Branża

Krótka historia designu

Zdzisław Sobierajski.

Krótka historia designu

U zarania dziejów, pra-designer wziął do ręki kość, przywalił mamutowi i wynalazł maczugę. Kilka tysięcy lat potem, syci naśladowcy tego osobnika, mogli poświęcić się projektowaniu przestrzeni publicznej. Powstał projekt wnętrza jaskini, a na jej ścianach pojawiły się malowidła.

Reklama
Banner All4Wood 2024 - 750x100

Muszę tu zaznaczyć, że pra-designerzy uprawiali sztukę, zanim jeszcze nauczyli się dobrze mówić. Pewnie dlatego, do dzisiaj doświadczamy pomieszania designu ze sztuką.

Ubocznym skutkiem osadnictwa, była możliwość uprawy przyjaskiniowych ogródków. Ludzkość zmagała się wtedy z problemem przechowywania zbiorów. Dlatego po kolejnych tysiącach lat aktywności, ówcześni designerzy wynaleźli żarna. Wdrożenie skutecznej metody, jak pomiędzy dwoma kamieniami miażdżyć ziarno zamiast palców, zajęło trochę czasu. Na ich szczęście, „dedlajn”, wymyślono dopiero parę tysięcy lat później.

Kolejnym wyzwaniem któremu sprostali pra-designerzy, okazało się wynalezienie pierwszej w historii ludzkości waluty, czyli destylatu. Można było za nią nabyć dużo maczug i designersko urządzonych jaskiń. Powstawały osiedla. Pojawili się pierwsi deweloperzy. Wynalazek destylatu był efektem setek lat pracy jak to zrobić, żeby ziarno się nie zmarnowało. Opłacało się. Do dzisiaj wysoko cenimy dorobek ówczesnych innowatorów. Niestety popyt szybko przerósł podaż i okazało się, że trudno codziennie targać na plecach ciężkie tykwy z destylatem. Niejako z musu, a może „przy okazji”, designerzy wymyślili koło.

W dziedzinie designu modowego, przełomowym projektem okazały się sandały. Dzięki nim, twórcy mogli bez szwanku dla swoich stóp, pokonywać duże odległości promując swój talent wśród spragnionego designu ludu. Malowane na ścianach jaskiń dzieła sztuki, były wtedy stanowczo nie doceniane z powodu ograniczeń w dystrybucji sztuki. Do dzisiaj, biznesowa rola designerów, przewyższa rolę artystów. Można by narzekać, że w ówczesnym designie karierę robiły tylko „małe marki wytwórcze i rękodzielnicze”, ale obserwując współczesny rynek, za bardzo bym się nie czepiał. Dzisiaj też widać, że moda na gwiazdorów nadal jest trendy.

Drogi i mosty a historia designu

Ale wróćmy do historii. Wraz z wynalezieniem dróg i mostów rósł zasięg dystrybucji designu w coraz lepiej zaprojektowanym świecie. Działo się tak nawet gdy jakiś designer wynalazł proch, a pomiędzy koła wsadził lufę. Przez kolejne kilkaset lat, ludzkość była zajęta mało kreatywnymi wyrzynaniem się. Poza narzędziami tortur, dręczenia i zabijania, nie przybywało istotnych innowacji produktowych. W prawdzie projektowano krzesła, sofy, łóżka, lampy i wiele innych praktycznych sprzętów poprawiających komfort życia, ale dopiero w ostatnich trzech stuleciach pojawiły się prawdziwi innowatorzy. Wynaleźli dla nas silnik parowy i elektryczność, mechanizację produkcji seryjnej, czy kanalizację miast. Dalej poszło już gładko i coraz szybciej. Z roku na rok pojawiały się liczne, innowacje zmieniające nasze życie, gusty i przyzwyczajenia. Spinacz biurowy, Bauhaus, taśma dwustronnie klejąca, trytytka, wydział wzornictwa ASP, Internet, dotacje na innowacje PARP, przetwornik analogowo-cyfrowy umożliwiający transmisję strumieniową obrazu i dźwięku i wiele innych.

Niestety pojawiła się też moda na gadżeciarstwo. Masowo pojawili się styliści, udający projektantów. Powstały branżowe media i liczne festiwale designu. W Internecie, rozpanoszyły się designerskie „fake newsy” i „fake eksperci”. Promowanie designu stało się bardziej dochodowe niż jego uprawianie. Ukoronowaniem tego procesu wydają się modne dzisiaj „innowacyjne dotacje do designu”. Wygenerowały one rynek na swoisty „design fejkowy”. Żyjemy w świecie, w którym wystylizowana forma przedmiotu przerasta jego funkcję. Analizując współczesną ofertę produktową marek meblarskich, widać duży wpływ nawiedzonych stylistów, którzy emocje próbują ubrać w atrakcyjną formę, ładnie wystylizowanych, kosztownych w produkcji przedmiotów.

Warto się jednak zastanowić dlaczego atrakcyjna forma współczesnych produktów, stała się bardziej ważna niż komfort i funkcja? Dlaczego stylistów ładnych kształtów, nazywamy kreatorami, a tylko nieliczni inwestorzy stosują proste kryterium oceny ich pracy, takie jak „innowator”? Może to jest kwestia obowiązujących na polskim rynku standardów?

Podobno już starożytni Rzymianie twierdzili że, „design obliege”,  tyle że to już tylko historia.

Taki design.

TEKST: Zdzisław Sobierajski