Rok 2025 nie będzie łatwiejszy niż poprzedni
8 kwietnia, 2025 2025-04-08 7:38Rok 2025 nie będzie łatwiejszy niż poprzedni
Dariusz Hereda, prezes Zarządu Davis Fabrics, o jubileuszu 30-lecia firmy, aktualnych trendach i sytuacji na rynku tkanin, a także perspektywach dla branży na najbliższy czas.
Davis w tym roku świętuje 30-lecie. Dzisiaj jest jednym z wiodących w Polsce dostawców tkanin dla branży meblarskiej. Co jest źródłem tego sukcesu?
Z pewnością jest to kumulacja wielu czynników. Przede wszystkim to partnerskie i uczciwe podejście do naszych kontrahentów, zarówno klientów, jak również dostawców. Każdy, kto z nami współpracuje wie, że można na nas liczyć, zawsze wspieramy, doradzamy i szukamy rozwiązań w przypadku problemów, które oczywiście czasem pojawiają się.
Kolejna kluczowa kwestia to produkty będące w naszej ofercie. Portfolio tkanin i dzianin jest naprawę bardzo szerokie, nowoczesne, designerskie i zawsze w przystępnych cenach. Dodatkowo, mówiąc o produkcie, mam na myśli cały pakiet zawarty w jego cenie: profesjonalną obsługę handlową, bardzo dobrą dostępność towaru, dostawę pod drzwi klienta, a także niemalże zerowy współczynnik reklamacji. Te wszystkie paramenty budują idealną relację ceny do jakości. Dzięki temu dla wielu producentów mebli w całej Europie, ale nie tylko, jesteśmy dostawcą tkanin pierwszego wyboru.
Następny strategiczny czynnik rozwoju naszej firmy to bardzo agresywna ekspansja geograficzna. Aktualnie dokonujemy sprzedaży w ponad 60 krajach. W każdym roku wchodzimy na kilka nowych rynków, co przyczynia się do umacniania naszej pozycji na świecie. Na dzień dzisiejszy można śmiało powiedzieć, że jesteśmy firmą globalną, dobrze zorganizowaną, mającą 30-letnie doświadczenie w branży. Zawsze jednakże wyraźnie akcentujemy, że jesteśmy w 100% polską firmą z Bielska-Białej.
Ostatnia rzecz, najważniejsza, bez której firma nie byłaby dziś w tym miejscu w jakim jest, to pracownicy. Mamy w swoich koszarach bardzo zaangażowanych, lojalnych i pracowitych ludzi: dyrektorów, handlowców, pracowników biurowych, magazynierów, kierowców itd. To oni są naszą największą siłą.
Ostatnie miesiące i lata to dla branży meblarskiej trudny okres. Spadały produkcja i sprzedaż. Przekłada się to też na kondycję dostawców, w tym także dostawców tkanin. Czy ta prawidłowość dotknęła także firmę Davis?
Niestety, ciężkie czasy nie ominęły również dystrybutorów tkanin. Można śmiało powiedzieć, że tkaniny są najtańsze od dekady. Wszystko drożeje, a tkaniny tanieją. Wynika to z niskiego popytu, wojny cenowej, a także ciągle spadającego kursu euro.
Kolejna rzecz, która bardzo nam ciążyła kosztowo, szczególnie w zeszłym roku, to wysokie ceny kontenerów powstałe w związku z atakiem Huti pod koniec 2023 r. Kontenerowce z Chin do dnia dzisiejszego nie płyną przez Kanał Sueski, ale opływają dookoła Afrykę. To dobry pretekst dla armatorów do sztucznego pompowania cen, które często nie odzwierciadlają rzeczywistego wzrostu ich kosztów. Średnia cena za kontener w roku 2024 była niemalże trzykrotnie wyższa niż w roku 2023. Z uwagi na sytuację w branży nawet nie próbowaliśmy przerzucić tych ponadnormatywnych kosztów na naszych klientów.
Nie można tylko narzekać, trzeba się wziąć do roboty i dlatego nasza odpowiedź na kryzys to przede wszystkim dywersyfikacja produktowa i geograficzna. Dzięki ekspansji terytorialnej nie tylko jesteśmy mniej podatni na sytuację w Polsce, gdzie konkurencja jest największa, ale przede wszystkim w roku 2024 udało się nam powrócić do wolumenów sprzedaży z lat boomu 2020-2021.
