Edukacja

Niepewna przyszłość branży meblarskiej

przyszłość branży meblarskiej

Niepewna przyszłość branży meblarskiej

Jaka jest przyszłość branży meblarskiej? Czy rosnące płace i rachunki za energię, problemy z surowcem drzewnym, a także spadek zamówień doprowadzą do wzrostu upadłości i restrukturyzacji w polskim meblarstwie?

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego producenci mebli wypracowali dobry wynik w I kw. 2022 roku – rentowność netto wzrosła do 5,6% (+ 0,9 pp kw./kw.). Przyszłość branży meblarskiej nie rysuje się jednak w zbyt różowych kolorach. W obliczu wysokiej inflacji spodziewane jest jednak przyhamowanie inwestycji prywatnych i obniżenie skłonności konsumentów do zakupów dóbr trwałego użytku, co przy znacząco rosnących kosztach może przełożyć się na uszczuplenie marż w branży w II połowie 2022 r. Jeśli chodzi o produkcję wyrobów z drewna, to trend wzrostu przychodów został utrzymany w I kw. 2022 r. Rentowność netto (ROS) wróciła do wysokiego poziomu 11,8%. Kluczowym wyzwaniem dla branży w II połowie 2022 r. będzie wzrost cen surowca drzewnego oraz pozostałych kosztów prowadzenia działalności m.in. energii i wynagrodzeń.

Złe wiadomości dla branży meblarskiej

Andrzej Kochman, starszy analityk w Polskim Funduszu Rozwoju, w najnowszej analizie dotyczącej przewag konkurencyjnych polskiego meblarstwa, zwraca uwagę na trzy rzeczy, którym jego zdaniem warto się przyjrzeć w tym kwartale. Po pierwsze w meblarstwie rosną ceny produkcji, jak i produktów finalnych. Po drugie, w 2020 r. Polska utraciła prymat na rynku niemieckim, spadając z pierwszego miejsca dostawcy mebli na rynek niemiecki na drugie, gdyż wyprzedziły nas Chiny. Okazuje się, że w 2021 r. dystans Polski do Chin jeszcze się pogłębił. Po trzecie, dane odnośnie koniunktury w strumieniu zamówień po czerwcu 2022 roku wskazują na ich spadek. A nie jest to jeszcze koniec złych wiadomości.

W kompendium Polskie Meble edycja lipiec 2022, Kochman przypomina również, że Wietnam awansował na trzecią pozycję wśród eksporterów mebli na świecie. Tym samym Polska spadła na czwartą pozycję po Chinach, Niemczech i Wietnamie. Dynamiczny awans Wietnamu spowodowany jest cłami nakładanymi na Chiny przez USA przez, co producenci przenoszą się do Wietnamu.

Z analizy PFR wynika, że głównym rynkiem dla polskiego eksportu pozostają Niemcy odbierające w większości kategorii ponad jedną trzecią mebli. W porównaniu z okresem przed COVID-19 swój udział zwiększyły Francja i Wielka Brytania, natomiast na znaczeniu straciły Czechy.

Rosną koszty produkcji mebli w Polsce

PFR powołuje się na dane z Eurostatu, które pozwalają na analizę porównawczą polskiej branży z branżami w innych krajach Unii Europejskiej. Mamy znacznie więcej firm meblarskich niż inne państwa oraz zatrudniamy w meblarstwie więcej osób niż inne kraje. W Polsce daje się zauważyć znaczący wzrost kosztów pracowniczych. Udział kosztów pracowniczych w kosztach produkcji obecnie jest wyższy niż we Włoszech. Rosną ceny produkcji, jak i produktów finalnych – komentuje Andrzej Kochman.

Według tych samych danych Polska mieści się w dziesiątce największych dostawców w każdym kraju. W czasie pandemii COVID-19 Chiny zwiększyły swój udział w zasilaniu większości krajów w Unii Europejskiej w meble. W 2019 r. było to 29%, a w 2021 r. już 40,9%.

