Branża

Grać w pierwszej lidze

Wojciech Gątkiewicz, prezes Zarządu i dyrektor regionu Europa Wschodnia grupy Pfleiderer Grajewo.

Grać w pierwszej lidze

Rozmowa z Wojciechem Gątkiewiczem, prezesem Zarządu i dyrektorem regionu Europa Wschodnia grupy Pfleiderer Grajewo.

Czy Pfleiderer Grajewo jest dziś największym graczem na polskim rynku płyt drewnopochodnych dla meblarstwa?

Reklama
Banner reklamowy reklamuj się w BIZNES.meble.pl listopad 2024 750x200

Myślę, że nasi konkurenci działają na większą skalę, bo dysponują szerszą ofertą i mają większe moce produkcyjne. Nas z pewnością wyróżniają ludzie. Załogę firmy Pfleiderer Grajewo oceniam wysoko: od mechaników po menadżerów.

Pod względem profesjonalizmu?

Postawy, podejścia do pracy i poczucia odpowiedzialności. To się nie zawsze zdarza, nie wszędzie. Nawiązując do poprzedniego pytania, na pewno nie jesteśmy najwięksi, ale to bilansujemy. W jednych obszarach jesteśmy liderami, w innych zajmujemy drugie czy trzecie miejsce. Tak naprawdę nie chodzi o to, jak dużym się jest, tylko do czego się dąży.

Jaki jest cel grupy Pfleiderer Grajewo?

Nie zależy nam na tym, żeby być jak największym, ale jak najbardziej rentownym przedsiębiorstwem. Z rentowności wynika przecież zadowolenie właścicieli, ale też pracowników. Jeśli w organizacji brakuje pieniędzy, zaczyna się proces demotywacji, co skutkuje ogólnym zniechęceniem i wypaleniem.

Reklama
Banne 300x250 px Furniture Romania ZHali Imre

Czy udało się nie dopuścić do rozwoju takiej sytuacji w firmie?

Początek mojej kadencji, jako prezesa grupy Pfleiderer, zbiegł się z czasem największej dekoniunktury. Niektórzy robili nawet zakłady, jak długo wytrzymam. Dzisiaj oddychamy w miarę spokojnie, a przy naszym zadłużeniu i jego oprocentowaniu wiele firm nie dałoby rady. Ważne jest też to, że management grupy jest bardzo stabilny. Za priorytetowe uważam spotkania dotyczące wizji, wspólne myślenie koncepcyjne i definiowanie celów, bo zmiana perspektywy widzenia jest bardzo potrzebna. Podobnie, jak zmiana strategii – a ta nie jest możliwa bez dostosowania elementów kultury i przeobrażenia struktur. Próbuję pokazać załodze, że organizacja może lepiej działać, jeśli sobie uświadomimy pewne rzeczy: po co jesteśmy i komu służymy. Jesteśmy partnerem w rozwoju i dostarczaniu rozwiązań dla domu, nie tylko dla przemysłu meblarskiego. Chcę, żeby firma była dla klienta, niezależnie z której strefy on do nas przychodzi.

Próbuję też przestawić organizację na działanie bardziej procesowe, mniej hierarchiczne. W tym zakresie ważne jest zwrócenie uwagi na dwa kluczowe dla każdej firmy obszary: HR i marketing. Są one marginalizowane przez wiele przedsiębiorstw, a ja uważam, że są to obszary strategiczne i horyzontalne. Jeżeli dołączą do tego takie elementy funkcjonalne, jak produkcja, handel i finanse, to organizacja będzie jeszcze sprawniejsza.

Są już pierwsze wyniki próby repozycjonowania marki Pfleiderer?

Tak, już teraz widać, że postawienie na marketing w ciągu sześciu miesięcy przyniosło oczekiwany efekt. Udało nam się wypromować nowy produkt: kolekcję blatów z wyższej niż dotychczas półki i adresowanej do nowej grupy klientów. Ciągle pracujemy nad wizerunkiem firmy. Chcemy pokazać, że mamy dużo do powiedzenia w zakresie designu i dotrzeć z tą informacją do odbiorcy finalnego. Marka Pfleiderer musi zacząć istnieć w przestrzeni społecznej. Mamy w ręku dobre brandy, takie jak Unico, i wierzę, że możliwe jest utrwalanie ich w świadomości konsumenckiej. Na razie jest to początek procesu, ale przecież nie od razu Kraków zbudowano.

