Branża

Paleta prawdę Ci powie

Zdzisław Sobierajski.

Paleta prawdę Ci powie

Gospodarkę buduje trud przedsiębiorców. Nawet branże innowacyjne nie będą miały dochodów, jeśli gospodarka nie kupi wyników ich pracy.

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

W języku polskim, odróżniamy nawet pojęcie „producenta” od „przedsiębiorcy”.Ten pierwszy biernie produkuje, a ten drugi planująć na wiele lat do przodu, rozwija swoją firmę. Jest innowatorem. Tworzy nowe technologie i produkty.

Gospodarka dobrze funkcjonuje w ramach ładu stanowionego przez polityków. Ustawodawcy i rząd tworzą prawo dbając o równomierny rozwój wszystkich sektorów i utrzymanie sfery budżetowej. Ten trud polityków zwykle nazywamy „polityką gospodarczą”. Ale, gdy politycy chcą w gospodarce coś „ukręcić dla siebie na boku”, analitycy biznesowi nie mają wypracowanychy narzędzi na taką okoliczność. Wtedy, opócz wskaźników stosowanych do analiz rynku, biznes musi stosować parametry widoczne tylko w otoczeniu firmy. Takim parametrem kondycji gospodarki jest paleta. Parafrazując znane powiedzenie wróżki: „Tylko paleta prawdę Ci powie”. Prawdę o przyszłości oczywiście.

Gdy spowalnia budowlanka przestają być potrzebne cegły, tynki, materiały wykończeniowe, kable, kafelki, flizy, okna, czyli ramy, szyby i okucia itd. W ślad za tym, spada sprzedaż lodówek, kuchenek, pralek, telewizorów, ceramiki łazienkowej, stołów, krzeseł, szaf i łóżek. Te ostatnie mają wpływ na dzietność Polek i Polaków. Producenci wózków i sprzętów dla dzieci, skutki załamania rynku odczują później. Wraz ze spadkiem budowlanki, marnieje ogromny sektor gospodarki jakim jest zatrudniający 400 tysięcy ludzi przemysł drzewny. Zapaść najwcześniej widać w firmach stosujących proste technologie i przede wszystkim pracę rąk.

Spadła nam produkcja palet, a bez palet nie ma handlowania. Palet we wtórnym obiegu też brakuje. Są dobrym źródłem opału. Można by powiedzieć „paleta, a sprawa polska”, ale wykreowana przez polityków sytuacja zabawna nie jest. Przeżyliśmy już taki „deal” z ceną cukru, gdzie w efekcie kupujemy „tańszy” o 50% cukier za dwa razy wyższą kwotę niż ta sprzed cukrowego „kryzysu”. Obecnie obserwujemy kolejny „deal” w rynku węgla. Transportowcy muszą go wozić z Wybrzeża na Śląsk. Mechanizm kreowania „polityki cenowej” węgla wydaje sie podobny. Wywindować pod sufit, by z wielkim wysiłkiem zredukować o połowę. Co z tego, że będzie drożej niż wcześniej? Ludzie i tak kupią. Co innego meble. Meble to nie węgiel czy palety. Na opał mebli żal. Meblarze kolejny rok mają poważne problemy ze sprzedażą. W 2022 roku zamówienia spadły o około 30% a otwartych kontraktów jest coraz mniej. Według szacunków, do końca roku spadek dojdzie do 50%, a to oznacza zapaść branży.

Sztucznie wywindowane ceny drewna przez Lasy Państwowe, spowodowały kuriozalną sytuację, w której pomimo lawinowej wycinki, ceny poszybowały w kosmos. W 2023 roku spółka planuje kolejne podwyżki o ok. 40%. Z powodu takiej „polityki gospodarczej”, pracę straci nawet 100 tys. ludzi. Co gorsza, ponad 2 mln m3 pełnowartościowego drewna trafiło do zakładów energetycznych, które mają dofinansowanie do „eko” surowca. Nie przeszkadza to im planować kolejne podwyżki prądu. Polska branża drzewna nie jest dzisiaj w stanie produkować po atrakcyjnych cenach, więc traci zamówienia.

Przed wprowadzeniem obecnej „polityki gospodarczej”, polska branża drzewna zatrudniała 400 tys. ludzi, którzy wytwarzali 6 % polskiego PKB. Piszę w czasie przeszłym, bo przyszło nam żyć w kraju, w którym bardziej opłaca się drewnem palić w piecach, niż produkować z niego meble. A jeszcze kilka lat temu konkurowaliśmy z Niemcami o drugie miejsce na świecie.

I komu to przeszkadzało? A może tylko politycy tego nie rozumieli?

TEKST: Zdzisław Sobierajski