Powrót ze Wschodu
29 lipca, 2020 2023-03-07 16:51Powrót ze Wschodu
Szacuje się, że w związku z pandemią, z kraju wyjechało ok. 200 tysięcy pracujących w Polsce Ukraińców. Po okresie silnych emocji, sytuacja wydaje się normalizować. Czy pracownicy chcą wracać, a pracodawcy mają potrzebę ponownego zatrudniania? Pytań jest wiele.
Jak wynika z raportu „Pracownik z zagranicy w Polsce podczas epidemii koronawirusa”, sporządzonego po opracowaniu wyników badania socjologicznego, które firma EWL przeprowadziła wspólnie ze Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego w kwietniu br., zdecydowana większość pracujących w Polsce obcokrajowców (85%) wolała na czas trwania pandemii koronawirusa pozostać w naszym kraju, głównie ze względu na zarobki i możliwość pracy (55%). Badanie, w trakcie którego ankietowanych było 600 pracujących w Polsce cudzoziemców, głównie z Ukrainy, Białorusi oraz Mołdawii pokazało, że pracowników zagranicznych w Polsce dotknęły negatywne skutki pandemii.
Ponad połowa z zatrudnionych obcokrajowców musiała zmierzyć się ze zmniejszeniem liczby przepracowanych godzin (61%), a przeszło 1/4 zmieniła branżę zatrudnienia (27%). Co drugi respondent oświadczył, że w obecnej sytuacji najbardziej obawia się utraty pracy (58%). Dla porównania, zakażenia koronawirusem boi się jedynie co szósty migrant zarobkowy (18%). Cudzoziemcy, nawet w obecnej, niełatwej sytuacji, czują się w Polsce bezpiecznie (72%), a ograniczenia, jakim muszą stawiać czoła na co dzień w naszym kraju, oceniane są przez nich pozytywnie (71%).
Odpowiednio zabezpieczeni?
Michał Solecki, właściciel Agencji Pracy Worksol, zapytany o to, czy sytuacja pracowników ze Wschodu została odpowiednio zabezpieczona na czas pandemii, powiedział o początkowych, sięgających zenitu silnych emocjach, niepewności, na którą w pierwszym tygodniu reagowano najczęściej przestojami produkcyjnymi oraz zwolnieniami. Po tygodniu przyszedł czas na ochłonięcie oraz podjęcie odpowiednich działań.
Ja bym tamtą sytuację porównał do sytuacji na froncie podczas wojny, gdzie następuje pierwsze uderzenie wroga i to z zaskoczenia, wtedy na początku wkrada się chaos i panika. Po jakimś czasie jednak sztab generalny (prezesi firm i zarządzający) zaczęli trzeźwo myśleć i wprowadzać działania zaradcze. Sprawa tym bardziej się ustabilizowała, kiedy po dwóch tygodniach od rozpoczęcia pandemii zaczęła działać tarcza antykryzysowa. W naszym regionie największe firmy skorzystały głównie ze środków z PFR oraz Wojewódzkiego Urzędu Pracy – powiedział Michał Solecki.
Kamil Wiatr, kierownik operacyjny w Aterima Work, od 10 lat pomaga pracodawcom w wyborze odpowiednich pracowników, kładąc nacisk na analizę kompetencji oraz umiejętności, zajmuje się również rekrutacją i zatrudnieniem cudzoziemców, zaznaczył, że na początku epidemii, każda firma współpracująca z Aterima Work, starała się w największym stopniu zapewnić bezpieczeństwo i uspokoić pracowników ze Wschodu.
Mimo wszystko wielu z nich z dnia na dzień podjęło dość pochopne decyzje i opuszczali kraj. Powód? Panika, informacje z niesprawdzonych źródeł. Spowodowało to ogromne kolejki na granicach. Wielu z tych pracowników dziś już wie, że nie były to właściwe decyzje i teraz mają problemy z powrotem do pracy w Polsce – powiedział Kamil Wiatr. W Aterima Work zabezpieczenie sytuacji pracowników ze Wschodu polegało na tym, by tę panikę uspokoić i nią odpowiednio zarządzić.