Dużym sukcesem Pfleiderer Grajewo jest wprowadzona niedawno płyta MFP, której odbiorcą jest przede wszystkim budownictwo. Czy w przygotowaniu są innowacje dla meblarstwa?

Płyta MFP, o której poinformowaliśmy rynek poprzez bardziej odpowiednie i inne niż dotychczas formy komunikacji, spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem. Do sukcesu przyczyniła się na pewno jakość wyrobu i bardzo wysokie parametry wytrzymałościowe. Myślę, że produkt ten spotka się również z zainteresowaniem branży meblowej. Już dziś, MFP jest kupowana z przeznaczeniem na elementy konstrukcyjne do produkcji mebli tapicerowanych. Nowym tematem, nad którym pracujemy w koncernie na potrzeby odbiorców z branży meblowej, jest lekka płyta wiórowa. Jej produkcja wiązałaby się z niższym zużyciem surowca drzewnego i energii. Niższe byłyby też koszty transportu i mniejsze obciążenie środowiska.

Czy nie żałują Państwo decyzji o rezygnacji z zakupów drewna z terenów Puszczy Białowieskiej podjętej ze względu na aspekty ekologiczne a konkretnie zawieszenie certyfikatu FSC dla Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku?

Zrezygnowaliśmy z zakupów w trzech nadleśnictwach – tzw. „puszczańskich”. Z ekonomicznego punktu widzenia nie był to dla nas duży problem, bo miały one udział w naszych zakupach surowcowych na poziomie 1%. Dzięki racjonalnej polityce gospodarowania surowcem bez problemu udało nam się zrealizować dostawy dla klientów, wykorzystujących drewno z lasów certyfikowanych. Natomiast dla nich wiązało się to wyższą ceną zakupu. Ten problem, de facto, najbardziej dotknął producentów mebli, nie nas. Patrząc szerzej uważam, że gospodarowanie surowcem drzewnym w Polsce jest problemem rządu i Lasów Państwowych. Jest to kwestia ogromnej odpowiedzialności, również za ludzi pracujących w tym sektorze.

Jak grupa Pfleiderer Grajewo ocenia Lasy Państwowe z perspektywy klienta?

Proszę sobie wyobrazić, że w ostatnim roku podwyżka cen surowca drzewnego  osiągnęła poziom 30%. Mamy jednak świadomość, że bez współpracy z jego głównym dostawcą, czyli z Lasami Państwowymi, nasza działalność byłaby niemożliwa. Problem z surowcem drzewnym widzę jednak w szerszym kontekście. Z jednej strony, cywilizacja rozwinęła się na tyle, że udawanie, iż żyjemy w puszczy, jest bezsensowne. Z drugiej, chciałbym żyć w kraju, który prowadzi racjonalną politykę gospodarczą. Najważniejszym problemem wydaje mi się nie sama współpraca z LP a to, na co przeznaczany jest pozyskiwany z nich surowiec. Jeżeli powstanie zapis, że drewno okrągłe jest biomasą, oznaczać to będzie wzrost cen produktów drewnopochodnych, zarówno w przemyśle płytowym, jak też papierniczym – dwóch znaczących gałęziach polskiej gospodarki. Będzie to też zwyczajnie zaprzeczeniem zdrowego myślenia, że drewno jest surowcem, z którego można coś wytwarzać, a nie kierować od razu do spalania.

Mają Państwo jakikolwiek wpływ na tę sytuację?

Jako producent nie bierzemy udziału w negocjacjach, bo w Polsce każdy kontakt biznesu z polityką budzi podejrzenia o korupcję. Przedstawiciele zakładów produkcyjnych negocjują więc przez stowarzyszenia, jako ciała niezależne, reprezentujące interes grupy a nie jednego producenta. Instytucją, za pośrednictwem której wyrażamy poglądy i staramy się oddziaływać, jest Stowarzyszenie Producentów Płyt Drewnopochodnych.