Rynek mieszkań a meble

Jednym ze wskaźników koniunktury dla meblarstwa jest koniunktura w mieszkalnictwie. Jednak, jak słusznie zauważa Andrzej Kochman, w kontekście polskiej branży meblarskiej koniunktura w Polsce ma charakter uzupełniający.

Większość polskiej produkcji mebli plasowana jest za granicą. Dynamika roczna liczby udzielonych pozwoleń na budowę mieszkań uległa załamaniu, obecnie wynosi -2,7%, a jeszcze w październiku 31,8% rdr dla rocznej kroczącej. W przypadku rozpoczętych budów przedmiotowa dynamika po maju 2022 r. wyniosła 4,1%. Jednocześnie dynamika mieszkań oddanych do użytkowania wyniosła 4,1%. Zaistniała sytuacja jest efektem zaostrzenia kryteriów przyznawania kredytów hipotecznych. Podwyższenie stóp procentowych podraża koszt kredytu oraz stanowi alternatywę dla inwestycji Dodatkowym czynnikiem jest brak pracowników w sektorze budowlanym oraz rosnące ceny wytworzenia – stwierdza Andrzej Kochman.

Meblarska konfrontacja

Dane pochodzące z Głównego Urzędu Statycznego pozwalają na porównanie roli polskiego meblarstwa w polskim eksporcie na tle innych branż. Tym samym potwierdza się wysoka pozycja polskich firm meblarskich, zarówno pod względem udziału przychodów z tytułu eksportu pod względem kwoty, jak i pod względem ich stosunku do reszty przychodów z tytułu sprzedaży.

Produkcja mebli w Polsce charakteryzuje się z jednej strony wysoką proeksportowością, a z drugiej strony produkcja mebli jest relatywnie mało importochłonna. Polskie firmy meblarskie ciągle tworzą jeden z najpotężniejszych na świecie rynków. Czy jednak wzrost będzie trwał w nieskończoność?

Otóż pojawiają się już pierwsze obawy, że ten stan rzeczy musi ulec zmianie, że powoli zbliżamy się do wysycenia rynku – mówi Leszek Raniewicz, organizator ProMaTap 2022. – W dodatku wojna w Ukrainie bezwzględnie przerwała kluczowe łańcuchy dostaw ze wschodu, czyli z Ukrainy oraz objętych sankcjami Białorusi i Rosji, co może mieć wpływ na wyhamowanie trendów i gorsze efekty sprzedażowe.

Podwyżki zmorą branży meblarskiej

Lawinowy wzrost kosztów produkcji mebli to poważne zagrożenie dla konkurencyjności polskich producentów mebli. Ratunkiem dla polskich producentów, a także dla środowiska, mogłyby być regulacje, dzięki którym możliwe byłoby powtórne wykorzystywanie drewna poużytkowego. O wprowadzenie takich przepisów zaapelowała do rządu Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli.

Czy da się zapobiec dalszym wzrostom cen?

30 maja 2022 r. Jan Szynaka, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli, wystosował oficjalne pismo do Mateusza Morawieckiego, Prezesa Rady Ministrów. W liście, w imieniu całej branży, postuluje o zaangażowanie premiera w kwestie uregulowania możliwości wykorzystywania w przemyśle drzewnym, w tym meblarskim drewna poużytkowego (odzysku, a także importu). Wprowadzenie rozwiązań prawnych pozwalających na recykling drewna poużytkowego zmniejszyłoby presję na zakupy pełnowartościowego surowca drzewnego, a tym samym mogłoby zapobiec dalszym podwyżkom podstawowych surowców drzewnych. Podwyżki te przekładają się na lawinowy wzrost kosztów produkcji meblarskiej, co stanowi poważne zagrożenie dla utrzymania konkurencyjności polskich producentów mebli na rynkach zagranicznych oraz – na skutek malejących marż – generuje problemy na poziomie finansowania inwestycji czy rozwoju produktów.