Popyt na pracę w powiecie kępińskim jest ogromy i przewyższa ten sprzed kryzysu. Spowodowane jest to głównie tym, że setki, jeśli nie tysiące pracowników z Ukrainy, opuściło nasz region na czas pandemii, a teraz nie może wrócić lub ten powrót jest bardzo utrudniony. Michał Solecki, właściciel Agencji Pracy Worksol
Do wszystkich naszych pracowników kierowaliśmy regularną komunikację, opartą na sprawdzonych źródłach, m.in. oficjalnych stronach rządowych. Aby walczyć z fake newsami, których obserwowaliśmy sporo zwłaszcza na początkowym etapie, w Aterima Work przygotowaliśmy również odpowiednią komunikację skierowaną do wszystkich zatrudnionych, np. na temat bezpieczeństwa w pracy i minimalizowania ryzyka epidemicznego. Zapewniliśmy również transport do i z miejsca pracy. Te informacje i działania pełniły kluczową rolę w utrzymaniu zatrudnienia i zapewnienie poczucia bezpieczeństwa pracowników. Wszystkie komunikaty podawaliśmy w językach ukraińskim czy rosyjskim – o tym nie można zapominać. A w Aterima Work dbamy o to zawsze, nie tyko w czasie trwającego kryzysu – podkreślił.
Kamil Wiatr dodał również: Dopóki nie mieliśmy konkretnych informacji i projektu Tarczy Antykryzysowej nie wiedzieliśmy, w jakim stopniu i jakimi procedurami możemy posłużyć się, aby przedłużyć legalny pobyt i pracę dla osób zza granicy, które zostały na terenie Polski. Dopiero kolejne odsłony Tarczy Antykryzysowej np. 3.0 dawały nam nowe możliwości, np. możliwość zmiany warunków wykonywania pracy przez cudzoziemców, bez konieczności wydania nowego zezwolenia, co w naszej opinii okazało się dobrym pomysłem, ponieważ dotychczasowe procedury były zbiurokratyzowane i czasochłonne przy szczytowej koniunkturze w branży. Te ulepszenia zabezpieczyły sytuacje pracowników ze Wschodu, dały m.in. możliwość wydłużenia terminów obowiązywania zezwoleń na pracę sezonową oraz kart pobytu członków rodzin obywateli Unii Europejskiej. W połączeniu z pierwotnymi ustaleniami, gdzie mamy możliwość wydłużenia pobytu czy też pracy do 30 dni po zakończenia okresu epidemii bądź stanu zagrożenia epidemicznego, na pewno w dużym stopniu zabezpieczyło to kwestie formalne pracowników.
Zdaniem Anny Wesołowskiej, sourcing & cross border staffing director Randstad Polska, od strony formalnej i prawnej sytuacja pracowników z zagranicy została w okresie pandemii właściwie uregulowana dzięki rozwiązaniom włączonym do tarczy antykryzysowej. W myśl tych przepisów pracownicy zagraniczni zyskali możliwości kontynuowania zatrudnienia, dzięki przedłużeniu ważności dokumentów uprawniających do pobytu i pracy w Polsce. Dotyczyło to oczywiście sytuacji pracowników, których pracodawcy utrzymywali dotychczasowy poziom zatrudnienia. Najczęściej dotyczyło to największych firm, które dbały o to, aby zatrzymać pracowników ze Wschodu.
Faktem jest, że dla cudzoziemców rynek pracy w Polsce się skurczył, jednak w dużych przedsiębiorców, choćby firmach, z którymi współpracujemy, skala redukcji nie była znacząca – zaznaczyła Anna Wesołowska. Kwestią, która – szczególnie w pierwszych tygodniach epidemii – była dla zagranicznych pracowników wyzwaniem, stała się dostępność dla cudzoziemców wydawanych przez służby i instytucje informacji, zaleceń, wskazań dotyczących środków bezpieczeństwa.