Jak w ostatnich latach zmieniał się w Europie rynek tkanin? Chodzi mi o rodzaje tkanin, kolorystykę, faktury, wzornictwo itp.?
Z przekorą można powiedzieć, że z uwagi na kryzys najbardziej zauważalny trend to brutalizm cenowy. Generalnie musi być ładnie, miękko w dotyku, tanio, najlepiej w kolorze szarym albo beżu. Oczywiście, poza tym mainstreamemcoraz częściej można zauważyć naprawdę ładne meble w pięknych tkaninach. Ewidentnie widać zwrot w kierunku tkanin bardziej strukturalnych, trójwymiarowych, z ciekawym splotem i przyjemnym dotykiem. Stąd popularne plecionki z użyciem splotów przędzy boucle, szenili, a także mieszanki różnych przędzy w ramach jednej tkaniny.
Z ogólnych trendów, welury stopniowo są zastępowane przez szenile, natomiast alternatywą dla skór stają się tzw. skóry wegańskie. Ewidentnie można zauważyć ten trend chociażby w motoryzacji. Jeśli chodzi o kolorystykę, to następuje powrót do natury, stąd inspiracja kolorami ziemi, gliny, kamieni, a także odcieniami zieleni. Poza jednolitymi kolorami pojawiają się coraz częściej melanże, widać też odejście od tkanin święcących na rzecz bardziej matowych. Rośnie również świadomość klienta w zakresie środowiska, stąd zainteresowanie tkaninami z zastosowaniem przędzy z recyklingu oraz tkaninami z naturalnym składem.
Na ile te zmiany kreują dystrybutorzy tkanin, a na ile inicjatywa należy do producentów mebli tapicerowanych?
To jest mix wielu czynników: tego, co przychodzi z branży fashion, świata designu i tego, co wynika z oczekiwań klientów. Wpływ mają również globalne trendy w architekturze oraz aktualna sytuacja społeczno-gospodarcza. Na bazie tych czynników podejmujemy inicjatywę podczas tworzenia nowej kolekcji. Zawsze staramy się pogodzić opinie zarówno współpracujących z nami projektantów, jak i potrzeby naszych zaufanych klientów. Słuchamy potrzeb rynku jednocześnie samodzielnie kreując nasze kolekcje.
Davis ma oddziały w kilku krajach Europy. Na ile są one samodzielne w działaniu, a na ile zależne od firmy-matki? Które rynki – oprócz polskiego – są dla Państwa najważniejsze?
Niestety dla naszego kraju, tak jak przez ostatnie trzy dekady produkcja mebli migrowała do nas z zachodu, tak teraz stopniowo emigruje dalej na Wschód. Dla nas ważny jest każdy kraj, w którym produkuje się meble na masową skalę. Aktualnie grupa Davis to 14 spółek operacyjno-handlowych zarejestrowanych w różnych krajach, oferujących nasze produkty na ponad 60 rynkach. To potężna moc handlowo-dystrybucyjna. Generalnie nasze spółki działają pod jednolitą marką Davis, zawsze też mamy 100% ich udziałów, co zobowiązuje je do realizacji globalnej strategii firmy. Kluczowe decyzje zapadają w centrali, w Bielsku-Białej.
Politykę produktowo-cenową uzgadniamy we współpracy z dyrektorem danej spółki zależnej odpowiedzialnym za konkretne rynki zbytu. W bieżącą działalność handlową i operacyjną za bardzo nie ingerujemy, ale monitorujemy. Jako globalna firma działamy w międzynarodowym środowisku, dzięki czemu nabywamy doświadczenia z różnych rynków i kultur. Szanujemy i doceniamy indywidualność każdego pracownika, jednocześnie dbając o to, aby strategia firmy oraz cele sprzedażowo-finansowe były realizowane. W tak rozległej strukturze okazuje się, że zarządzanie ludźmi jest absolutnie kluczowe.
Czy sprzedawany na innych rynkach asortyment jest podobny do asortymentu sprzedawanego na rynku polskim? A może co rynek to inny gust?
Działamy globalnie i zawsze tworząc nową kolekcję staramy się rozważyć preferencje na głównych dla nas rynkach tak, by zadowolić gusta maksymalnej liczby klientów. Nie jest to takie proste. Przykładowo kraje iberyjskie wybierają bardziej jaskrawe kolory, w odróżnieniu do np. Skandynawii, gdzie preferowane są zgaszone barwy. Włochy gustują w materiałach przypominających skórę, kraje DACH cenią sobie miękkie szenile, a w Ukrainie ciągle królują welwety. Z drugiej strony, w dystrybucji jednorodnej oferty tkanin globalizacja bardzo nam pomaga. Gdy np. mebel produkowany jest na rynek niemiecki w konkretnej tkaninie, to poza oczywistymi względami patriotycznymi, nie ma znaczenia czy produkuje go fabryka w Polsce, Rumunii czy Albanii.