ZOBACZ TAKŻE: Kryzys w branży meblarskiej staje się faktem

Okazuje się, że polski przemysł oparty na przerobie surowca drzewnego od lat postuluje, aby wprowadzić w Polsce rozwiązania prawne, które umożliwiłyby recykling drewna poużytkowego. Niestety w naszym kraju, wszelkie pozostałości, chociażby z obróbki płyt drewnopochodnych, wciąż traktowane są jako odpady bez możliwości ich dalszego przerobu lub traktowania jako biomasy. Tymczasem w wielu krajach unijnych przepisy pozwalają na dalszy przerób określonych pozostałości drewnopochodnych, dzięki czemu zmniejsza się presja na zakupy pełnowartościowego surowca drzewnego.

Problemów branży ciąg dalszy

OIGPM dodaje, że Lasy Państwowe od kilku lat nie są w stanie sprostać potrzebom przemysłu drzewnego. W dodatku, spora część drewna jest eksportowana poza granice Polski lub spalana na potrzeby energetyki. To sprawia, że polscy producenci mebli muszą się zmagać nie tylko z brakiem surowca na rynku, ale też z jednymi z najwyższych cen w Europie.

Minął niecały miesiąc, a Jan Szynaka rozmawiał z Olgą Semeniuk, wiceminister rozwoju i technologii, o problemach branży meblarskiej. Celem spotkania, które odbyło się 27 czerwca w siedzibie Ministerstwa Rozwoju i Technologii w Warszawie było omówienie bieżącej, trudnej sytuacji polskich producentów mebli oraz wspólne wypracowanie konstruktywnych rozwiązań, mających na celu przywrócenie stabilnej pozycji polskiej branży meblarskiej.

ZOBACZ TAKŻE: Rok 2023: czas wyzwań dla branży

Uznawana za jeden z głównych motorów napędowych krajowej gospodarki, polska branża meblarska zmaga się obecnie z wieloma trudnościami, których skutkiem jest drastyczny, oscylujący w granicach od 40% do 50% spadek zamówień. Podjęte wspólnie działania mają pomóc polskiej branży meblarskiej, która zatrudnia obecnie ponad 202 tys. pracowników, przetrwać ten trudny czas i pozostać wiarygodnym i konkurencyjnym partnerem biznesowym na globalnym rynku mebli.

Od spotkania w resorcie rozwoju i technologii nie minęły nawet 2 tygodnie, a polscy producenci mebli znów znaleźli się w trudnej sytuacji. Luki w sankcjach nałożonych na Rosję i Białoruś grożą zapaścią w polskiej branży meblarskiej. Reakcja branży to wniosek o wprowadzenie dodatkowych sankcji gospodarczych na Rosję i Białoruś.

Producenci mebli poprosili o pilne wprowadzenie zakazu importu mebli z Rosji i Białorusi. Przyczyna jest prosta: polskie firmy meblarskie na tym tracą, rosyjskie i białoruskie zyskują. List w tej w sprawie wystosował do premiera Mateusza Morawieckiego Jan Szynaka, prezes OIGPM

Co zagraża branży meblarskiej?

W piśmie skierowanym do szefa rządu znalazł się wniosek o pilne wprowadzenie dodatkowych sankcji gospodarczych na Rosję i Białoruś, które zablokują import mebli i ich części z tych krajów na teren Polski oraz całej Unii Europejskiej. Jak informuje OIGPM, dotychczasowe sankcje dają w branży meblarskiej odwrotny skutek od zamierzonego – polscy producenci tracą, a rosyjscy i białoruscy zyskują. Polskiej branży meblarskiej grozi fala upadłości i masowych zwolnień pracowników.