Większość tych materiałów przygotowana została wyłącznie w języku polskim. W języku polskim działały też infolinie. We wsparcie pracowników z zagranicy natychmiast zaangażowali się pracodawcy. Tak było na przykład w naszym przypadku. Jednak właściwe wsparcie ze strony organów państwowych z pewnością jeszcze bardziej pomogłoby cudzoziemcom zatrudnionym w Polsce – powiedziała.
Zgodnie z kwietniowym badaniem socjologicznym EWL S.A., zdecydowana większość pracujących w Polsce obcokrajowców zdecydowała się na czas trwania pandemii koronawirusa pozostać w naszym kraju, głównie ze względu na zarobki i możliwość pracy – powiedział Michał Wierzchowski, Sales Director EWL.
Na początku epidemii odpływ pracowników ze Wschodu był gigantyczny. Przed pandemią średnio miesięcznie do Polski przyjeżdżało około 160 tysięcy pracowników zza naszej wschodniej granicy. Dla porównania, w kwietniu przyjechało około 34 tysięcy pracowników. Kamil Wiatr, kierownik operacyjny w Aterima Work
Oczywiste jest, że pracowników zagranicznych, podobnie jak i polskich, dotknęły negatywne skutki pandemii koronawirusa, głównie chodzi o zmniejszenie liczby przepracowanych godzin oraz utrata lub zmiana miejsca pracy. Na początku trwania pandemii – na przełomie marca i kwietnia – wszystkim naszym pracownikom, którzy stracili pracę (głównie w branży automotive i horeca) zaoferowaliśmy inną pracę – w szczególności w logistyce oraz w branżach spożywczej i e-commerce. Ponadto, części naszym pracownikom skończyła się ważność dokumentów pobytowych i zezwoleń na pracę, a więc część z nich skorzystała z automatycznego przedłużenia dokumentów, wprowadzonego przez polski rząd. Nasze badanie pokazało, że z tego rozwiązania skorzysta niemal 2/3 zatrudnionych w naszym kraju cudzoziemców – dodał.
EWL realizuje własny program, w ramach którego zachęca pracowników do przedłużenia pobytu w Polsce i wypełnia za nich wnioski na karty tymczasowego pobytu oraz pokrywa wszystkie związane z tym koszty, m.in. opłaty skarbowe. Od momentu początku akcji, pod koniec marca, z tego programu skorzystało już ponad 800 cudzoziemców, którzy powinni byli wrócić do domu.
Jak zaznaczyła, Katarzyna Erenz, prezes Zarządu Polsko-Ukraińskiej Agencji Pracy, pojawienie się wirusa SARS-CoV-2 zawładnęło całym życiem publicznym i gospodarczym. Lawinowo wprowadzane były kolejne administracyjne zakazy i nakazy w nadziei, że przyniesie to wymierne skutki w ograniczeniu rozprzestrzeniania wirusa. Oczywistym było od początku, że podjęte działania w postaci m.in. częściowego lub całkowitego zamknięcia większości gałęzi gospodarki będą miały wymierny wpływ na polski rynek pracy. W szczególnej sytuacji znaleźli się również pracownicy cudzoziemscy, głównie Ukraińcy, choć i przedstawiciele innych narodowości.
Naszym zdaniem, najbardziej znaczącą pomocą na czas pandemii zaadresowaną do zagranicznych pracowników, było przedłużenie z mocy ustawy, prawa do pobytu i pracy tym, którzy w momencie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego legalnie przebywali i wykonywali pracę na terenie kraju. Niezależnie jaka był podstawa dotychczasowego pobytu cudzoziemca (np. ruch bezwizowy, wizy krajowe etc.), może on przebywać i pracować w Polsce do 30 dni od dnia odwołania zagrożenia epidemicznego – powiedziała Katarzyna Erenz.
Informuje, że według Straży Granicznej, od 15 marca do 15 maja br. różnica pomiędzy obywatelami Ukrainy wjeżdżającymi a wyjeżdżającymi z Polski wyniosła ponad 148 tysięcy. W przypadku naszej agencji wyjazdy miały dwa podłoża. Pierwsze to oczywiście zwolnienia, szczególnie w branży HORECA oraz przemyśle lekkim. Drugim powodem, były deklaracje pracowników o chęci powrotu do rodzin z powodu niepewności i nadchodzącego kryzysu – zaznaczyła.
