Branża

Siła tkwi w ludziach, przyszłość w technologii

Łukasz Kaczorowski, współwłaściciel Fabryki Mebli Wersal.

Siła tkwi w ludziach, przyszłość w technologii

Łukasz Kaczorowski, współwłaściciel Fabryki Mebli Wersal, o meblarstwie w powiecie kępińskim, koniunkturze w branży, podwyżkach cen surowców, kluczowych rynkach i inwestycjach.

Historia firmy Wersal liczy już ponad 30 lat. Zbigniew Kaczorowski, założyciel firmy, zaczynał od małego warsztatu, a dzisiaj jest to jedna z największych fabryk mebli w Polsce. Obecnie firmą zarządza drugie pokolenie i od tego właśnie chciałbym rozpocząć naszą rozmowę: czy w firmie dokonała się już pełna sukcesja, czy jednak głos założyciela jest ciągle decydujący?

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

To prawda, firma funkcjonuje już ponad 30 lat, dzięki mojemu tacie i jednocześnie założycielowi, Zbigniewowi Kaczorowskiemu. Pamiętam, będąc dzieckiem, początki zakładu meblowego, który aktualnie zajmuje powierzchnię ponad 100 tys. m2. To niebywałe, gdy od najmłodszych lat obserwuje się rozwój przedsiębiorstwa, widzi się każdy jego aspekt i po prostu – żyje i pracuje wśród jego ścian. To wszystko ukształtowało we mnie ciekawość i sprawiło, że pasją stały się meble. Pomimo wczesnego zaangażowania w działalność firmy, wybrałem się na studia, aby poza wiedzą praktyczną, jakiej uczyłem się od ojca, nabyć informacje techniczne, niezbędne do prowadzenia firmy. Już wtedy sytuacja w rodzinie była dość jasna – firma w przyszłości miała trafić w moje ręce.

Po moim powrocie ze studiów rozpoczął się proces sukcesji, który trwa niemal do dziś. Przejąłem prowadzenie fabryki w aspekcie handlu, projektowania nowych wzorów i wprowadzania innowacyjnych rozwiązań, a także pełnej kontroli działalności firmy. Niemniej głos taty nadal ma w naszej firmie bardzo duże znaczenie. Wspólnie podejmujemy decyzje dotyczące rozwoju firmy pod względem infrastruktury i parków maszynowych, a także jej finansowania i nowych inwestycji. Doświadczenie jakie ma mój ojciec jest nieocenione, a w połączeniu z moim, często nowym, innym spojrzeniem na różne aspekty, daje spektakularne efekty. Myślę, że dlatego jesteśmy właśnie teraz w tym miejscu.

Wersal ma siedzibę w powiecie kępińskim, czyli w miejscu, które jest wyjątkowe na meblarskiej mapie Polski. To tutaj wytwarza się blisko 7,5% wszystkich produkowanych mebli w Polsce, to tutaj produkcją mebli zajmują się setki mniejszych i większych firm. Jak to się stało, że właśnie powiat kępiński meblarstwem stoi?

Tak naprawdę, wszystko rozpoczęło się od dwóch zakładów. Wówczas większość gospodarstw domowych w okolicach Kępna posiadała własną ziemię i skupiała się głównie na rolnictwie, mając odpowiednie w tym kierunku wykształcenie. Sukces jednego z dawnych znajomych taty skłonił go do podjęcia kroku w kierunku meblarstwa. Niegdyś mój ojciec miał salon meblowy oraz firmę transportową świadcząc usługi między innymi pierwszej firmie meblarskiej w regionie, jednocześnie – kolokwialnie mówiąc – podpatrując rynek. Z biegiem lat zauważył potencjał w produkcji mebli i również dzięki zmianom ustrojowym w kraju, pozwalającym pracować nie tylko zgodnie z wykształceniem, rozpoczął produkcję tapicerki. To był pierwszy zakład w okolicy z meblami tapicerowanymi, ponieważ wszystkie wcześniejsze oferowały meble twarde. Naszym głównym produktem były wówczas popularne sofy „amerykanki”, które z uśmiechem wspominamy do dziś.