Państwo mają swoje laboratorium Davis Lab. Jakie korzyści daje to firmie?
Pomaga nam to przede wszystkim w realizacji strategii bezkompromisowego podejścia do tematu jakości. Własne, akredytowane laboratorium znacznie zwiększa sprawność działania, gdyż możemy samodzielnie przeprowadzać testy i kontrolować jakość na każdym etapie produkcji. To zapewnia pełną kontrolę nad procesem i szybką reakcję w przypadku problemów. Laboratorium działa zgodnie z najnowszymi normami ISO/IEC, dodatkowo przeszliśmy pozytywnie audyt Grupy Giga.
Według mojej wiedzy, jesteśmy jedynym dystrybutorem tkanin w Polsce mającym w pełni akredytowane laboratorium. Z kolei w całej Europie jest ono jednym z dwóch. Jak wspomniałem na początku, kładziemy bardzo duży nacisk na kwestię jakości. Wskaźnik reklamacji w ostatnich dwóch latach oscylował na poziomie 1,5 promila. Jeśli jakiemuś klientowi przytrafiła się reklamacja, to musiał mieć zatem wyjątkowego pecha.
W pamięci mamy niedawne targi MEBLE POLSKA w Poznaniu. Firma Davis także uczestniczyła w nich w charakterze wystawcy. Czy – na podstawie choćby rozmów z klientami – można powiedzieć, że branża meblarska ma powody do optymizmu? Czy może jednak rok 2025 nie przyniesie jakiegoś widocznego ożywienia?
Ogólnie targi oceniam dobrze. Widać było zwiększoną liczbę gości z zagranicy co zapewne częściowo wynikało z anulowania targów w Kolonii. Podczas targów odniosłem wrażenie, że klienci przestali już tak narzekać na ogólną sytuację, jak to miało miejsce w ostatnich 2-3 latach. W mojej ocenie wynika to częściowo z tego, że początek roku w branży nie był najgorszy, a także z tego, że producenci po prostu przyzwyczaili się do kryzysu i już nie mają siły narzekać. Znaczna część klientów, szczególnie tych większych, podjęła aktywne działania w ostatnich latach, takie jak dywersyfikacja bazy klientów na różnych rynkach czy też optymalizacje stricte kosztowe.
Generalnie, wydaje mi się, że w ujęciu 12 miesięcy rok 2025 nie będzie wcale łatwiejszy dla branży niż poprzedni. Nawet jeśli zakończy się wojna w Ukrainie, to sytuacja geopolityczna wiele się nie zmieni. Rzekłbym nawet, że może powstać jeszcze większy niepokój i obawy niż teraz. Brutalnie to zabrzmi, ale po prostu dopóki trwa wojna w Ukrainie, to inne kraje nie mogą czuć się bezpiecznie. W każdym razie, wątpię, aby – po zakończeniu tej wojny – ludność Europy rzuciła się w wir zakupów. Nawet ostatnie wybory w Niemczech nie przyniosły oczekiwanego wzrostu optymizmu wśród Niemców.
Popyt konsumencki odżyje dopiero, gdy ustabilizuje się długoterminowa sytuacja geopolityczna, a to potrwa jeszcze przynajmniej rok czy dwa. Jedna z kluczowych rzeczy, która zabija rentowność branży to kurs euro. Tutaj znacząco mogłaby pomóc obniżka stóp procentowych o 1 czy nawet 2 procenty, która spowodowała szybkie osłabienie złotego i znacznie niższe koszty odsetek. To w krótkim czasie poprawiłoby rentowność branży meblarskiej, jak również innych pro-eksportowych branż. Dodatkowo ożywiłby się popyt na rynku mieszkaniowym, co oczywiście finalnie przekłada się na liczbę sprzedanych mebli. Niestety, pewien znany profesor ma inne zdanie na temat obniżki stóp i póki co musimy cierpliwie czekać.
Dziękuję za rozmowę.
ROZMAWIAŁ: Marek Hryniewicki
Wywiad ukazał się w miesięczniku BIZNES.meble.pl, nr 4/2025.