Swietłana Walczak, prezes firmy Rowena Grupa Kapitałowa, ekspert w dziedzinie legalizacji i zatrudnienia obcokrajowców, od 14 lat świadczy usługi doradztwa, prowadzi szkolenia dla firm, jest pomysłodawcą i prowadzącą ogólnopolskiego projektu „Cudzoziemcy pod kontrolą”, jest zdania, że sytuację pracowników ze Wschodu udało się odpowiednio zabezpieczyć. Po wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemicznego obcokrajowcy mieli możliwość pozostania w Polsce pomimo zakończenia ważności dokumentów pobytowych, legalny pobyt przedłużał się automatycznie, mogli kontynuować swój pobyt na dotychczasowych zasadach.
Mamy stale nowe projekty rekrutacyjne, w których uczestniczą pracownicy ze Wschodu. Ich udział mógłby być pewnie większy, gdyby tylko zniesiony został obowiązek kwarantanny przy wjeździe do Polski. Anna Wesołowska, sourcing & cross border staffing director Randstad Polska
Co ważne – mogli dalej legalnie pracować, ponieważ automatycznie zostały przedłużone zezwolenia na pracę, oświadczenia o powierzeniu wykonywania pracy cudzoziemcowi. Obcokrajowcy którzy stracili pracę lub wykonanie jej zostało znacznie ograniczone dostali możliwość skorzystania ze świadczenia postojowego na takich samych warunkach jak i obywatele Polski – zaznaczyła Swietłana Walczak.
Chęć powrotu
Zdaniem Volodymyra Dziubiaka, krajowego koordynator ds. zatrudnienia cudzoziemców w Gi Group, kryzys wywołany epidemią koronawirusa mocno wpłynął na polski rynek pracy. Możemy jednak mówić o jednym pozytywnym skutku dla cudzoziemców pracujących w Polsce – epidemia przypomniała o potrzebach wprowadzenia ułatwień w kwestiach legalnego pobytu oraz pracy pracowników ze Wschodu. Przepisy Tarczy Antykryzysowej dotyczące automatycznego przedłużania legalnego pobytu oraz pracy, przy zachowaniu kilku warunków, pozwoliły w dużej mierze ograniczyć wyjazdy Ukraińców – zaznaczył.
Wielu cudzoziemców jest obecnie zainteresowanych m.in. pracami sezonowymi. Od 4 maja urzędy konsularne na Ukrainie wznowiły wydawanie wiz w celu wykonywania pracy w rolnictwie, ogrodnictwie oraz w transporcie międzynarodowym. Polskie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi już wydało wytyczne dotyczące zatrudniania pracowników sezonowych, które dają osobom z Ukrainy możliwość pracy w gospodarstwach oraz równoczesnego poddawania się kwarantannie. Powrót do normalności jest więc bliski – ocenił koordynator.
Michał Solecki z agencji Worksol, podkreślił, że zainteresowanie pracowników ze Wschodu powrotem do pracy w Polsce jest bardzo duże. Rynek chce wrócić do stabilizacji. Popyt na pracę w powiecie kępińskim jest ogromy i przewyższa ten sprzed kryzysu. Spowodowane jest to głównie tym, że setki, jeśli nie tysiące pracowników z Ukrainy, opuściło nasz region na czas pandemii, a teraz nie może wrócić lub ten powrót jest bardzo utrudniony – powiedział Michał Solecki.
Według Michała Wierzchowskiego z EWL, od początku pandemii z Polski wyjechało około 10-12% pracowników zagranicznych, czyli około 200-220 tys. (w tym około 160-170 tys. obywateli Ukrainy). Ale już po Świętach Wielkanocnych rozpoczęły się powroty, co świadczy, że liczba chętnych Ukraińców do pracy w Polsce nie zmalała.