Naturalnie, początki nie były łatwe – największą trudnością było uzyskanie materiałów niezbędnych do produkcji, gdyż rynek nie oferował tylu możliwości, co teraz: trzy czy cztery tkaniny, popularne gobeliny i floki, sprowadzane zza granicy. To wszystko musiało wystarczyć i wystarczało. Wraz z rozwojem rynku, zmieniał się profil działania – z sof przechodziliśmy w produkcję zestawów wypoczynkowych, foteli, kanap. Rynek zgłaszał coraz większe zapotrzebowanie, a wyniki firm mówiły same za siebie. W ten sposób coraz więcej osób przebranżawiało się, a popyt na komponenty w okolicy Kępna sprzyjał otwieraniu się kolejnych hurtowni i magazynów. Tym samym, rozpoczynając jako pierwszy zakład produkcję mebli wypoczynkowych, z trójką pracowników, znaleźliśmy się w gronie pionierów meblarstwa w regionie. Wielu uczniów pracujących przed laty w naszej firmie ma aktualnie własne zakład produkcyjne. Tak w powiecie kępińskim narodziło się meblarstwo i święci sukcesy do dziś.

Ostatnich kilkanaście miesięcy funkcjonowaliśmy w rzeczywistości, którą wcześniej trudno było nam sobie wyobrazić. Jak z tą rzeczywistością i z utrudnieniami w prowadzeniu biznesu poradził sobie Wersal? Czy mocno odczuli Państwo obowiązujące ograniczenia: lockdown, ograniczenia w handlu, brak targów i eventów branżowych, utrudnienia w spotykaniu się, naukę zdalną dzieci absorbującą zapewne wielu Państwa pracowników itp.?

Ostatni rok był bardzo absorbujący pod wieloma względami i nie ukrywam, że wymagał od nas ogromnego zaangażowania i jeszcze więcej pracy. Najgorszym aspektem związanym z COVID-19 były zachorowania naszych pracowników. W maju ubiegłego roku, we współpracy ze służbą zdrowia, przeprowadziliśmy badania na obecność wirusa każdej zatrudnionej osoby. Same badania odbiły się szerokim echem medialnym, a ich wyniki, niestety, rozwiały wszelkie wątpliwości. Niemal 70% zatrudnionych osób utraciło możliwość pracy (z powodu choroby lub choroby osoby z jej otoczenia) na kilka tygodni. Niemniej nie zatrzymaliśmy produkcji – szybkie działania sztabu kryzysowego pozwoliły na przeorganizowanie produkcji i tym samym, pomimo ograniczonych mocy, produkowaliśmy meble. Szczęśliwym zakończeniem tej sytuacji okazał się lipcowy powrót załogi, która przystąpiła do pracy z podwójnym zaangażowaniem. Wówczas otworzyliśmy nowy obiekt produkcyjno-magazynowy o powierzchni 35 tys. m2, który sukcesywnie uzupełnialiśmy pod względem wyposażenia i rąk do pracy.

ZOBACZ TAKŻE: Sukces trzeba wypracować, a pracuje się na niego latami

Ze względu na szeroką dywersyfikacje sprzedaży i elastyczność produkcji nie odczuwaliśmy czasowych lockdownów, dotykających kolejne rynki. Liczby wpływających na nasze produkty zamówień biły rekordy już od czerwca, co zapewniało pracę nawet ponad nasze możliwości. Oczywiście w takiej sytuacji wydarzenia branżowe, jakimi są choćby targi meblowe, nie miały większego uzasadnienia, bo jaki jest sens prezentowania nowych modeli w sytuacji nadmiaru zamówień. Spotkania z partnerami przenieśliśmy zatem do wirtualnej rzeczywistości, która okazała się być wspaniałą alternatywą dla tradycyjnych spotkań. Możemy zatem powiedzieć, że utrzymujemy relacje z partnerami w dalszym ciągu na wysokim poziomie, co przekłada się na bieżące współprace i wspólne plany.