Czy w ostatnim czasie firma Pfleiderer Grajewo wprowadzała podwyżki cen płyt?

Różnica między ceną płyty surowej z początku 2009 r. a jej aktualnym poziomem jest widoczna. Proszę wziąć jednak pod uwagę, że oprócz 30% podwyżki cen drewna nastąpił równoległy wzrost cen chemii na poziomie ok. 10%. Wydaje mi się jednak, że końcowy klient detaliczny tego nie odczuł, bo nadprodukcja mebli jest dość znacząca.

Na ile kondycja polskiego rynku meblowego przełożyła się na pozytywne wyniki finansowe grupy za pierwsze półrocze br.?

Rynek wcale nie był taki dobry, jak nasz wynik. Problemy eksportowe polskich producentów mebli znacząco dotknęły nas w ubiegłym roku. Zachwianie eksportu zmieniło też układ sił w branży. Niektóre bardzo znane marki meblowe przeżywają dziś duże trudności. Mieliśmy sporo szczęścia, bo przedsiębiorstwa, które współpracują z nami, miały dobrą strategię i poradziły sobie z problemami.

Myślę, że najbardziej pomogło nam postawienie na określone produkty, klientów i rynki. To jest trochę tak, jak w wyścigach samochodowych. Zawodnicy dobierają sobie sprzęt i startują. Nagle rozpoczyna się ulewa i robi się błoto. Ten, który w słońcu byłby pierwszy, w deszczu jest czwarty. Wygrywa ten, który dobrał właściwy sprzęt. Myślę, że zaopatrzyliśmy się w najlepsze opony na jazdę w tym sezonie.

Czy, niezależnie od tego, czują Państwo ożywienie rynku?

Myślę, że uczciwie można będzie o tym powiedzieć dopiero w listopadzie i w lutym. Będzie już po szczycie sezonu. Ocenimy też popyt zimowy a także wpływ warunków pogodowych na koszty. Dopiero perspektywa czasowa pozwoli ocenić, czy ożywczy nurt rynkowy jest trwały i czy poniesie ze sobą wszystkich. Nie chciałbym też dać się uśpić pozytywnym tendencjom. Nastawiamy się raczej na walkę, bo z jednej strony czujemy, że producenci mebli bardzo intensywnie próbują nadrabiać straty, a z drugiej, daje nam też się odczuć napięcie na rynku i oddech konkurencji.

Czy zagrożeniem może być dla Państwa rozwój, należącej do grupy IKEA, firmy Swedspan – producenta płyt do zastosowania głównie w meblach?

Uważam, że Swedspan stawia przede wszystkim na zapewnienie bazy surowcowej dla fabryk mebli należących do IKEA, a nie na pozbawienie któregokolwiek ze swoich dostawców mocy produkcyjnych. Z naszych doświadczeń ze współpracy z firmą Swedwood wynika, że jest to klient ukierunkowany na utrzymanie odpowiedniego poziomu jakościowego. Prawdopodobnie inwestycja w Orli jest również związana z realizacją tego celu. Jeśli jednak stałoby się tak, że Swedspan zacząłby działać w obszarze podobnym do naszego, musiałbym to uszanować, bo mamy wolny rynek i wolność podejmowania decyzji biznesowych.

Jak Pana zdaniem wygląda sytuacja polskiej branży meblowej na tle Europy?

Myślę, że polskie spółki są dużo bardziej elastyczne niż niemieckie czy francuskie. Dużo lepiej poradziły sobie z kryzysem. Nadal mamy dużo tańszą siłę roboczą i surowce, co daje nam możliwość skuteczniejszego konkurowania. Zagrożeniem mogą być problemy surowcowe, z którymi w ogromnym stopniu borykają się producenci z Hiszpanii czy Portugalii. Pod tym względem, w dużo lepszej sytuacji jest branża meblowa w Rosji. Sądzę jednak, że obecnie polskie meblarstwo nie jest zagrożone, bo jest to przemysł duży i nowoczesny. Niektóre polskie fabryki są imponujące i o wiele bardziej innowacyjne niż w Europie. Jest to – po prostu – pierwsza liga.

Dziękuję za rozmowę.

ROZMAWIAŁA: Diana Nachiło.

Wywiad został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 1/2010