Jednak główny problem polega na tym, jak „połączyć” polskiego pracodawcę i pracownika, przebywającego za granicą, w sytuacji wstrzymania pasażerskiego ruchu granicznego, ograniczenia przyjmowania wniosków wizowych oraz wymaganej dwutygodniowej kwarantanny dla tych pracowników, którym udawało się podczas stanu epidemii wjechać z Ukrainy do Polski – podkreślił Michał Wierzchowski.
Szczególnie od drugiej połowy maja nasi rekrutrzy zgłaszają dużą ilość kandydatów zainteresowanych powrotem do pracy w Polsce – powiedziała Katarzyna Erenz, prezes Zarządu Polsko-Ukraińskiej Agencji Pracy.
Nie jest to niestety dla nich obecnie proste z wielu powodów. Nie funkcjonuje zbiorowy transport międzynarodowy, otwarte są tylko cztery (jeszcze do niedawna jedno) przejścia graniczne, wszyscy przyjeżdżający mają obowiązek przejść 14-dniową kwarantannę, podczas której (z wyjątkiem osób pracujących w branży sadowniczej i rolnej) nie mogą wykonywać pracy. Również do końca maja w sposób ograniczony funkcjonowały polskie placówki konsularne na Ukrainie (wizy były wydawane tylko dla pracowników sezonowych w rolnictwie i sadownictwie oraz międzynarodowym transporcie towarów). Tu jednak nastąpiła poprawa i od 3 czerwca wszystkie placówki wznowiły wydawanie wiz dla wszystkich zainteresowanych – podkreśliła.
Po stopniowym znoszeniu restrykcji i częściowym wznowieniu produkcji oczekujemy powrotu zapotrzebowania w przemyśle oraz w branży restauracyjno-hotelarskiej, w których zapotrzebowanie na pracowników z zagranicy podczas pandemii skurczyło się do minimum. Michał Wierzchowski, sales director EWL
Na początku epidemii odpływ pracowników ze Wschodu był gigantyczny. Przed pandemią średnio miesięcznie do Polski przyjeżdżało około 160 tysięcy pracowników zza naszej wschodniej granicy. Dla porównania, w kwietniu przyjechało około 34 tysięcy pracowników, więc odnotowaliśmy spory spadek. Pandemia wpłynęła na każdą branżę – powiedział Kamil Wiatr z Aterima Work.
Cała sytuacja odbija się nie tylko na polskich pracownikach, ale także na pracownikach z Ukrainy, gdzie niejednokrotnie osoby, które pozostały w Polsce zdecydowały się na zmianę branży, szukanie nowej pracy lub całkowite przekwalifikowanie się. Widzimy wyraźny trend – coraz więcej pracowników podnosi swoje kwalifikacje, szkoli się, myśli o zmianie branży. Robią to jednak pracownicy z różnych krajów, dlatego kwestia narodowości nie ma tutaj większego znaczenia – zaznaczył.
Jego zdaniem, duży wpływ na decyzję pracowników związaną z powrotem do Polski mają zasady związane z kwarantanną – pracownicy oczekują, że jeśli zdecydują się na przyjazd, to koszty kwarantanny zostaną pokryte przez pracodawcę. W Aterima zadbaliśmy o możliwość przeprowadzenia dwutygodniowej kwarantanny z zachowaniem wszystkich wymogów bezpieczeństwa, jednak pracodawcy często nie są w stanie przewidzieć, co będzie za dwa tygodnie. Dlatego w takich sytuacjach staramy się kierować naszych kandydatów do innych klientów i szukać alternatywnych możliwości zatrudnienia – powiedział Kamil Wiatr.