FM Wersal jest firmą rodzinną, więc rozumiemy pojęcie rodziny i staramy się stwarzać warunki, umożliwiające pracę całym rodzinom. Mimo tego nie odczuliśmy dużego wpływu wprowadzenia nauki zdalnej dzieci na naszych pracowników. Świadczy to przede wszystkim o dobrej organizacji i chęci pracy załogi. Naturalnie, wprowadzaliśmy rozwiązania mające na celu umożliwienie opieki nad dziećmi w tym czasie, jednak zapotrzebowanie na nie było znikome.

 Co Pańskim zdaniem z zachowań, które wymusiła pandemia zostanie w firmie Wersal na dłużej lub na stałe? Czy rzeczywistość online zdominuje biznes, czy jednak wrócimy w pełni do realnej rzeczywistości?

Ciężko mówić o dominacji, niemniej uważam, że rzeczywistość online w znacznym stopniu będzie obecna w relacjach biznesowych. Już teraz widzimy, że działanie online było najlepszym rozwiązaniem kilku ostatnich miesięcy, co oznacza, że globalnie zmiana wyobrażenia o handlu w Internecie dokonała się w przeciągu miesięcy, nie lat. Tak jak wcześniej wspomniałem jest to świetna alternatywa dla tradycyjnych rozwiązań, więc na pełny powrót do rzeczywistości sprzed pandemii nie czekam.

Zachowania natomiast, jakie pozostaną w firmie, to przede wszystkim większy nacisk na monitorowanie stanu zdrowia i ogólnej odpowiedzialności społecznej. Management wyciągnął solidne wnioski z lekcji i na pewno nadal będziemy mieć oczy szeroko otwarte na nowe możliwości i niekonwencjonalne zachowania, elastyczność, szybkość działania, a przede wszystkim – zorganizowanie i jedność.

Wiele osób z branży przewidywało, że po dobrym drugim półroczu ubiegłego roku i pierwszych miesiącach bieżącego roku sprzedaż mebli spadnie. Czy rzeczywiście zauważa Pan spadek sprzedaży mebli lub spadek zamówień?

Naturalnie, taka jest kolej rzeczy. Rok 2021 wydaje się być standardowym rokiem jeśli mówimy o tendencji zakupowej mebli. Taki obrót spraw nazwałbym zdrowym po bardzo intensywnych trzecim i czwartym kwartale 2020 roku oraz pierwszym kwartale 2021 roku. Ludzie pragną odpoczynku, a od zawsze sprzyjały temu miesiące letnie. Pozwólmy więc i w tym roku na naturalny obrót spraw, aby – mam nadzieję – jesienią wejść z powrotem w wysoki sezon. FM Wersal wykorzystuje spadek liczby napływających zamówień na skrócenie terminu realizacji, optymalizację produkcji i wprowadzenie nowych modeli. Nie oznacza to, że w jakimkolwiek stopniu zmniejszyliśmy produkcję lub obawiamy się takiego stanu rzeczy – wręcz przeciwnie, z miesiąca na miesiąc notujemy coraz wyższe obroty.

Dobra koniunktura na meble, jaka miała miejsce na przełomie 2020/2021, to jedna strona medalu. Druga strona, zdecydowanie mniej pozytywna, to podwyżki cen komponentów. Na ile te podwyżki, przecież często bardzo znaczne, utrudniały firmie Wersal funkcjonowanie? Na ile wpłynęły one lub jeszcze wpłyną na ceny mebli?

Podwyżki to bardzo niewygodny temat dla każdego z producentów i dystrybutorów mebli. Ceny komponentów szybowały w górę już od sierpnia 2020 roku, co znacznie przełożyło się na wzrost cen mebli. Niektóre z podzespołów zanotowały wzrost cen rzędu 150%! Oczywiście, ceny materiałów nigdy nie były wartością stałą. Niemniej od kilku miesięcy notowany jest ciągły wzrost, bez perspektywy jakiegokolwiek spadku. Sytuację na rynku komponentów kształtują nie tylko skutki pandemii, ale i wpływ eksportu oraz ekspansji dwóch największych rynków świata – Chin i USA. Sam wzrost cen, jak i brak dostępności niektórych materiałów był zapalnikiem do gwałtownych działań, szukania nowych rynków i zwiększania zakupów. Możemy więc mówić, że w pewnym stopniu było to utrudnienie dla firmy, niemniej, dzięki takich manewrom, mamy teraz więcej możliwości i jesteśmy lepiej przygotowani na kolejne, ewentualne perturbacje. O ile same ceny mebli rosną niezależnie od nas, o tyle zmiany tych cen i aktualizacje kosztów wprowadzają dużo zamieszania i brak stabilizacji w tym aspekcie. Krótko mówiąc: biurokracja kwitnie.

