całego projektu. Dlatego formuła stażowa, jest przeze mnie polecana jako bezpieczny poligon doświadczalny dla każdego przedsiębiorcy, który planuje w przyszłości wdrożyć atrakcyjne, autorskie produkty. Przygotowanie zadań, zapoznanie stażystów ze specyfiką firmy, jej potrzebami, możliwościami i ograniczeniami wymaga od nas zaangażowania, ale zapewniam, że nie ma lepszego sposobu byśmy nauczyli się języka dizajnerów. A bez takiej znajomości nie będziemy w stanie dobrze zaprojektować późniejszej współpracy i sprecyzować naszych wymagań.

Różnice w komunikacji świata biznesu z kreatywnym zaczynają się już na poziomie semantyki. Dla dizajnera takie pojęcia jak „projekt”, „etap”, „dokumentacja” znaczą coś innego niż dla przedsiębiorcy. Różne jest też poczucie czasu. Projektowy czas najwolniej płynie w uczelniach. W uczelni, jeden projekt trwa miesiącami i jest tylko pretekstem do różnych działań nie związanych bezpośrednio z produktem. Najszybciej czas płynie w przedsiębiorstwach, gdzie walka o utrzymanie płynności jest codziennością każdego właściciela i pracowników.  Wprowadzenie ludzi z jednego środowiska do drugiego musi być szokiem dla obu stron i dopiero wzajemne poznanie oraz wspólne doświadczenia, mogą doprowadzić do synergii. Firmie przybędzie nowych wzorów. Strony nauczą się jak ze sobą rozmawiać i współpracować. Program stażowy, który nie jest powiązany z procesem produkcyjnym, nie spowoduje dezorganizacji i niezamierzonych kosztów dla firmy. Projektanci nauczą się rozumieć biznes, a przedsiębiorcy jak spożytkować umiejętności dizajnerów. 

Zatrudnienie stażysty na terminowej umowie o pracę jest najtańszą metodą pozyskiwania nowych wzorów. Każdy projektant komercyjny będzie nas kosztował więcej niż etat stażysty. Oczywiście może być tak, że dostarczy lepiej dopracowany projekt w krótszym czasie. Ale w wielu przypadkach, projekty zrobione przy naszej ze stażystami współpracy, nie będą wcale gorsze. W końcu z każdego stażysty wyrośnie kiedyś profesjonalista. To tylko kwestia czasu. Dlatego powinniśmy adeptom wzornictwa umożliwiać zdobywanie doświadczenia. Tego w szkole ich nie nauczą. Praktyka zawodowa jest dla aspirującego do pracy w przemyśle dizajnera cennym doświadczeniem.

Ale gdzie szukać stażystów? Jak ich znaleźć, zapytacie? Metod jest kilka. Można udać się bezpośrednio na uczelnie i porozmawiać ze studentami.  Odradzam kontakty oficjalne poprzez dziekanaty, bo z mojego doświadczenia są one nieefektywne. Możemy też dać ogłoszenie na portalach branżowych czytanych przez dizajnerów. Chętnych będzie wielu i wtedy pozostanie nam tylko problem, jak przebrnąć przez lekturę portfolio i wybrać tych najbardziej dla nas odpowiednich kandydatów. Można też napisać do Sobierajskiego, który rozwiąże problem i szybko zrekrutuje nam odpowiednią ekipę. Trzeba to robić starannie, bo nie z każdym dizajnerem warto pracować, a niektórymi nawet nie należy.

A o tym jak są szkoleni polscy dizajnerzy, jakie wynoszą ze szkół kompetencje i co potrafią zaprojektować, napiszę w kolejnym felietonie.

TEKST: Zdzisław Sobierajski