Zainteresowanie pracowników ze Wschodu powrotem do pracy w Polsce na pewno wzrosło po otwarciu przejścia granicznego dla pieszych między Polską a Ukrainą. W kwietniu 2020 roku granicę przekroczyło 34 tysięcy osób, a w maju już 95 tysięcy. Liczba ta wzrosła trzykrotnie i wydaje się, że ten trend będzie się utrzymywał. Wcześniej jedyną opcją wjazdu do Polski był transport prywatnym samochodem, na co nie każdy pracownik mógł sobie pozwolić. Od kiedy konsulaty zaczęły działać aktywniej, zainteresowanie pracowników ze Wschodu ciągle wzrasta, choć oczywiście obawy nadal są, to naturalne. Myślę, że w obecnej sytuacji kluczowa jest odpowiednia i regularna komunikacja, np. na temat znoszenia kolejnych obostrzeń – dodał.
Swietłana Walczak, Prezes firmy Rowena, nie obserwuje większej ilości chętnych do powrotu do Polski. Jej zdaniem, cudzoziemcy, którzy podjęli decyzję wyjazdu z Polski spędzają czas z rodziną, duża część znalazła tam pracę. Proszę pamiętać, że oprócz polskiego rynku pracy też zachodni coraz bardziej stoi otworem dla obywateli wschodniej części Europy, dlatego też nie zakładam zwiększenia chętnych do przyjazdu do pracy w Polsce – zaznaczyła.
Zdaniem Anny Wesołowskiej z Randstad Polska, obecnie zainteresowanie pracowników ze Wschodu pracą w Polsce nie słabnie. Nasz kraj nie jest przecież jedynym, który dotknęła epidemia. Jej skutki ekonomiczne odczuwalne są jeszcze silniej choćby na Ukrainie. Do Polski chcą wrócić Ukraińcy, którzy w początkowym okresie epidemii zdecydowali się na wyjazd w rodzinne strony, ale też – w związku ze wzrostem bezrobocia na Ukrainie – zupełnie nowe osoby sygnalizują chęć podjęcia zatrudnienia nad Wisłą.
Najbardziej znaczącą pomocą na czas pandemii adresowaną do zagranicznych pracowników, było przedłużenie z mocy ustawy, prawa do pobytu i pracy tym, którzy w momencie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego legalnie przebywali i wykonywali pracę na terenie kraju. Katarzyna Erenz, prezes Zarządu Polsko-Ukraińskiej Agencji Pracy
Pewną trudnością mogą być jednak nowe procedury obowiązujące osoby, które chcą podjąć w Polsce pracę. Po pierwsze, pracownicy z Ukrainy już przed wjazdem do Polski muszą wskazać pracodawcę, który zadeklarował ich zatrudnienie oraz lokalizację, w której będą odbywać kwarantannę. Oznacza to, że nie mogą szukać zatrudnienia dopiero na miejscu. W dodatku sama kwarantanna dla większości tych pracowników oznacza trudności bytowe – często zakwaterowanie trzeba opłacić na własną rękę, kłopoty sprawia brak możliwości zrobienia zakupów. W tych przypadkach pracodawcy starają się wspierać pracowników. Wyzwaniem jest jednak utrzymanie się w tym okresie, bo pierwsza wypłata w firmie jest znacznie odłożona w czasie. Pomimo dużych chęci po stronie pracowników ze Wschodu, te bariery często bywają trudne do pokonania – powiedziała Anna Wesołowska.
Co na to pracodawcy?
Według opinii Anny Wesołowskiej z Randstad Polska, wciąż nie brakuje pracodawców zainteresowanych zatrudnieniem tej grupy pracowników. Pytają nas o chęć powrotu do Polski osób, które zdecydowały się na wyjazd do domu. Skala tych pytań jest oczywiście nieporównywalna do danych sprzed roku. Wynika to przede wszystkim ze związanej ze wzrostem bezrobocia wyższej dostępności polskich pracowników. Mamy jednak stale nowe projekty rekrutacyjne, w których uczestniczą pracownicy ze Wschodu. Ich udział mógłby być pewnie większy, gdyby tylko zniesiony został obowiązek kwarantanny przy wjeździe do Polski – podkreśliła.