Wersal jest znaczącym eksporterem, a meble produkowane przez firmę trafiają do ponad 20 krajów świata. Które rynki są dla Państwa priorytetowe i dlaczego? Czy w najbliższym czasie ta lista krajów powiększy się o nowych odbiorców, czy też nie mają Państwo takich planów?

Nasze produkty mają być globalne – to nasze hasło. Dlatego cieszą się popularnością na tak wielu różnych rynkach. Niemniej jednak wiodącymi w sprzedaży naszych produktów są rynki Europy Zachodniej. To tam odnajdujemy się najlepiej z naszym wzornictwem, budzimy największe zainteresowanie, a co za tym idzie – sprzedajemy największe ilości. Poza Europą Zachodnią duży udział w sprzedaży odgrywają rynki rumuński, czeski, słowacki, a także nasz rodzimy. Eksportujemy również do USA, gdzie jest niesamowicie chłonny rynek. Z kolei mówiąc o nowych odbiorcach, zauważamy rosnące zainteresowanie naszymi meblami na rynkach wschodnich. Wielu naszych nowych partnerów pochodzi z Indii, Białorusi, Turcji. Wpływ nowych kooperacji oraz stały rozwój przedsiębiorstwa idą w parze, a my, chcąc rosnąć w siłę, stale poszerzamy horyzonty.

Czy w najbliższym czasie firma Wersal planuje jakieś poważniejsze inwestycje?

Firma nieprzerwanie od kilku lat inwestuje w infrastrukturę i rozwój. Także w tym roku rozpoczęła się budowa kolejnych obiektów. Jedna z inwestycji dotyczy powiększenia naszej fabryki w Pieczyskach, gdzie w ciągu 3 lat zostanie oddane do użytku około 30 tys. m2. Na terenie centrali natomiast jesteśmy w trakcie budowy 5 tys. m2 pod najnowsze maszyny włoskich producentów, przeznaczone do krojenia pianek poliuretanowych. W sąsiedztwie powstaje fabryka naszej marki Wernight, skupiającej się na produkcji materacy. Nie ukrywamy, że działamy w tym temacie od kilku lat, jednak czujemy, że mamy już odpowiednie doświadczenie i wystarczająco zróżnicowaną kolekcję, aby w pełni oddać jeden niezależny obiekt pod produkcję materacy i akcesoriów sypialnianych. 

Na ile plany inwestycyjne utrudnia sytuacja na rynku pracy i brak rąk do pracy?

W naszym regionie pracy nie brakuje, a ciągłe zapotrzebowanie na pracownika rośnie, nie tylko w naszej firmie. Tym samym, inwestując w budynki, inwestujemy równocześnie w sektor socjalny, ulepszanie warunków pracy, ale przede wszystkim, w roboty. Na ten moment zaadaptowaliśmy już specjalistyczne maszyny do szycia oraz montażu konstrukcji drewnianych, które wymagają do obsługi operatorów, niemniej ich wydajność i dokładność jest w stanie zabezpieczyć nam kilka dodatkowych stanowisk pracy. Poza produkcją, maszyny pojawią się również w naszych magazynach, dzięki czemu proces pakowania produktów zostanie znacznie uproszczony. Te wszystkie zabiegi pozwalają nam nie tylko na nazywanie się jedynym z najnowocześniejszych zakładów produkcyjnych w kraju, ale i iść z duchem czasu. Siła tkwi w ludziach, ale przyszłość w technologii. My skutecznie łączymy te dwa pojęcia, walcząc ze zmieniającym się rynkiem i jego wymagalnością.

Dziękuję za rozmowę.

ROZMAWIAŁ: Marek Hryniewicki

Wywiad opublikowany został w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 9/2021