W wyniku dotychczasowych sankcji, firmy meblowe z Polski nie mogą kupować w Rosji i Białorusi materiałów drewnopochodnych i surowca drzewnego (których brakuje w Polsce), natomiast przedsiębiorstwa z Rosji i Białorusi mogą na rynek polski i unijny wprowadzać z powodzeniem swoje produkty meblowe. To stawia polskich producentów w trudnej sytuacji – nie mogą kupować tańszego surowca z tych rynków, podczas gdy producenci z Rosji i Białorusi sprowadzają do nas meble z wykorzystaniem tego surowca. W dodatku, oferowane na rynku europejskim meble z Białorusi i Rosji są średnio o 30% tańsze od mebli z Polski. Wynika to z cen surowców, które na Białorusi i w Rosji są około trzykrotnie niższe od cen materiałów dostępnych obecnie w Polsce. W efekcie, na niepełnych sankcjach zyskują firmy białoruskie i rosyjskie, natomiast tracą polskie – czytamy w komunikacie wydanym przez OIGPM.

Prezes OIGPM, Jan Szynaka podkreśla, że polska branża meblarska znalazła się w szczególnie trudnej sytuacji, na którą nałożyły się problemy trwającej od dwóch lat pandemii oraz wojny w Ukrainie. Agresja militarna Rosji na sąsiada, poza tragedią humanitarną, spowodowała bardzo odczuwalne w branży meblarskiej zaburzenia ekonomiczne, w tym dotkliwe problemy z pozyskiwaniem surowców strategicznych (drewno okrągłe i płyty drewnopochodne), jak również z drastycznym spadkiem zamówień.

Na Zachodzie wzrasta niepewność

Nadspodziewanie dobrze radzili sobie w tych trudnych czasach niemieccy producenci mebli. Niemiecki przemysł meblarski zwiększył w pierwszym kwartale tego roku sprzedaż o 16,1% do około 4,8 mld euro. 

Sukces odniosły niemal wszystkie segmenty: pozostałe meble, do których należą meble do salonu, jadalni i sypialni, osiągnęły wzrost sprzedaży o 19,3%. Na rynku krajowym branża osiągnęła wzrost o 15,6%, zaś na arenie międzynarodowej niemieccy producenci mebli sprzedali o 17,1% więcej niż w tym samym okresie poprzedniego roku. Wskaźnik eksportu wspiął się z 31,6% do 32,2%. Stowarzyszenie Niemieckiego Przemysłu Meblarskiego uważa, że jest to spowodowane dwoma czynnikami.

Patrząc na rozwój działalności w pierwszych trzech miesiącach, należy zwrócić uwagę na dwa efekty – skomentował oficjalne dane Jan Kurth, dyrektor generalny Stowarzyszenia Niemieckiego Przemysłu Meblarskiego (VDM). – Z jednej strony, przy porównaniu z poprzednim rokiem należy wziąć pod uwagę lockdowny w tym czasie. Związane z koronawirusem zamknięcie handlu doprowadziło w pierwszym kwartale 2021 r. do spadku sprzedaży w niemieckim przemyśle meblarskim o prawie 8%. Ponadto dane dotyczące sprzedaży w kwartale otwierającym rok 2022 odzwierciedlają wysoki portfel zamówień oraz zwiększone koszty produkcji naszych producentów wynikające z wyższych cen materiałów.

Duży wzrost odnotowali producenci mebli kuchennych (o 16,8%), mebli tapicerowanych (o 20,8%) oraz mebli biurowych i sklepowych (o 12,2%). Pozostałe meble, do których zaliczają się meble do salonu, jadalni i sypialni, osiągnęły wzrost sprzedaży o 19,3%. Jedynie branża materacy odnotowała niewielki spadek (minus 1,9%).

Według oficjalnych statystyk niemieckiego przemysłu meblowego określiły sprzedaż w marcu 2022 r. wyniosła 1,8 mld euro, co oznacza wzrost o 17,3% w porównaniu z rokiem poprzednim. Kurth zauważa, że przychodzące zamówienia są również obecnie nadal powyżej poziomu z poprzedniego roku, ale osłabiły się w ciągu roku. Ogólne warunki na drugą połowę roku określa on jako wymagające: Oprócz wpływu pandemii i wojny w Ukrainie na łańcuchy dostaw, ceny materiałów i energii oraz logistykę, niepewność powodują obawy o inflację i osłabienie klimatu konsumenckiego.

