Dom na Mazowszu: stylowe meble i otwarta przestrzeń
1 listopada, 2024 2024-11-01 10:10Dom na Mazowszu: stylowe meble i otwarta przestrzeń
Rozległe pola i lasy kryją w sobie nieoczywiste piękno i urodę życia. Dostrzegli je Ola i Michał, dla których dom na Mazowszu to przede wszystkim cisza i spokój mazowieckiej wsi.
W tak urokliwej scenerii para znalazła swoje miejsce na ziemi. Natomiast za sprawą architekt wnętrz Weroniki Budzichowskiej z pracowni To Be Design, rodzinny dom na Mazowszu stał się częścią nadwiślańskiego krajobrazu.
Zanim wymarzony dom Oli i Michała nabrał realnych kształtów, właściciele stanęli przed paroma trudnymi decyzjami. Pierwszą z nich była możliwość przeprowadzki do większego miasta. Wybrali jednak ciszę, spokój oraz ukochane pola i lasy. Drugą był wybór między remontem starego domu po rodzinie Michała lub budową nowego tuż obok. W ostateczności zdecydowali się na opcję budowy. Priorytetem stały się bowiem komfort i funkcjonalność dla rodziny 2+2, które mógł zagwarantować jedynie duży, przestronny i nowoczesny budynek. O te dwie rzeczy ze szczególną starannością zadbała architekt wnętrz Weronika Budzichowska z pracowni To Be Design. To właśnie ją właściciele zaprosili do współpracy przy aranżacji swojego miejsca na ziemi.
Jasny i nowoczesny – jaki jeszcze jest dom na Mazowszu?
Czułą na każdy detal rękę projektantki można zauważyć już od wejścia. Stylistyka całego domu, choć nowoczesna i utrzymana w jasnej palecie barw, śmiało nawiązuje do tradycji, czerpiąc z niej to, co najlepsze. Stylowe meble i dodatki, budują sielską atmosferę we wnętrzu, nie zakłócając przy tym harmonii czystej, otwartej przestrzeni. Część z nich projektantka wraz z właścicielami postanowiła przenieść ze starego domu, po pierwsze zachowując sentymentalną więź z tym wyjątkowym miejscem, a po drugie doskonale wpisując wnętrza w aktualne tendencje aranżacyjne i nurt ekologiczny.
Dom Oli i Michała to przykład aranżacji, w której stare meble zyskują w nowym otoczeniu. Dowód na to, że nie trzeba wszystkiego wymieniać, wyrzucać do kosza, by cieszyć się w pełni nowoczesnym, komfortowym domem. Stare meble zawsze mogą dostać drugie życie – przekonuje Weronika Budzichowska, architekt wnętrz.
Salon, połączony z kuchnią i jadalnią, tworzy otwartą, komfortową przestrzeń do bycia razem. O tym, jak ważne są tu rodzinne więzi i tradycje przekonuje centralnie umiejscowiony stół. To mebel, który przeniesiono z sąsiedniego domu, wykonany lata temu przez zaprzyjaźnionego stolarza. Nutę nowoczesności dodają mu lekkie w formie krzesła z charakterystyczną plecionką wiedeńską.
Także sofa w strefie wypoczynku to mebel z historią. Za sprawą pani domu i jej zamiłowania do stylowych dodatków nabrała ona charakteru boho. Podkreśla go kominek – koza, który wbrew konwencjom, nie jest usytuowany centralnie. Takie rozwiązanie pozwoliło zachować czysty i klarowny układ przestrzeni, a jednocześnie nie odebrało uroku cieszenia się żywym ogniem w chłodne jesienne i zimowe dni. Strefa kominka jest przy tym starannie zabezpieczona i zgodnie z życzeniem właścicieli łatwa do utrzymania w czystości.
Ergonomiczna kuchnia, w której można gotować bez końca
Z kolei kuchnia to prawdziwe królestwo pani domu. Ergonomiczna i funkcjonalna, dopasowana do konkretnych potrzeb i wzrostu gospodarzy, pozwala właścicielce w pełni oddawać się kulinarnej pasji.
Na pierwszy rzut oka kuchnia wydaje się bardzo nowoczesna i minimalistyczna, jednak nie brak tu klasycznych akcentów, na których szczególnie zależało gospodarzom. Dzięki m.in. blatom imitującym biały marmur przestrzeń ta nabrała dystyngowanego charakteru.
Ola uwielbia gotować, dlatego potrzebowała wygodnej wyspy kuchennej z dużym blatem roboczym, a z drugiej sporo miejsca do przechowywania. Czarna ściana ukrywa spiżarnię i dwudrzwiową chłodziarko-zamrażarkę – zdradza Weronika Budzichowska.
Z przyjętej konwencji stylistycznej nie wyłamują się także pomieszczenia prywatne. Główna sypialnia właścicieli urzeka prostotą i ciepłem płynącym z dodatków. Natomiast nowoczesny charakter master bedroom podkreśla wolno stojąca wanna w łazience tuż obok.
W pokojach dzieci odnalazły swe miejsce ulubione meble ze starego domu. Akcenty przeniesiono zaś na detale. Granatowy sufit z tapetą w kratkę u chłopca, a u dziewczynki róż ze złotymi dodatkami – wyglądają nowocześnie i młodzieżowo. Każdy ma tu bowiem swoją prywatną strefę komfortu.
Decyzja o budowie domu wiązała się z dużym wysiłkiem, jednak Ola i Michał nie żałują. Cieszą się w pełni rodzinnym życiem w otoczeniu, które wybrali.