Walka z wiatrakami czy szukanie cudownej pigułki?
6 maja, 2018 2024-01-12 9:33Walka z wiatrakami czy szukanie cudownej pigułki?
Gdy mamy problem z cholesterolem, który zapycha nam tętnicę, zmieniamy dietę, zaczynamy się więcej ruszać, niekiedy zaczynamy przyjmować leki. Szkoda, że nie można tak samo zrobić z zatorem płatniczym…
Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii idzie na walkę z zatorami płatniczymi. Pytanie tylko, czy to nie będzie walka z wiatrakami? Czy znowu nie skończy się na przyjęciu przepisów, które będą martwe? Tym razem ma być inaczej – ministerstwo liczy na pomysły ekspertów i przedsiębiorców. Jestem w trakcie przygotowywania swoich pomysłów, jak ograniczyć zatory płatnicze, bo z tym problemem spotykam się każdego dnia. Ograniczyć – bo nikt nie jest w stanie ich całkowicie wyeliminować.
Zacznijmy od tego, z jaką sytuacją mamy do czynienia teraz? Według danych Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych i Krajowego Rejestru Długów 24% przedsiębiorców ogranicza inwestycje z powodu zatorów. Kolejnych 11% ma problemy z wprowadzaniem na rynek produktów z tego powodu, natomiast 7,5% – musi ograniczenia zatrudnienia lub obniżki płac. Przerażająca jest skala tego zjawiska – co czwarty z nas zmuszony jest do zmiany swoich planów biznesowych. A ilu z nas się spotkało osobiście z tym zjawiskiem?
Nie możemy pominąć faktu, że nasz model gospodarki faworyzuje klientów. Klient nasz pan – nie tylko w momencie jego bezpośredniej obsługi, ale także nawet wtedy, gdy nie zapłacił w terminie – prawo jest po jego stronie. Co mi Pan zrobisz? Nic mi nie zrobisz – znacie to Państwo? Mało tego, dłużnik niespłacone kwoty może sobie wrzucić w koszty, wierzyciel może o tym jedynie pomarzyć.
By nowe przepisy działały, konieczne jest działanie dwutorowe – co z tego, że przyjmiemy szczegółowe regulacje prawne, zapiszemy horrendalne kary, jak przedsiębiorcy-wierzyciele nie będą z nich korzystać? Z różnych powodów – by nie stracić kontrahenta, bo może warto jeszcze poczekać dzień, tydzień, miesiąc… Bo może zmieni się koniunktura – wymówek mogą być tysiące. Konieczne jest uświadomienie przedsiębiorcom, że nie można tolerować nawet najmniejszych opóźnień w płatnościach. Wiele razy spotykam się z tym, że dług istnieje od roku albo i dłużej, a wierzyciel nie podejmował żadnych kroków, by go odzyskać, albo jedynie markował działania windykacyjne (na przykład poprzez ograniczanie się tylko do wysyłania wezwań do zapłaty). Jeśli my, mający swoje firmy, nie zadbamy o swoje interesy, to nawet najlepsze przepisy nie zmienią skali zatorów płatniczych.
Inną sprawą jest szczegółowość przepisów – chcemy wolności gospodarczej, więc rząd nie może zbyt mocno ingerować w umowy pomiędzy przedsiębiorcami. I niekonieczne to, co sprawdzi się w branży budowlanej, sprawdzi się w usługach czy nawet branży meblarskiej. Z drugiej strony – rozdrobnienie też nikomu się nie przysłuży. Zresztą to dylematy wszystkich ustawodawców – gdzie postawić granice, do którego momentu państwo powinno, a niekiedy nawet musi działać, a od którego – dać wolną rękę obywatelom. Nie ma na to prostej odpowiedzi.
Przed Ministerstwem Przedsiębiorczości i Technologii ciężkie zadanie, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Mamy jedne z największych zatorów płatniczych w Europie. Bardzo dobrze, że rząd widzi ten problem i chce coś z nim zrobić. Wielki plus też za to, że liczy na wsparcie przedsiębiorców i ekspertów. Mamy wielką szansę na to, że wprowadzone przepisy nie będą oderwane od rzeczywistości, że nie pozostaną jedynie na papierze.
Zwróćcie Państwo też uwagę, że coraz więcej firm patrzy na odzyskiwanie długów nie poprzez pryzmat jednostkowego przypadku – owszem, można doraźnie odzyskać dług, można doraźnie przekonać dłużnika do spłaty, ale co dalej? Przyjdzie do nas kolejny kontrahent, który nie wywiąże się ze swoich zobowiązań i znowu mamy problem. O wiele lepiej, szybciej i skuteczniej spojrzeć na windykację pod kątem zorganizowanej, usystematyzowanej komórki. Dzięki temu zatory płatnicze, choć ciągle groźne, nie będą dla nas zaskoczeniem, a nasze działania w ich obliczu – przemyślane, z góry założone.
Próba ograniczenia zatorów płatniczych nie jest skazana z góry na porażkę. To nie walka z wiatrakami. Nie wyglądam jak Don Kichot, a codziennie odzyskuję pieniądze z zatorów płatniczych i szkolę przedsiębiorców, by sami mogli to robić. Nie spodziewajmy się jednak, że dostaniemy cudowną pigułkę, lek na całe zło. Tak dobrze nie ma nawet z cholesterolem – same tabletki nie poprawią naszego zdrowia.
TEKST: Anna Gąsiorowska