Francuski eksport mebli urósł o jedną piątą

W pierwszym kwartale wartość francuskiego eksportu mebli wzrosła o 20% do 729,7 mln euro. Według Eurostatu, 418,5 mln euro z tej kwoty przypadło na kraje UE (+19%), a 311,1 mln euro na kraje spoza UE (+22%). W ramach UE dostawy do Niemiec – najważniejszego rynku zbytu – wzrosły o 10% do 116,9 mln euro. Tym samym kontynuowany był pozytywny rozwój obserwowany w całym okresie 2021 roku. W 2021 roku Eurostat odnotował wzrost o 8% dotyczący eksportu do Niemiec. Dwucyfrowe wzrosty odnotowano również w pierwszym kwartale w przypadku eksportu do Hiszpanii (+31% do 64,3 mln euro), Belgii (+12% do 62,0 mln euro) i Włoch (+46% do 52,3 mln euro). Poza UE szczególnie duży wzrost odnotowano w przypadku dostaw do Szwajcarii (+29% do 69,4 mln euro) i Wielkiej Brytanii (+26% do 62,9 mln euro).

Francuski import mebli wzrósł w pierwszym kwartale o 16% do 2,707 mld euro. W związku z tym ponadproporcjonalny wzrost odnotowano w przypadku importu z Chin (+47% do 661,4 mln euro). Podobną dynamikę wzrostu odnotowano już w całym 2021 roku. Dostawy z Niemiec (+11% do 358,7 mln euro) i Belgii (+17% do 165,1 mln euro) również wzrosły w tempie dwucyfrowym.

Eksport włoskich mebli jeszcze w górę

Do końca marca całkowita wartość włoskiego eksportu mebli wyniosła 3,028 mld euro. Odpowiada to wzrostowi o około jedną piątą w stosunku do porównywalnego kwartału poprzedniego roku, zgodnie z danymi zarejestrowanymi przez Eurostat. Oprócz wzrostu na głównym rynku zbytu – Francji (+9% do 539,6 mln euro), odnotowano znaczny wzrost dostaw do USA – o 29% do 385,4 mln euro. Znacząco wzrósł również eksport do Niemiec – o 19% do 307,7 mln euro. Już w porównywalnym kwartale ubiegłego roku na wszystkich trzech rynkach osiągnięto wzrost.

Import mebli do Włoch wzrósł w pierwszym kwartale jeszcze bardziej znacząco niż eksport, na poziomie +42% do 908,7 mln euro. Szczególnie duży wzrost odnotowano w przypadku Chin (+62% do 319,2 mln euro) i Niemiec (+36% do 113,2 mln euro). Jeśli chodzi o import z Francji, to jego wartość, wynosząca 56,8 mln euro, wzrosła prawie dwukrotnie.

Płacimy wysoką cenę za trudną sytuację łańcuchów zakupów i dostaw. Światowy system gospodarczy i produkcyjny stoi w obliczu sytuacji, która została pogorszona przez wojnę w Europie Wschodniej, a także trwałą niepewność co do możliwego rozwoju pandemii w drugiej połowie roku. W tej chwili trudno jeszcze powiedzieć, kiedy wrócimy do normalności i po raz kolejny nasi przedsiębiorcy będą musieli mocno trzymać ster, próbując nawigować swoimi firmami w sytuacji, w której wszelkie przewidywania i decyzje wydają się trudne – powiedział Luigi De Vito, prezes Acimall.

Polskę, jak i wyżej wymienione kraje Europy Zachodniej łączy nie tylko to, że we wszystkich tych państwach drożeją meble, bo rosną ceny surowców, materiałów, energii, a także wynagrodzenia, a co za tym idzie – koszty produkcji. Prognozy, zarówno dla polskich, jak i zagranicznych producentów, mówią o pogorszeniu nastrojów odnośnie przewidywanego portfela zamówień, a to oznacza, że przed branżą meblarską jedna z najtrudniejszych jesieni ostatnich lat.

TEKST: Anna Szypulska