Lionel Jadot – projektant, który nie lubi się powtarzać
10 listopada, 2024 2024-11-11 18:43Lionel Jadot – projektant, który nie lubi się powtarzać
Belgijski projektant, dekorator i artysta Lionel Jadot uosabia erę zmian w designie. Podczas wrześniowej edycji paryskich targów odebrał nagrodę Designer of The Year Maison & Objet 2024 r.
Lionel Jadot urodził się w Brukseli, gdzie jego rodzina przez sześć pokoleń wytwarzała stylowe krzesła i sofy. Belg preferuje pracę z trwałymi przedmiotami. Jest również projektantem wnętrz. Niedawno ukończył Mix Brussels, hybrydową przestrzeń hotelowo-mieszkalną w Brukseli, współtworzoną przez około pięćdziesięciu projektantów.
Jak Lionel Jadot został projektantem?
Historia jego życia rozwija się niczym powieść napędzana pasją dziecka do przekształcania odpadów produkcyjnych. Warsztat moich rodziców był placem zabaw, na którym zbierałem skarby z wyrzucanych fragmentów krzeseł – wspomina Lionel Jadot. To z nich w wieku sześciu lat stworzył pierwszy stołek. Po ukończeniu Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Brukseli odbywał praktyki u rzemieślników i uznanych na świecie architektów. W wieku 19 lat, po śmierci matki, przejął zarządzanie rodzinnym biznesem i doskonalił umiejętności w zakresie zamówień, harmonogramów, tworzenia, dostaw i relacji z klientami.
Jaka jest jego filozofia?
Idee, które towarzyszą mu w projektowaniu zawierają się w trzech słowach: antykonformizm i nowa równowaga. Moje poczucie ekspresji nie jest osadzone ani w kamieniu, ani w drewnie. Nie lubię się powtarzać. Dążę do zadziwiania samego siebie i pozwalam sobie na zjeżdżanie po najbardziej stromych zboczach. Kiedy pracuję nad projektem z moimi kolegami, to po pewnym czasie nić, którą ciągniemy, staje się zbyt oczywista i nużąca. Wtedy lubię przerwać wątek i zacząć od początku. To bardzo kręty, organiczny proces. Nie wierzę w jeden sposób myślenia. Nienawidzę katalogów i konformizmu – zdecydowanie wolę chaos i szczęśliwe przypadki – przyznaje Lionel Jadot.
Tworzenie przyszłości z przeszłości
Opanowanie recyklingu stało się istotną częścią życia projektanta. Jego kreatywność wielokrotnie zwiększa przypadkowość surowców, pozyskiwanych w zależności od dostępności.
Dosłownie urodziłem się w warsztacie. Moje DNA pochodzi z kilku pokoleń producentów krzeseł, działających od 1895 r. w brukselskiej dzielnicy Saint-Gilles. Dorastałem z rodzicami i siostrą nad warsztatem stolarskim o powierzchni 3 tys. m2 w otoczeniu ściętych buków i 35-ciu rzemieślników wykonujących sofy i tapicerujących fotele. To sprawiło, że dzisiaj jestem tym, kim jestem – podkreśla Lionel Jadot.
Lionel Jadot – sztuka samokształcenia
Belg przyznaje, że czuł się nieco uwięziony w tradycyjnym systemie edukacji. Zawsze będę pamiętać dzień, w którym moja matka powiedziała mi, że Królewska Akademia Sztuk Pięknych w Brukseli otwiera sekcję dla nastolatków w wieku 14 lat i starszych. Zacząłem naukę mając 15 lat i odkryłem, co to znaczy być wolnym. Uczyłem się rysunku, zajęć z modelami, projektowania graficznego, kolorów, rzeźby i kolaży z niesamowitymi nauczycielami. Czułem się całkowicie spokojny przez wszystkie cztery lata. Wykorzystałem swoją szansę i pokochałem to. A później moja matka zmarła i całe moje życie się zmieniło – wspomina projektant.
Udoskonalenie zakorzenione w recyklingu
W warsztacie moich rodziców czułem się jak Alicja w Krainie Czarów – mówi Lionel Jadot. – W kącie miałem swój własny obszar roboczy. Matka dała mi całą swoją energię, podczas gdy ojciec zaszczepił we mnie poczucie proporcji, nauczył mnie patrzeć na to, co robili moi poprzednicy i nie zadowalać się łatwym wyjściem. Połączenie tych dwóch rzeczy pozwoliło mi odnieść sukces. W swoim pierwszym mieszkaniu stworzył boazerię z kolekcji drzwi z przełomu wieków. Natomiast w 2000 r. założył własne studio, które opierało się na idei recyklingu materiałów. Tej koncepcji zawdzięcza swój sukces.
Gościnność w ujęciu Lionela Jadota
Belgijski projektant zdradza, że kiedy zatrzymuje się w hotelu, lubi przenosić się w inne miejsce. Lubię iść przeciwko konwencji, ale dzisiejsi klienci nieco bardziej zwracają uwagę na metody produkcji. Są gotowi zaakceptować różne, unikalne linie mebli, a nie produkty z drugiego końca świata. Mogę opracować meble do wnętrz wykonane z płyt asfaltowych pochodzących z recyklingu, co nie jest szczególnie seksownym materiałem, jeśli weźmiemy pod uwagę jego przeszłość. Mimo że asfalt był nieustannie rozjeżdżany przez opony, to może przeobrazić się w charakterystyczny i wygodny mebel Jeśli chodzi o komfort, projektuję wszystko tak instynktownie, jak to tylko możliwe – zaznacza Lionel Jadot.
Belg dorastał zafascynowany science fiction. Czytałem „Diunę” i komiksy, które tworzył Moebius (właściwie Jean Giraud – przyp. red.). Wierzę w odległe wszechświaty, równoległe światy i życie pozaziemskie. Ta wolność zabiera mnie od akademizmu i otwiera pole możliwości w nieznanym kierunku. Dzięki sztucznej inteligencji żyjemy teraz w świecie science fiction. Gdy tylko pojawiły się pierwsze narzędzia OpenAI mój zespół i ja rzuciliśmy się do ich testowania (…). Teraz możemy bawić się sztuczną inteligencją, aby generować moodboardy – opowiada projektant.
Lionel Jadot dla Maison & Objet 2024
Chcę stworzyć centralny pawilon, który zilustruje moją filozofię gościnności, ale w znacznie bardziej radykalny i eksperymentalny sposób niż to, co wybrałem na Mix Brussels – tak zapowiadał swoją realizację podczas jesiennej edycji paryskich targów. Belg zaangażował w tę koncepcję wielu artystów, z których każdy wykorzystał różne techniki przetwarzania materiałów pochodzących z recyklingu. Efekt przekroczył najśmielsze oczekiwania. W tym wszystkim chodzi nie tylko o to, by docenić projekt, ale także sposób jego produkcji. Równie ważne są doświadczenie i opowiadanie historii – podsumowuje Lionel Jadot.
TEKST: Anna Szypulska
Artykuł ukazał się w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 10/2024.