O tymczasowym spadku liczby zatrudnianych pracowników z Ukrainy powiedział Volodymyr Dziubiak z Gi Group: Jest on związany z wyższymi kosztami – pracodawca zazwyczaj musi teraz pokryć wyższe koszty podróży oraz zorganizować miejsce dla odbycia kwarantanny. To jednak już niedługo wróci do normy. Cudzoziemcy są i nadal będą potrzebni w branży rolno-spożywczej, logistyczno-magazynowej oraz w branży budowlanej.
Zauważył też, że z uwagi na rosnące bezrobocie, na te stanowiska, na które wcześniej firmy szukały kandydatów z Ukrainy teraz zaczęli zgłaszać się Polacy. W naszej ocenie to zainteresowanie jest raczej tymczasowe. Po otwarciu granic duża cześć Polaków wróci do pracy na Zachód, a ich miejsce zajmą Ukraińcy. Zapotrzebowanie na pracowników z Ukrainy będzie mniejsze, jak na przykład rok temu, ale cały czas będą oni potrzebni, aby wspierać powrót polskiej gospodarki do normalności – zaznaczył Volodymyr Dziubiak.
Michał Solecki z Worksol, jest zdania, że zainteresowanie aktualnie jest więsze niż przed kryzysem. Bezrobocie w naszym powiecie to jedynie 1,6 % i nie zmieniło się pomimo pandemii. Kryzys związany z odpływem cudzoziemców z naszego regionu jak i Polski uzmysłowił przedsiębiorcą jak bardzo są uzależnienie od pracowników zza wschodniej granicy – ocenił.
Obserwujemy zwiększone zapotrzebowanie na pracowników zagranicznych w branżach e-commerce, logistycznej, mięsnej oraz rolno-spożywczej (o ponad 20% więcej ofert, niż w analogicznym okresie ubiegłego roku). Po stopniowym znoszeniu restrykcji oraz częściowym wznowieniu produkcji oczekujemy powrotu zapotrzebowania również w przemyśle oraz w branży restauracyjno-hotelarskiej, w których zapotrzebowanie na pracowników z zagranicy podczas pandemii skurczyło się do minimum – powiedział Michał Wierzchowski z EWL.
Obserwujemy tendencję spadkową zatrudnienia jedynie w 26%. Nasi kandydaci są sprawdzeni i pracodawcom zależy na utrzymaniu ich miejsc pracy, natomiast w większości przypadkach obserwujemy tendencję do utraty pracy w pierwszej kolejności przez obcokrajowców. Swietłana Walczak, prezes firmy Rowena Grupa Kapitałowa
Zdaniem Katarzyny Erenz z Polsko-Ukraińskiej Agencji Pracy, wbrew pozorom, czasy pandemii to dobry okres, żeby odważyć się na przetestowanie usług zewnętrznych. Obecnie nawiązanie współpracy z rzetelną i doświadczoną agencją zatrudnienia będzie bardzo korzystnym rozwiązaniem dla wszystkich przedsiębiorstw logistycznych, budowlanych i produkcyjnych, w tym z branży meblarskiej.
Nikt bowiem nie wie, czy na jesieni sytuacja nie powtórzy się. Wówczas znacznie lepiej, aby część załogi stanowili solidni pracownicy tymczasowi, których ilość można dynamicznie zmniejszać lub zwiększać nie martwiąc się o okresy wypowiedzenia i bez ponoszenia kosztów odpraw oraz ponownych rekrutacji. Stąd oprócz ciągłego zapotrzebowania z logistyki i budowlanki, zaczęliśmy w maju otrzymywać pierwsze od dwóch miesięcy zgłoszenia pochodzące z firm produkcyjnych. Mamy nadzieję, że jest to oznaka ożywienia i że ten trend będzie się utrzymywał – podkreśliła Katarzyna Erenz.
W przypadku klientów Aterima Work, większość pracodawców chciała kontynuować współpracę i bardzo zależało im na utrzymaniu wszystkich pracowników. Nie obserwujemy niechęci względem zatrudniania osób z Ukrainy, tym bardziej, że nasi kandydaci spełniają warunki dotyczące zasad bezpieczeństwa, czyli przebywają w Polsce i odbyli dwutygodniową kwarantannę. Nastawienie pracodawców w powiązaniu z niektórymi regulacjami prawnymi daje pozytywny obraz sytuacji – powiedział Kamil Wiatr.
Zaznaczył, że każdy pracodawca ma już opracowane procedury w obrębie własnego przedsiębiorstwa. Kluczowe będą komunikaty dotyczące otwarcia granic i kwarantanny. W Aterima Work mamy klientów z branży meblowej i możemy powiedzieć, że żadna z rekrutacji nie została wstrzymana. Zapotrzebowanie na pracowników, zarówno w branży meblowej, np. stolarzy, jak i rekrutacji specjalistycznych, które prowadzimy, np. na stanowiska projektantów, w dalszym ciągu trwają. Nie obserwujemy żadnego regresu, jeśli chodzi o branżę meblarską, która jest zresztą ważną domeną polskiej gospodarki. W przyszłość patrzymy optymistycznie – podkreślił.
Swietłana Walczak, prezes Rowena, zwróciła uwagę, że wśród jej klientów są tacy, którzy zatrudniają od lat obcokrajowców zrekrutowanych przez firmę. Obserwujemy tendencję spadkową zatrudnienia jedynie w 26%, więc w związku z pandemią jest to dość mały spadek. Nasi kandydaci są sprawdzeni i pracodawcom zależy na utrzymaniu ich miejsc pracy, natomiast w większości przypadkach obserwujemy tendencję do utraty pracy w pierwszej kolejności przez obcokrajowców – powiedziała Stwietlana Walczak.
Jeśli tak, to kiedy?
Jak zaznaczył Michał Solecki z Worksol, prawdopodobnie cudzoziemcy będą mogli wjeżdżać do Polski bez konieczności kwarantanny od dnia 15 czerwca br. Na dany moment cudzoziemcy, pragnący pracować w Polsce mogą przyjechać jednak muszę odbyć 2 tygodniową kwarantannę. Dodał jednak, że komunikaty warto śledzić na stronie konsulatu generalnego RP w Ukrainie.
Epidemia przypomniała o potrzebach wprowadzenia ułatwień w kwestiach legalnego pobytu oraz pracy pracowników ze Wschodu. Volodymyr Dziubiak, krajowy koordynator ds. zatrudnienia cudzoziemców w Gi Group
Michał Wierzchowski z EWL powiedział: Pracownicy zagraniczni już wracają na polski rynek pracy, mimo rosnących kosztów zatrudnienia, zamkniętych granic i wymogu kwarantanny. Organizujemy cały proces związany z rekrutacją pracowników zagranicznych – od zbierania niezbędnych dokumentów począwszy, poprzez legalizację pobytu, pomoc w przekraczaniu granicy, aż po dotarcie do miejsca pobytu na kwarantannie, stosując się przy tym do wszystkich wymogów sanitarnych. Ponadto naszym nowo przybyłym pracownikom opłacamy pobyt na kwarantannie oraz dowozimy wyżywienie i towary pierwszej potrzeby. W takich okolicznościach tygodniowo rekrutujemy 350 – 400 pracowników dla naszych klientów w Polsce.
Swietłana Walczak, prezes Rowena, podkreśliła, że procedury się nie zmieniły, pracodawcy nadal mogą zatrudniać obcokrajowców na tych samych zasadach. Jedyne co się zmieniło to przymusowe odbycie 14-dniowej kwarantanny po przybyciu do Polski. W naszej bazie posiadamy sporo osób chętnych do pracy które są na miejscu i ich zatrudnienie jest możliwe od zaraz. Sytuacja wydaję się niejasna na pierwszy rzut oka więc chętnie udzielamy bezpłatnych konsultacji na temat powrotu cudzoziemca do pracy bądź prawidłowości ich dotychczasowego zatrudnienia. Proszę pamiętać, że dużo osób straciło pracę, dla niektórych pandemia była powodem do tego żeby zmienić pracodawcę, więc niektóre sprawy mogą być ekspertów – powiedziała Swietłana Walczak.
TEKST: Diana Nachiło
Artykuł został opublikowany w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 6-7/2020